Goodluck prezydentem. Zamieszki na prowincji

Aktualizacja:

Już po ogłoszeniu cząstkowych wyników wyborów prezydenckich w północnej Nigerii wybuchły zamieszki. Płoną kościoły, meczety i domy zwykłych ludzi. Przeciwnicy zwycięzcy, Goodlucka Jonathana, uważają, że wyniki elekcji są sfałszowane.

Według skomplikowanej nigeryjskiej ordynacji wyborczej nie wystarczy zebrać większej ilości głosów od przeciwnika, by zostać prezydentem. Trzeba też zdobyć ponad 25 proc. głosów w 2/3 36 nigeryjskich stanów.

Wstępne wyniki mówiły o zdobyciu przez Joanthana ponad 22 milionów głosów i przekroczeniu progu 25 proc. w co najmniej 24 stanach. Konkurent urzędującego prezydenta, Muhammadu Buhari, miał zdobyć ok. 12 milionów głosów. Oznacza to zwycięstwo Jonathana w pierwszej turze.

Wstępne wyniki potwierdziły się przed godz. 22. Według nich Goodluck Jonathan zwyciężył zdobywając 22495187głosy.

Zwolennicy Buhariego, przeważnie mieszkańcy muzułmańskiej północy kraju, uznali jednak, jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem wyników, że wybory zostały sfałszowane. Mówią tak, mimo że zewnętrzni obserwatorzy podkreślają, iż tegoroczne wybory były najuczciwszymi w historii Nigerii.

Walki między muzułmanami a chrześcijanami

Wyborcy Buhariego nie dali się przekonać i w walce o swoje zdanie wzniecili zamieszki na północy kraju. Zapłonęły kościoły i domy zwolenników Jonathana. Ogień nie był łaskawy również dla miejscowych meczetów.

- Wiele osób zginęło, ale raporty nadal nadchodzą - mówią przedstawiciele Nigeryjskiego Czerwonego Krzyża. W północnym stanie Kaduna wprowadzono stan wyjątkowy, po tym gdy demonstranci podpalili rezydencję wiceprezydenta Namadi Sambo w mieście Zaria, a potem uwolnili więźniów z miejscowego więzienia.

Na celowniku są przede wszystkim przybysze ze zdominowanego przez chrześcijan południa. - Niszczyli nasze samochody i domy - opowiada jedna z Nigeryjek, która musiała uciekać, by nie stać się ofiarą napastników.

Policja zapewnia jednak, że zamieszki, mimo pierwszego wrażenia, nie mają charakteru religijnego a polityczny. Goodluck Jonathan zaapelował o spokój.

Źródło: Reuters, BBC