W drugą rocznicę katastrofy statku Costa Concordia, w której zginęły 32 osoby, kapitan tego wycieczkowca Francesco Schettino złożył kondolencje rodzinom ofiar. Ich pamięć uczczono podczas procesu kapitana toczącego się przed sądem w Grosseto, w Toskanii.
Schettino oskarżony jest o doprowadzenie do katastrofy morskiej, spowodowanie śmierci i obrażeń wielu ludzi oraz próbę zatajenia wypadku i ucieczkę z pokładu podczas ewakuacji. Grozi mu do 20 lat więzienia. W wydanym w poniedziałek oświadczeniu Schettino podkreślił: "Składam głębokie kondolencje i zapewniam o swej bliskości z rodzinami ofiar. Przyłączam się do rocznicowej minuty ciszy w sali sądowej, która przypomina niezatarty ból dla nas wszystkich".
Wyspa Giglio pamięta
W poniedziałek na wyspie Giglio odbywają się obchody upamiętniające ofiary tragedii. Zaplanowano mszę i procesję ze świecami.
- To czas, w którym społeczność chce być blisko z rodzinami ofiar, co już czyniliśmy i zamierzamy kultywować w przyszłości. Jesteśmy przekonani, że to nasz obowiązek i utrzymamy go w najbliższych latach - powiedział w niedzielę burmistrz Giglio, Sergio Ortelli.
W końcu zabiorą wrak?
W piątek szef Obrony Cywilnej i jednocześnie komisarz ds. Concordii Franco Gabrielli zapowiedział, że Costa Concordia zostanie wywieziony z miejsca katastrofy w czerwcu. Natomiast do końca marca będzie wybrany port, do którego gigantyczny wycieczkowiec zostanie przetransportowany. Gotowość przyjęcia wraku, a następnie jego demontażu, wyraziło 12 portów i firm z sześciu krajów - poinformował Gabrielli.
Wśród zainteresowanych są także włoskie porty: Piombino, Genua, Palermo i Civitavecchia. Koszt operacji szacowany jest na kilkaset milionów euro. Minister ochrony środowiska Andrea Orlando oświadczył, że rząd Enrico Letty "wolałby", aby wrak trafił do jednego z włoskich portów.
We wrześniu, po ponad półtora roku od katastrofy, morski gigant został podniesiony w rezultacie wyjątkowo skomplikowanej, trwającej blisko dobę operacji. Latem ma zostać przetransportowany na ogromnej platformie.
Katastrofa u wybrzeży wyspy Giglio
Statek wycieczkowy z ponad 4 tysiącami osób na pokładzie 13 stycznia 2012 roku przechylił się, a potem zaczął przewracać się na burtę, gdy nabrał wody w rezultacie uderzenia o podmorskie skały koło wyspy Giglio w Toskanii. Podpłynął do niej za blisko z inicjatywy kapitana Francesco Schettino.
Sąd w Grosseto, gdzie trwa jego proces, poinformował, że pod koniec stycznia po raz pierwszy do wraku wejdą biegli. Mają oni sporządzić ekspertyzę aparatury pokładowej.
Autor: pk\mtom\jk / Źródło: PAP, Reuters, ENEX