Groźba niewypłacalności USA odsunięta? "Pierwszy krok"


Kilkadziesiąt minut po tym, gdy Senat USA przegłosował ustawę podnoszącą limit zadłużenia Stanów Zjednoczonych, prezydent USA złożył pod nią podpis. Wejście w życie nowych przepisów odsuwa groźbę ewentualnej niewypłacalności USA.

Kompromisowy plan podniesienia limitu zadłużenia i redukcji deficytu został uchwalony w poniedziałek przez Izbę Reprezentantów. Plan przeszedł tam stosunkiem głosów 269 za do 161 przeciw.

Wtorkowe głosowanie w Senacie rozpoczęło się w południe czasu miejscowego (godz. 18 czasu polskiego). Izba wyższa Kongresu przyjęła ustawę stosunkiem głosów 74 do 26. Do przegłosowania planu potrzeba było poparcia co najmniej 60 spośród 100 senatorów.

Po przyjęciu projektu przez Senat ustawa wymagała jedynie podpisu prezydenta Baracka Obamy, który - zgodnie z zapowiedzią departamentu komunikacji Białego Domu - podpisał ją niezwłocznie, gdy tylko dokument trafił na jego biurko.

Na czym polega plan

Przyjęty plan przewiduje podniesienie limitu zadłużenia, który obecnie wynosi 14,3 biliona dolarów (osiągnięto go w połowie maja), o około 2,8 biliona dolarów, tak aby rząd mógł nadal zaciągać pożyczki do początku 2013 roku. W podobnej wysokości zostanie zmniejszony deficyt budżetowy poprzez cięcia wydatków rządowych w ciągu 10 lat. Na początek wydatki zmniejszone zostaną o niecały bilion dolarów; nastąpi to na przełomie 2012 i 2013 roku.

O dalszych redukcjach zadecyduje specjalna międzypartyjna komisja Kongresu, która do końca listopada przedstawi zalecenia co do sektorów, w jakich nastąpią cięcia. Jeśli Kongres ich nie dokona, wydatki w wysokości pozostałych 2,4 bln dolarów będą redukowane automatycznie, co nazwano mechanizmem "cyngla". Cięcia obejmą m.in. nakłady na zbrojenia i najbardziej kosztowne programy społeczne - federalny fundusz emerytalny (Social Security) i ubezpieczeniowe Medicaid i Medicare.

Plan nie przewiduje żadnych podwyżek podatków w celu redukcji deficytu - Obama ustąpił w tej sprawie republikanom. Wywołało to ogromne rozczarowanie demokratów i było głównym powodem niegłosowania za planem przez połowę z nich.

Źródło: reuters, pap