Aresztowania jeszcze przed protestem. "Nie ma odwrotu"

Aktualizacja:

- Nie ma odwrotu z tej drogi - oświadczył w czwartek po przybyciu do rozgrzanego protestami Kairu laureat Pokojowej Nagrody Nobla Mohamed ElBaradei. Najbardziej znany egipski polityk opozycyjny powiedział też, że zmiana polityczna w Egipcie "jest nieunikniona". Tymczasem Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało, że jeśli w piątek odbędą się jakieś demonstracje zostaną podjęte "radykalne kroki" przeciw protestującym. W nocy aresztowani zostali dwaj przywódcy Bractwa Muzułmańskiego.

Prócz nich zatrzymano jeszcze 18 innych członków Bractwa Muzułmańskiego, w tym przywódcę - Mohameda Mursi'ego i rzecznika grupy - Essama El-Eriana. - Powód jest oczywiście znany. Aresztowania mają związek z demonstracjami, które są planowane na piątek - oświadczył ich prawnik - Abdel-Moniem.

Bractwo Muzułmańskie nie stoi za protestami, które rozpoczęły się kilka dni temu. Władze podejrzewają jednak, że wielu członków organizacji przyłączy się do demonstrującej młodzieży po piątkowych modlitwach.

Na piątek przeciwnicy Hosniego Mubaraka zapowiedzieli kolejne protesty. Ministerstwo spraw wewnętrznych Egiptu zapowiedziało podjęcie "radykalnych kroków" - podaje agencja AFP. Ministerstwo nie precyzuje, na czym ma polegać próba powstrzymania protestów.

Reuters powołując się anonimowe źródło w siłach bezpieczeństwa pisze, że otrzymały one rozkaz, by w nocy poprzedzającej zaplanowane na piątek demonstracje "uderzyć" w Bractwo Muzułmańskie.

ElBaradei gotów pokierować "pokojowymi przemianami"

Były szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej zapewnił swych zwolenników, że Egipt, w którym od 1981 r. rządzi prezydent Hosni Mubarak, "zmierza w kierunku pokojowych przemian". Dodał, że on sam gotów jest nimi pokierować.

Młodzi Egipcjanie, którzy tworzą jego partię, uświadomili sobie, według ElBaradeia, że "obecny rząd ich nie słucha i musieli wyjść na ulice".

"Będę nadal ich wspierał", "demonstracje polityczne są prawem każdego człowieka i każdego Egipcjanina" - deklarował ElBaradei, bardzo popularny na forum międzynarodowym, ale mało popularny w Egipcie. Nawet jego zwolennicy mają mu za złe, że przebywa przeważnie w Wiedniu, ale rzadko w Egipcie.

ElBaradeia powitało w Kairze około stu jego zwolenników i tyluż dziennikarzy.

Blokują internet?

W nocy z czwartku na piątek główny dostawca usług sieciowych w Egipcie, firma Seabone z siedzibą we Włoszech poinformowała, że po północy czasu lokalnego z Egiptu przestały docierać informacje przesyłane internetem. Przepływ maili w drugą stronę jest również zablokowany.

Przerwy w działaniu internetu agencja AP łączy z próbami utrudnienia komunikacji pomiędzy organizatorami masowych protestów. Serwisy społecznościowe odegrały bardzo ważną rolę w organizowaniu masowych protestów - pisze AP.

Wystąpiły też utrudnienia w komunikacji za pomocą sms-ów oraz przez kieszonkowe komputery typu BlackBerry. Zablokowano dostęp do portali Facebook i Twitter.

Waszyngton trzyma rękę na pulsie

Trwające od kilku dni protesty przeciwko rządowi prezydenta Hosni Mubaraka stwarzają "wielką szansę" na przeprowadzenie pewnych reform, zwłaszcza wolności słowa, o czym Waszyngton rozmawia z Egiptem - informowały w czwartek źródła w Białym Domu.

Zastępca doradcy prezydenta USA do spraw bezpieczeństwa narodowego Denis McDonough wezwał w czwartek demonstrantów i stronę rządową w Egipcie do zaniechania wzajemnej przemocy.

W tej sprawie zabrał głos także rzecznik Białego Domu Robert Gibbs. Wyraził w czwartek przekonanie, że egipski rząd jest stabilny, mimo masowych protestów skierowanych przeciwko niemu. Przypomniał, że prezydent Barack Obama niejednokrotnie zachęcał prezydenta Egiptu do reform politycznych.

Podkreślił też, że prezydent Hosni Mubarak jest bliskim i ważnym partnerem Stanów Zjednoczonych.

Zginęło 6 osób

W antyrządowych demonstracjach, których uczestnicy domagają się ustąpienia obecnego prezydenta, zginęło w tym tygodniu co najmniej sześć osób. Zatrzymano blisko tysiąc ludzi.

W czwartek agencja Reutera powołując się na telewizję Al-Arabija podała, że egipska prokuratura generalna oskarżyła 40 zatrzymanych uczestników antyrządowych demonstracji o próbę obalenia reżimu.

AP zwraca uwagę, że kolejnym poważnym ciosem dla rządu Mubaraka była w czwartek reakcja giełdy na zamieszki: główny indeks spadł o ponad 10 proc. i był to największy spadek od dwóch lat.

Źródło: PAP, Reuters