Berlin, Paryż, Praga, Rzym... W wielu europejskich stolicach ludzie gromadzą się przed ambasadami Polski. Składają kwiaty, modlą się, wpisują do ksiąg kondolencyjnych. "Cała Europa podziela teraz cierpienie Polski, kraju, który zajmuje tak ważne miejsce w historii naszego kontynentu", napisał w liście odczytanym na mszy św. w stolicy Francji abp Paryża, kardynał Andre Vingt-Trois.
Paryżnie, turyści i Polacy mieszkający w mieście zbierają się w kościele przy placu Concorde i w ambasadzie Rzeczypospolitej.
Przed południem Polonia francuska zebrała się tłumnie na mszy świętej w intencji ofiar tragicznego wypadku w paryskim polskim kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Wierni wypełnili nie tylko wnętrze świątyni, ale także dużą część placu przed kościołem.
Przed wejściem do świątyni, gdzie umieszczono polską flagę przepasaną kirem oraz portrety Lecha i Marii Kaczyńskich, przybywają wciąż nowe wiązanki kwiatów i znicze. Przyszło wiele rodzin z dziećmi, niektóre osoby są ubrane na czarno, w barwach żałobnych.
"By dotknąć emocji Polaków"
Wśród uczestników mszy byli nie tylko Polacy, ale także Francuzi. - Przyszedłem dziś na mszę, by dotknąć choć trochę emocji Polaków. Byłem w Polsce wiele razy i w tej trudnej chwili chcę także być razem z jej mieszkańcami - powiedział 45-letni Paryżanin Stanislas, pochodzący z polsko-francuskiej rodziny.
Podczas mszy odczytano m.in. skierowane do Polaków słowa papieża Benedykta XVI, wyrażające jego ból po śmierci prezydenta i innych ofiar katastrofy.
Zebrani w kościele wysłuchali także listu arcybiskupa Paryża, kardynała Andre Vingt-Trois, adresowanego do polskiego Episkopatu. "Cała Europa podziela teraz cierpienie Polski, kraju, który zajmuje tak ważne miejsce w historii naszego kontynentu" - napisał m.in. abp Paryża.
"Polacy powinni trzymać się razem"
Bardzo wiele osób wpisuje się do księgi kondolencyjnej, wystawionej w ambasadzie RP w Paryżu. - Polacy powinni teraz trzymać się razem. Muszą podnieść się po tym, gdy nieszczęście uderzyło w ich całą kadrę przywódczą - powiedział 24-letni Paryżanin, Fabien, pracownik banku, przyszedł, by wpisać się do księgi razem ze swoją polską przyjaciółką. 30-letni Mariusz, mieszkający czasowo w Paryżu, napisał w księdze jedynie: "Niech spoczywają w pokoju".
Księga kondolencyjna w ambasadzie RP ma być dostępna do środy. Mają się w niej wpisać w najbliższych dniach przedstawiciele najwyższych władz Francji, w tym szef dyplomacji Bernard Kouchner i sekretarz stanu w MSZ ds. europejskich Pierre Lellouche.
Berlin: Tragedia jednoczy
Setki osób uczestniczyły w niedzielę przed południem w mszy za ojczyznę, odprawionej w intencji ofiar katastrofy polskiego samolotu prezydenckiego w Bazylice św. Jana przy Polskiej Misji Katolickiej w Berlinie. Poźniej, w południe, około stu Polaków i Niemców przybyło też pod Bramę Brandenburską, by minutą milczenia uczcić pamięć ofiar sobotniej tragedii. Pod ambasadą polską w stolicy Niemiec od soboty składane są kwiaty i płoną znicze.
Podczas mszy proboszcz parafii ksiądz Tadeusz Niewęgłowski mówił, że tragedia, podobnie jak śmierć Jana Pawła II pięć lat temu, znów jednoczy Polaków, także tych mieszkających daleko od kraju. Jak dodał, zamiast pytania, dlaczego do niej doszło, można też zapytać, czemu może to służyć.
- Może to być krok milowy na drodze do spełnienia pragnienia wielu Polaków i Rosjan, by doszło do pojednania obu krajów - mówił.
"Podziały polityczne nie są ważne"
Wielu obecnych na mszy nie kryło poruszenia i smutku. - Bardzo odczuwamy ten smutek. Mam nadzieję, że przyniesie to trochę refleksji i jedności, także w tutejszej Polonii - powiedział Arkadiusz Rzepka, mieszkaniec Berlina od 1988 r. - Kościół jest ośrodkiem jednoczącym mieszkających tu Polaków - dodał.
- Poczułem teraz, że podziały polityczne i kłótnie nie są ważne. Są rzeczy dużo ważniejsze - dodał z kolei urodzony w 1987 r. w Berlinie Michał Smolski. Przyznał, że odczuwa empatię ze strony swych niemieckich znajomych.
Znicze pod Bramą Brandenburską
Pod Bramę Brandenburską spontanicznie zaczęli przychodzić Niemcy. Pod jednym z filarów bramy leżą wiązanki kwiatów i znicze. Eva Quistorp, była niemiecka eurodeputowana, położyła tam też pierwszą stronę z gazety "Bild am Sonntag", na której widnieje tytuł: "Złamane serce Polski. Nasz sąsiad pogrąża się w bólu", czarno-białe fotografie Lecha i Marii Kaczyńskich oraz kilku ofiar katastrofy.
- Jestem w szoku. Nie mogłam spać całą noc. To wielokrotna tragedia. Jedno zrządzenie losu zabiło tak wiele osobistości i czołowych reprezentantów narodu polskiego. I znów pojawia się koszmar Katynia... - powiedziała Quistorp.
Dodała, że Brama Brandenburska to symboliczne miejsce, które przypomina o tym, że pomoc Polski, przede wszystkim "Solidarności", pomogła przezwyciężyć podział Niemiec i obalić mur berliński.
Śpiewy w Rzymie
Przez ostatnie dwa dni Polacy i Włosi składali wiązanki kwiatów przed polską ambasadą w Rzymie. Pod gmach przybywają kolejne grupy, by w ten symboliczny sposób oddać hołd ofiarom katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, w której zginął prezydent Lech Kaczyński i ponad 90 towarzyszących mu osób.
W różny sposób ludzie wyrażają swój smutek. Niektórzy przystają przed budynkiem w dzielnicy Parioli w milczeniu, inni śpiewają pieśni religijne.
W poniedziałek rano w ambasadzie zostanie wyłożona księga kondolencyjna. Księga wyłożona będzie także w ambasadzie RP przy Stolicy Apostolskiej.
Czesi ogłoszą żałobę
Kwiatami pokryte jest ogrodzenie polskiej ambasady w Pradze, gdzie przychodzi bardzo wielu ludzi. Z kolei czeskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało w niedzielę w Pradze, że w dniu pogrzebu polskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego zostanie ogłoszona w Czechach żałoba narodowa. Podobne oświadczenie złożyli też Słowacy.
"Prezydent i rząd Republiki Czeskiej podjęli decyzję o ogłoszeniu żałoby narodowej w dniu pogrzebu i uczczeniu minutą ciszy ofiar katastrofy", głosi czeskiego komunikat MSZ. Zarządzono też, że w dniu żałoby flagi na budynkach rządowych będą opuszczone do połowy.
Tragedia pod Smoleńskiem
Polski samolot rządowy rozbił się w sobotę rano pod Smoleńskiem, gdy delegacja z prezydentem Lechem Kaczyńskim leciała na uroczystości do Katynia. Zginęło 96 osób - wszystkie znajdujące się na pokładzie.
Źródło: PAP, lex.pl