Waszyngton doszedł do wniosku, że jedyną szansą na zakończenie konfliktu w Afganistanie jest porozumienie z częścią talibów - twierdzi "Wall Street Journal", powołując się na miarodajne koła w amerykańskim rządzie.
Według gazety wnioski takie zawarte są w projekcie tajnego raportu Białego Domu o strategii USA w Afganistanie. Rokowania z talibami, lecz nie z liderami tego ruchu, byłyby prowadzone bezpośrednio przez rząd afgański, jednakże przy "aktywnym udziale" Stanów Zjednoczonych.
Ideę popiera m.in. generał David Petraeus, mający w tym tygodniu, jako szef Centralnego Dowództwa USA, przejąć odpowiedzialność za działania wojskowe w Iraku i Afganistanie. Na początku października generał publicznie zakomunikował, iż jest za dialogiem z talibami, z wyłączeniem skrajnych ekstremistów.
Przeważy opinia generała?
Ostateczne rekomendacje Białego Domu w tej sprawie nie zostaną opublikowane wcześniej niż po listopadowych wyborach prezydenckich w USA - zastrzega dziennik, dodając iż ewentualna nowa administracja formalnie nie będzie zobowiązana do ich realizacji.
Poparcie powszechnie szanowanego generała Petraeusa - zaznacza "Wall Street Journal" - gwarantuje jednak, iż bez względu na to, kto wygra wybory, strategia ta, w zasadzie odpowiadająca głównym kandydatom w wyborach, Barackowi Obamie i Johnowi McCainowi, będzie realizowana.
Rozmowy już trwają
W ostatnich tygodniach doszło w Mekce, w Arabii Saudyjskiej, do kontaktów przedstawicieli obecnego rządu afgańskiego i dawnych władz talibskich. W samym Afganistanie podobne nieformalne kontakty w terenie są na porządku dziennym.
Sama armia amerykańska od lat pozostaje w kontakcie z byłymi talibskimi dygnitarzami, takimi jak były minister spraw zagranicznych Talibanu Wakil Ahmed Muttakawil, który w 2002 roku poddał się Amerykanom i mieszka obecnie w kraju w areszcie domowym.
Z Omarem nie rozmawiamy
- Nigdy jednak nie zasiądziemy przy wspólnym stole rokowań z liderem talibów mułłą Omarem - zastrzegł informator dziennika, anonimowy przedstawiciel amerykańskiej administracji.
Rezultaty ewentualnych rozmów z talibami - pisze "Wall Street Journal" - zależeć będą przede wszystkim od tego, jaką cenę rząd USA będzie chciał zapłacić za ostateczne porozumienie. Z drugiej jednak strony - konkluduje dziennik - nie jest pewne, czy przekonani o swoim zwycięstwie talibowie będą skłonni do rozmów.
Źródło: PAP