Gubernator afgańskiej prowincji ostrzegał cywilów

 
Czy cywile zostali ostrzezeni, że Polact mogą ostrzelać wzgórza?TVN24

- NATO zrówna z ziemią miejsca, z których atakowane są polskie i amerykańskie wojska - ostrzegał cywilów gubernator afgańskiej prowincji. Do takich informacji dotarli dziennikarze RMF FM i gazety "Polska. Głos Wielkopolski".

Świadkami ostrzeżenia miało być dwóch żołnierzy, podejrzanych o zbrodnię wojenną w Afganistanie - szef bazy w Wazi Khwa, major Olgierd C., i dowódca plutonu, który strzelał, podporucznik Łukasz B. Zabezpieczali oni spotkanie szury, czyli starszyzny wiosek w Wazi Khwa z gubernatorem. Gubernator miał ostrzec wtedy cywilów, że jeśli nie ustaną ataki na polskich i amerykańskich żołnierzy, miejsca, z których padły strzały, zostaną zrównane z ziemią.

16 sierpnia rano na minę wpadł polski transporter opancerzony. Kilka godzin później doszło do masakry cywilów w Nangar Khel. Dziś Major Olgierd C. twierdzi, że nie wydał rozkazu strzelania, ale ppor. Łukasz B. miał po wyjściu od dowódcy powiedzieć do kolegów: Nie wykonam tego rozkazu.

Żołnierze są w areszcie od 15 listopada. Sześciu z nich prokuratura zarzuciła zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi od 12 lat więzienia do dożywocia. Siódmemu postawiono zarzut ataku na niebroniony obiekt cywilny - grozi mu do 25 lat więzienia.

Według prokuratury, żołnierze ostrzelali wioskę kilka godzin po ataku na polski patrol, a w osadzie nie było talibańskich bojowników. Sześcioro Afgańczyków zostało zabitych, dwie kolejne osoby zmarły w wyniku odniesionych ran. Wśród poszkodowanych były dzieci i kobiety.

jk

Źródło: RMF FM, TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24