Prokurator generalny Andaluzji włączył się do śledztwa ws. śmierci bezdomnego Polaka w Sewilli. To efekt wniosku, który złożyła hiszpańska rzeczniczka praw pacjenta Carmen Flores. - Lekarze powinni byli pomóc temu mężczyźnie. Musimy dołożyć wszelkich starań, by takie sytuacje się nie powtarzały - powiedziała Flores.
23-latek w ubiegły wtorek trafił do szpitala w Sewilii po tym, jak znaleziono go nieprzytomnego na ulicy. W placówce stwierdzono, że choć jest wygłodzony, odwodniony i wyczerpany, to nie potrzebuje specjalistycznej opieki medycznej.
Ważącego zaledwie 30 kilogramów mężczyznę wysłano po kilku godzinach do przytułku dla bezdomnych. Zmarł stojąc w kolejce po obiad. Sekcja zwłok wykazała, że cierpiał na zapalenie płuc.
Rzecznik w obronie Polaka
Hiszpańska rzeczniczka praw pacjenta jest oburzona. - Dlaczego po przyjęciu do szpitala ten mężczyzna nie został odpowiednio potraktowany? Przecież ten człowiek ledwo trzymał się na nogach - powiedziała Carmen Flores. - Nie możemy pozwolić na traktowanie ludzi w ten sposób, ani na to, by taka sytuacja w ogóle się powtórzyła. Mieliśmy podobne przypadki, ale tak ekstremalnego - nigdy - zaznaczyła.
Jak mówiła w wyemitowanej w "15 na żywo" rozmowie, "nie trzeba być lekarzem ani uczonym, by wiedzieć, że z bezdomnym dwudziestokilkuletnim mężczyzną ważącym 30 kilogramów musi dziać się coś bardzo poważnego". - Musimy dołożyć wszelkich starań, by takie sytuacje się nie powtarzały, żeby w podobnych okolicznościach zostały zastosowane wszystkie dostępne środki, by zapobiec tragedii - dodała.
Prokuratura włącza się do śledztwa
Dlatego zwróciła się do prokuratura generalnego Andaluzji z wnioskiem o zajęcie się sprawą. Jesús García Calderón zgodził się dołączyć do śledztwa, które toczy od ubiegłego czwartku. Prowadzi je V oddział sądu rejonowego.
O sprawie został powiadomiony także prokurator generalny Hiszpanii. - Włączenie się prokuratury w dochodzenie jest podwójnym gwarantem wyjaśnienia wszystkich okoliczności - przyznała w TVN24 Ewa Wysocka, korespondentka Polskiego Radia w Hiszpanii. Jak dodała, hiszpańscy lekarze, którzy popełnili błędy często pozostają bezkarni. W piątek polska ambasada w Madrycie, która pozostaje w kontakcie z hiszpańskimi władzami, starającymi się wyjaśnić okoliczności śmierci młodego człowieka, poinformowała, że prowadzi wszelkie konieczne czynności konsularne "z zachowaniem przepisów o ochronie danych osobowych".
Ambasada zdziwiona
Ambasada RP zwróciła także uwagę w swym komunikacie, że dramat ten jest tym bardziej zdumiewający, że "dotychczas służby hiszpańskie zawsze udzielały daleko idącej pomocy osobom, które pozostawały w trudnej sytuacji życiowej (brak pracy lub inne problemy, w tym także problemy zdrowotne)". "W kraju tym działa szeroko rozbudowany system pomocy społecznej, jak również wiele fundacji i instytucji pomagających osobom bezdomnym lub cierpiącym na przewlekłe choroby czy uzależnienia" - wskazała.
Autor: rf\mtom / Źródło: TVN24, PAP