Ile zarabia Władimir Putin?


Tego samego dnia, gdy prezydent Dmitrij Miedwiediew oznajmił, że urzędnicy państwowi powinni tłumaczyć się ze swoich wydatków, rządowa "Rossijskaja Gazeta" opublikowała oświadczenie majątkowe premiera Władimira Putina. Z oficjalnych danych wynika, że szef rządu majątku nie zbija.

Z danych opublikowanych przez gazetę wynika, że dochód Putina z ostatnich czterech lat wyniósł niecałe 560 tys. dolarów, czyli ok. 140 tys. dolarów rocznie. Na tę sumę składa się jego rządowa pensja, emerytura z KGB i dochody z rachunków bankowych.

Z oświadczenia wynika również, że Putin jest właścicielem 78-metrowego mieszkania w Sankt Petersburgu, działki pod Moskwą oraz wartych 510 dolarów udziałów w jednym z banków. Bardziej imponująca jest za to kolekcja samochodów Putina. Premier ma swoim garażu m.in. dwie zabytkowe Wołgi, przyczepę samochodową i Ładę z roku 2009.

Opublikowano też dane dotyczące żony Putina, Ludmiły. Ona z kolei nie ma żadnego dochodu, ale za to ponad 260 tys. dolarów w bankowych depozytach.

Ktoś uwierzy?

Wątpliwe jest, by krytycy Kremla i samego Putina uwierzyli, że oświadczenie obejmuje wszystkie zyski premiera, powszechnie podejrzewanego o nie do końca jasne interesy i źródła przychodu. Podejrzenia krytyków zostały mocno wsparte przez wyciek amerykańskich depesz dyplomatycznych. Z jednej z depesz ujawnionych przez Wikileaks wynikało, że Putin ma tajny kapitał za granicą, a jego źródłem jest "mająca siedzibę w Szwajcarii tajemnicza firma Gunvor handlująca ropą", która ma powiązania z Kremlem. Rzecznik Putina, Dmitroj Pieskow, nazwał te doniesienia "głupimi".

Publikacja danych Putina zbiegła się w czasie z wystąpieniem prezydenta Dmitrija Miedwiediewa przed nowowybranym parlamentem. Wśród proponowanych przez siebie reform Miedwiediew przedstawił propozycję wprowadzenie obowiązku raportowania przez urzędników państwowych ich wydatków. - Myślę, że będzie właściwe wprowadzić kontrolę nad wydatkami oficjeli państwowych, gdy ich wydatki nie korespondują z przychodami - powiedział prezydent.

Źródło: Reuters