Bułatow w wileńskim szpitalu "narzeka na mocne bóle głowy"


Dmytro Bułatow, przywódca ukraińskiego ruchu opozycyjnego Automajdan, który ubiegłej nocy trafił do szpitala w Wilnie oznajmił, że "jest w złym stanie" i na razie nie będzie kontaktował się z dziennikarzami.

- Nie czuł się dobrze i narzekał na mocne bóle głowy - relacjonowała słowa Ukraińca rzeczniczka wileńskiego szpitala Agne Ignataviciene. - Ze względu na swój stan zdrowia Dmytro Bułatow poprosił dziennikarzy o cierpliwość i nie przeszkadzanie mu przez dwa dni. Po kilku dniach, jak tylko poczuje się wystarczająco dobrze, zwoła konferencję prasową i będzie rozmawiał z każdym dziennikarzem, który będzie z nim chciał rozmawiać - powiedziała Ignataviciene.

Bułatow, jeden z organizatorów ruchu kierowców, który w ramach walki z władzami nękał najazdami samochodowymi domy wysokich urzędników państwowych, zaginął 22 stycznia. Odnalazł się w czwartek w jednej z podkijowskich wsi. Na jego ciele widniały ślady pobicia; miał obcięty fragment ucha oraz ślady po gwoździach w dłoniach.

W niedzielę odleciał z Kijowa do Rygi, a stamtąd do Wilna. Wyjazdowi Bułatowa sprzeciwiały się do ostatniej chwili ukraińska milicja i prokuratura, które próbowały wręczyć mu w szpitalu decyzję o aresztowaniu. W jego obronie stanęli politycy opozycji i zachodni dyplomaci.

Autor: mtom/kwoj / Źródło: reuters, pap

Tagi:
Raporty: