Wyciekło 30 tys. litrów żrącego kwasu. Wykoleiły się cysterny


Ponad 30 tys. litrów kwasu siarkowego mogło wyciec z pociągu przewożącego tę substancję, który wykoleił się w niedzielę w stanie Queensland w północno-wschodniej Australii - poinformowały władze.

Pociąg, należący do lokalnej firmy Aurizon Ltd, przewoził w 26 wagonach cysternach ok. 819 tys. litrów kwasu siarkowego, czyli cztery razy więcej niż początkowo szacowano.

- Najprawdopodobniej jeden z wagonów rozszczelnił się. Możliwe, że wyciekło nawet 31,5 tys. litrów kwasu - podała policja z Queensland. Jak poinformowano, resort środowiska we władzach stanowych przeprowadził badania, których wyniki sugerują, że pobliski szlak wodny nie został poważnie dotknięta wyciekiem.

Trzy osoby lekko ranne

Aurizon Ltd napisał w mailu do agencji Reutera, że przyczyna wypadku nie jest jeszcze znana. Firma transportowa dodała, że trzej kolejarze, którzy zostali lekko ranni, opuścili już szpital.

Wykolejenie się pociągu i wyciek kwasu siarkowego pogarszają sytuację firmy Aurizon, która z powodu spadku przewozów węgla była zmuszona wydać w ubiegłym tygodniu komunikat o niższych zyskach. Wywołało to ostry spadek akcji firmy.

Wypadek zakłóci również działalność firm górniczych, które już zmniejszają wydobycie z powodu niskich cen surowców. Górnicy wykorzystują kwas siarkowy, by oddzielać i oczyszczać niektóre minerały.

Nieznane przyczyny wypadku

Wypadek kolejowy w stanie Queensland miał miejsce w niedzielę rano czasu lokalnego, 20 km na wschód od miasta Julia Creek. Pociąg jechał z portowego miasta na wschodzie, Townsville, do oddalonego o tysiąc kilometrów Phosphate Hill.

Policja nie podała przyczyny wypadku. Poinformowała jednak, że okolice, gdzie doszło do wykolejenia się pociągu, są zalane przez powódź. Z tego powodu odcięta została pobliska autostrada. W promieniu 2 km ustanowiono strefę zagrożenia dla bezpieczeństwa, by umożliwić dotarcie tam ratownikom.

Kwas siarkowy jest silnie żrącą substancją, która może powodować poważne oparzenia.

Autor: mm\mtom / Źródło: PAP