Na forach internetowych aż kipi od złości chińskich nacjonalistów. Protestując przeciwko planowanemu spotkaniu francuskiego prezydenta z Dalajlamą w ten weekend w Gdańsku, nawołują do bojkotowania francuskich produktów.
Używam prawdziwego nazwiska, żeby przysiąc Francuzom: zamierzam bojkotować francuskie produkty przez całe życie. Nigdy nie użyję francuskiej marki, ani żadnego artykułu wyprodukowanego we Francji. Yan Zhongjie, internauta
Pierwsze wezwanie do bojkotu z początku tygodnia zostało zablokowane; prawdopodobnie przez rządowego cenzora, w obawie przed przekształceniem się złości w niekontrolowane protesty. Już wówczas stronę z apelem o bojkot odwiedziło 850 tys. internautów, a blisko 90 tys. pozostawiło komentarz.
Makiawelistyczny separatysta
Chińscy nacjonaliści jak Yan postrzegają Dalajlamę - duchowego przywódcę milionów Tybetańczyków - za swego rodzaju makiawelistycznego separatystę, który zmierza do rozczłonkowania Chin. A przecież Pekin właśnie rośnie w siłę na arenie międzynarodowej, po ponad stu latach poniżeń, biedy i politycznego zesłania. - Chiny powinny przyjąć mocniejszą pozycję wobec kwestii suwerenności i przyjąć twardszą politykę wobec Europy i Ameryki - czytamy w innym wpisie na www.people.com.ch
Chiny powinny przyjąć mocniejszą pozycję wobec kwestii suwerenności i przyjąć twardszą politykę wobec Europy i Ameryki. chiński internauta
Dalajlama z kolei wielokrotnie podkreślał, że nie zabiega o niepodległość Tybetu, a jedynie niezależność jego mieszkańców, kultury i religijnej tradycji.
Tajwan otwarty dla Dalajlamy
W piątek prezydent Tajwanu Ma Ying-jeou uległ presji buddyjskich grup i w końcu powiedział, że duchowy przywódca Tybetu będzie mile widziany na wyspie, którą Chiny postrzegają jako własną prowincję. Wizyta oczekiwana jest w 2009 roku.
Francja jest stosunkowo silnie obecna w Chinach, m.in. za sprawą sieci sklepów Carrefour i rosnącej sprzedaży artykułów luksusowych, głównie perfum i kosmetyków. Ale to jednak Chiny cieszą się ogromną nadwyżką handlową z Europą. Antagonizowanie głównych partnerów w czasach gospodarczej zawieruchy na świecie może więc nie być na rękę Pekinowi.
Od pół wieku na wygnaniu
Dalajlama opuścił Chiny w 1959 roku, po nieudanym powstaniu Tybetu. Teraz głównym miejscem jego pobytu są Indie, ale podróżuje po całym świecie, by przekonywać do autonomii Tybetańczyków. W sobotę weźmie udział w obchodach 25. rocznicy wręczenia byłemu prezydentowi Lechowi Wałęsie Pokojowej Nagrody Nobla. To właśnie tam ma rozmawiać z francuskim prezydentem Nicolasem Sarkozym. - Nasz kraj musi wypowiedzieć się na temat [spotkania Sarkozy-Dalajlama] - powiedziała emerytowana Lan Fusheng.
Źródło: Reuters