Izrael od lat stawiał na Omara Suleimana

Aktualizacja:

Izrael już od 2008 roku traktuje obecnego wiceprezydenta Egiptu, Omara Suleimana, jako swojego faworyta do przejęcia władzy po prezydencie Hosni Mubaraku. Z depesz ujawnionych przez Wikileaks wynika, że Suleiman kontaktował się z Tel Awiwem przez tajną "gorącą linię", aby uzgadniać szczegóły działań międzynarodowych obu krajów.

"Daily Telegraph", powołując się na ujawnione depesze amerykańskiej dyplomacji, opisuje współpracę wiceprezydenta z amerykańską ambasadą w Kairze i Izraelem jako "bliską". Egipski polityk miał wywrzeć bardzo dobre wrażenie na izraelskim ministrze obrony Ehudzie Baraku, który stał się jego orędownikiem.

Nasz człowiek

Podobnie o Suleimanie wyrażał się wysokiej rangi doradca w izraelskim ministerstwie obrony, David Hacham, który często kontaktował się z ambasadą USA w Kairze. - Nie ma wątpliwości, że Izraelowi najbardziej odpowiada perspektywa Suleimana jako następcy Mubaraka - miał stwierdzić w rozmowie przeprowadzonej w 2009 roku Izraelczyk.

Hacham wyjawił tez Amerykanom, że pomiędzy kwaterą egipskiego wywiadu, którym wówczas władał Suleiman, a izraelskim ministerstwem obrony powstała specjalna gorąca linia. Egipcjanie i Żydzi mieli się przez nią kontaktować głównie w sprawie "problemu" palestyńskiego.

Z depesz wynika, że Suleiman chciał powstrzymać szmuglowanie materiałów do Strefy Gazy przez granicę z Egiptem. Szef wywiadu miał chcieć "izolować" Hamas i sprawić aby Gaza "była głodna ale nie głodowała". Egipcjaninowi tak zależało na zwalczaniu terrorystów, że wręcz miał proponować, aby wojsko Izraela wtargnęło na teren Egiptu i samo rozwiązało problem przemytu, jeśli Żydzi uważają, że potrafią to zrobić lepiej niż Egipcjanie.

Nasz człowiek

Suleiman został mianowany wiceprezydentem pod koniec stycznia, po kilku pierwszych dniach masowych niepokojów i rozruchów ulicznych w Egipcie. Wcześniej to stanowisko było nieobsadzone, od kiedy opuścił je Mubarak.

Wielu obserwatorów wskazuje właśnie na wiceprezydenta jako na następcę znienawidzonego prezydenta. W niedzielę Hillary Clinton, amerykańska Sekretarz Stanu, oficjalnie poparła Suleimana jako osobę, która ma poprowadzić przemianę Egiptu po ustąpieniu Mubaraka.

Od niedzieli trwają próby negocjacji między władzą a opozycją, ale bez wielkiego powodzenia. Rozmowy prowadzi Sueleiman. Opozycja nie zgadza się na przekazanie władzy wiceprezydentowi, który jest traktowany jako "nowy Mubarak". Depesze Wikileaks i jego wyraźne nastawienie proizraelskie na pewno nie zdobędą mu poparcia egipskiej ulicy.

Źródło: telegraph.co.uk