Brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague pytany o stację podsłuchową w ambasadzie w Berlinie nie potwierdził, ani nie zaprzeczył tym doniesieniom.
- Nie potwierdzam i nie zaprzeczam oskarżeniom, rzeczom, które są mówione o naszych agencjach wywiadowczych. To z powodu bardzo, bardzo dobrych powodów, nawet gdy są rzeczy (mówione), które nie są w ogóle prawdą - powiedział Hague w wywiadzie dla Channel 4.
Rewelacje z Berlina
Wtorkowy "The Independent", powołując się na dokumenty ujawnione przez byłego współpracownika służb wywiadowczych USA Edwarda Snowdena, napisał, że Brytyjczycy utrzymują własną sieć szpiegowskich stacji nasłuchowych w placówkach dyplomatycznych, m.in. w Berlinie.
Według brytyjskiego dziennika taka amerykańska stacja na dachu ambasady USA w Berlinie - mniej niż 150 metrów od ambasady Wielkiej Brytanii - została prawdopodobnie wyłączona w zeszłym tygodniu, ponieważ Waszyngton zabiega o zminimalizowanie strat, spowodowanych ujawnieniem, że amerykański wywiad podsłuchiwał rozmowy telefoniczne kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Mają o tym świadczyć m.in. zdjęcia w podczerwieni, wykonane przez niemiecką telewizję publiczną ARD, wskazujące, iż aparaturę wyłączono. Ale dokumenty amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA), w połączeniu z fotografiami lotniczymi i informacjami o działaniach szpiegowskich w Niemczech w przeszłości, sugerują, że W. Brytania utrzymuje własną tajną stację nasłuchową w odległości "rzutu kamieniem" od Bundestagu i niemieckiego urzędu kanclerskiego. Nowoczesny sprzęt jest zainstalowany na dachu ambasady - twierdzi "The Independent".
Dziennik wyraża opinię, że "potencjalnie toksyczne" zarzuty, iż Wielka Brytania ma stację nasłuchową w stolicy kraju, który jest jej bliskim sojusznikiem w Unii Europejskiej, wystawią na próbę stosunki Londynu z Berlinem.
Niemcy chcą wyjaśnień
Rzecznik brytyjskiego premiera Davida Camerona odmówił komentarza. "Nie komentujemy spraw dotyczących wywiadu" - powiedział. Według dziennika brytyjska stacja nasłuchowa w Berlinie mogłaby przechwytywać łączność telefoniczną i internetową w niemieckiej stolicy, w tym w sąsiadujących z ambasadą Wielkiej Brytanii budynkach, takich jak siedziba parlamentu Niemiec i urząd kanclerski.
W odpowiedzi na prasowe rewelacje niemieckie ministerstwo spraw wewnętrznych zażądało od brytyjskiego ambasadora pisemnych wyjaśnień.
Autor: mtom / Źródło: reuters, pap