Część żołnierzy amerykańskiej piechoty morskiej stacjonujących obecnie w bazie na Okinawie trafi do Korei Południowej. USA i ich południowokoreański sojusznik nie kryją, że marines mają m.in. za zadanie odstraszać Koreę Północną.
Obecnie w największej bazie amerykańskiej w Japonii stacjonuje 18 tys. marines. Ponad 3 tys. z nich ma być rozlokowanych w innych krajach azjatyckich.
Południowokoreańska gazeta "Chosun Ilbo" dowiedziała się od źródła w rządzie w Seulu, że "USA od dawna chciały przenieść część marines z Okinawy do Korei". Jak powiedział Michael Green z amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, obecność marines na Półwyspie Koreańskim ma mieć funkcję odstraszającą Koreę Północną.
Będzie to możliwe na skutek porozumienia USA z Japonią ws. amerykańskich baz w tym kraju. Wcześniej Waszyngton zamierzał przesunąć 8 tys. marines z ich rodzinami z Okinawy na wyspę Guam, ale zgodnie z ostatnio zawartą umową z Tokio, na Guam wyśle 4,7 tys. żołnierzy, a 3,3 tys. zostanie skierowanych do innych baz zamorskich, w tym w Australii, na Filipinach i, jak się okazuje, w Korei Południowej.
To nie pierwszy przypadek, gdy USA rozmieszczają swoje oddziały w Korei Południowej na zasadzie rotacji. Wcześniej do bazy w tym kraju trafiła na kilka miesięcy pewna liczba F-15 i F-16, głównie z Alaski.
Źródło: english.chosun.com
Źródło zdjęcia głównego: US Army