"Cudu nie było", a Napieralski dżokerem


"Cudu nie było" - pisze rządowa "Rossijskaja Gazieta" w komentarzu do wyników I tury wyborów prezydenckich w Polsce. Dziennik podkreśla, że różnica między kandydatami PO i PiS okazała się znacznie mniejsza niż oczekiwano. Z kolei "Kommiersant" określa Grzegorza Napieralskiego jako dżokera wyborów.

"Stronnicy Bronisława Komorowskiego obawiają się powtórzenia scenariusza z wyborów prezydenckich 2005 roku, gdy w II turze Donald Tusk w podobnej sytuacji oddał fotel prezydencki Lechowi Kaczyńskiemu" - przekazuje "Rossijskaja Gazieta".

Stronnicy Bronisława Komorowskiego obawiają się powtórzenia scenariusza z wyborów prezydenckich 2005 roku, gdy w II turze Donald Tusk w podobnej sytuacji oddał fotel prezydencki Lechowi Kaczyńskiemu. "Rossijskaja Gazieta"

Również "Wiedomosti" i "Wremia Nowostiej" wybijają, że różnica między liderami wyścigu prezydenckiego okazała się mniejsza niż oczekiwano.

Komorowski potwierdził, że będzie się trzymał kursu swojej liberalnej partii, zmierzającego do dalszej integracji z UE. Stosunki ze wschodnimi sąsiadami - według niego - należy rozwijać przez unijne programy. Kaczyński - na odwrót - jest eurosceptykiem. Widzi w Polsce regionalnego lidera, prowadzącego własną politykę wobec Gruzji i krajów bałtyckich. "Wiedomosti"

Umiarkowany czy ultras?

Prezentując obu kandydatów, "Wiedomosti" podają, że Komorowski uważany jest za "umiarkowanie prawicowego", a Jarosław Kaczyński - za "ultraprawicowego" polityka.

Komorowski miał bardzo słabą kampanię. (...) On się w ogóle do niej nie przygotowywał, ponieważ był pewny zwycięstwa. A Jarosław Kaczyński postępował ze znajomością rzeczy. "Izwiestija"

"W toku przedwyborczych debat obaj kandydaci wezwali Rosję do pełnego odtajnienia dokumentów w sprawie Katynia, poparli przystąpienie Ukrainy do Unii Europejskiej i opowiedzieli się za rozmieszczeniem bazy wojskowej USA na terytorium Polski" - informują "Wiedomosti".

Zdaniem gazety, "Komorowski potwierdził, że będzie się trzymał kursu swojej liberalnej partii, zmierzającego do dalszej integracji z UE". "Stosunki ze wschodnimi sąsiadami - według niego - należy rozwijać przez unijne programy. Kaczyński - na odwrót - jest eurosceptykiem. Widzi w Polsce regionalnego lidera, prowadzącego własną politykę wobec Gruzji i krajów bałtyckich" - piszą "Wiedomosti".

Powołując się na opinię politologa Olega Nemenskiego, dziennik wskazuje, że "w wypadku zwycięstwa Komorowskiego stosunki Rosji i Polski niewątpliwie będą spokojniejsze i mniej konfliktowe".

Frekwencja i dżoker

W ocenie "Kommiersanta", o wyniku konfrontacji przywódców PO i PiS "zdecyduje stanowisko następców polskich komunistów - SLD". Dziennik podkreśla, że jego lider Grzegorz Napieralski przeprowadził świetną kampanię wyborczą. "Kommiersant" nazywa go nawet "dżokerem" tych wyborów.

Rezultat wyborów - według gazety - zależeć będzie też od frekwencji. "Kommiersant" wyjaśnia, że podstawę elektoratu Komorowskiego stanowią mieszkańcy dużych miast i młodzi ludzie lubiący wypoczywać. "Dlatego nie można wykluczyć, że część z nich po prostu zignoruje II turę i tym samym doprowadzi Jarosława Kaczyńskiego do zwycięstwa" - konstatuje dziennik.

"Wriemia Nowostiej" odnotowuje też "zauważalny sukces" Napieralskiego. "Umocnił on swoje polityczne wpływy i autorytet lewicy. Przy czym - jego wyborców bardzo potrzebują zwycięzcy" I tury - pisze dziennik.

Według "Wremia Nowostiej", "jego współpracownicy gotowi są poprzeć Komorowskiego w zamian za utworzenie koalicji z PO i tekę wicepremiera dla Napieralskiego". "Problem polega na tym, że PO chce zachować obecną koalicję z PSL do wyborów parlamentarnych, które odbędą się w przyszłym roku" - podaje gazeta.

Języczek u wagi

Z kolei "Niezawisimaja Gazieta" konstatuje, że "i Komorowski, i Kaczyński już podjęli pierwsze próby zapewnienia sobie przychylności Napieralskiego". "Jednak ten ogłosił, że najpierw odbędzie tournee po kraju i spotka się ze swoimi stronnikami, a dopiero potem powie, kogo gotów będzie poprzeć" - relacjonuje dziennik.

Natomiast "Izwiestija" zauważają, że sam Napieralski na razie nie spieszy się ze wskazaniem któregoś z pretendentów. "Trudno wyobrazić sobie, by jego elektorat masowo poszedł za PiS-em, który głosi zaciekły antykomunizm" - ocenia dziennik.

Słaby Komorowski, Kaczyński ze znajomością rzeczy

"Izwiestija" przytacza również opinię znanej politolog Iriny Kobrinskiej, której zdaniem "Komorowski miał bardzo słabą kampanię". "On się w ogóle do niej nie przygotowywał, ponieważ był pewny zwycięstwa. A Jarosław Kaczyński postępował ze znajomością rzeczy" - ocenia Kobrinska.

Według politolog, Kaczyński to "bardzo doświadczony polityk, o ogromnej intuicji i świetnym wyczuciu potrzeby chwili". "To, o czym mówił Lech, on potrafi zaprezentować mądrzej. Ponadto zgromadził wokół siebie dobrą ekipę doradców, w tym specjalistów od Rosji" - wskazuje Kobrinska.

W jej opinii, "bez względu na to, kto zostanie prezydentem, trudno mu będzie cofnąć +reset+, który zarysował się w stosunkach rosyjsko-polskich". "Po pierwsze, głównym w Polsce jest mimo wszystko premier, a nie prezydent. Po drugie - zmieniły się nastroje wśród Polaków. I wreszcie - Unia Europejska jest nastawiona na współpracę z Rosją, a Polska staje się coraz bardziej lojalnym członkiem UE" - wyjaśnia politolog.

Czytaj raport wyborczy tvn24.pl

Szczegółowe wyniki na tvn24.pl/wybory

Zobacz przemówienia po pierwszej turze: Bronisława Komorowskiego i Jarosława Kaczyńskiego.

Źródło: PAP