Już czas, by aresztować przywódcę irańskiej opozycji, Mir-Hosejna Musawiego, uważa jeden z prominentnych irańskich polityków. Tymczasem na wezwanie Musawiego w centrum Teheranu znów zebrali się ludzie. W internecie pojawiły się również nowe nagrania z akcji tłumienia protestów.
Na jednym z nich policja i milicja Basidżi bezpardonowo zatrzymuje dwóch mężczyzn, najprawdopodobniej związanych z manifestantami. Po kilkudziesięciu minutach krępowania zatrzymanych, mężczyźni są odprowadzani.
Jeden z nich ma naciągniętą na głowę koszulkę, a drugi w zębach trzyma buty. W pewnym momencie w tle sceny aresztowania rozlega się odgłos podobny do strzału. Nie wiadomo, gdzie dokonano nagrania i kiedy.
Aresztują Musawiego?
Mir-Hosejn Musawi, wokół którego w ostatnich dniach zjednoczyła się opozycja, może niedługo podzielić los zatrzymywanych na filmie mężczyzn. - Droga jest utorowana do prawnego ścigania Musawiego - orzekł bowiem Ali Szachrohani,
Miejcie nadzieję, że wywalczycie swoje prawa i nie pozwólcie tym, którzy chcą sprowokować wasz gniew, zwyciężyć. fragment oświadczenia Mir-Hosejna Musawiego
- Wezwania Musawiego do nielegalnych protestów i wydawanie prowokacyjnych oświadczeń jest źródłem ostatnich niepokojów... Takie akty kryminalne powinny spotkać się ze stanowczą konfrontacją - mówił Szachrohani.
Opozycja wzywa do dalszych protestów
Rzeczywiście, Musawi - głównie poprzez internet - wciąż wzywa do kontynuowania protestów przeciwko, jego zdaniem, sfałszowanym wynikom wyborów prezydenckich z 12 czerwca.
"Rewolucja jest waszym dziedzictwem. Macie prawo protestować przeciwko kłamstwom i oszustwom" - napisał w ostatnim komunikacie Musawi. "Miejcie nadzieję, że wywalczycie swoje prawa i nie pozwólcie tym, którzy chcą sprowokować wasz gniew, zwyciężyć" - dodał kandydata na prezydenta Iranu.
Musawi zasugerował także, iż siły bezpieczeństwa winny wykazać się większą wstrzemięźliwością w traktowaniu manifestantów.
Mobilizacja przez internet
Z kolei sympatycy Musawiego za pośrednictwem internetu wezwali społeczeństwo, by wzięło udział w marszach, planowanych w poniedziałek wczesnym wieczorem. Mają to być marsze pamięci ku czci ofiar trwających ponad tydzień protestów.
Zaapelowano, by manifestanci stawili się z czarnymi świecami, przewiązanymi zielonymi wstążkami, symbolem poparcia dla Musawiego.
Rozbita demonstracja w centrum Teheranu
Z relacji świadków, na których powołuje się Reuters i AFP, wezwania posłuchało co najmniej tysiąc osób. - Przechodziłem przez plac Haft-e Tir i zobaczyłem tam tysiąc ludzi - mówił świadek.
Agencja Associated Press podała z kolei, że manifestantów było około 200.
Manifestacja nie trwała jednak długo. Po kilkudziesięciu minutach policja użyła gazu łzawiącego i rozpędziła demonstrantów. Według świadków, funkcjonariusze strzelali też w powietrze.
Policja systematycznie zatrzymywała protestujących. Według jednego ze świadków w policyjnych samochodach znalazło się około dziesięciu ludzi.
Władza dotrzymuje słowa
Gwardia Rewolucyjna, zbrojne ramie islamskiej rewolucji od 1979 r., ostrzegała wcześniej opozcyjonistów, żeby przygotowali się do "rewolucyjnej konfrontacji", jeśli znów dojdzie do ulicznych wystąpień.
Do tej pory na ulicach Teheranu zginęło co najmniej 13 osób, ale rzeczywista liczba ofiar nie jest znana. Rannych zostało ponad 100 Irańczyków.
Źródło: Reuters, PAP, CNN, BBC