Aktorka mogła wziąć od "El Chapo" pieniądze na produkcję tequili. Jest śledztwo


Meksykańscy śledczy wszczęli dochodzenie w związku z podejrzeniem prania brudnych pieniędzy przez aktorkę Kate del Castillo. To ona ułatwiła hollywoodzkiemu gwiazdorowi Seanowi Pennowi przeprowadzenie wywiadu, w wyniku którego ujęto narkotykowego bossa Joaquina "El Chapo" Guzmana.

O rozpoczęciu śledztwa poinformowała we wtorek prokurator generalna Meksyku Arely Gomez.

W wywiadzie dla dziennika "El Universal" Gomez stwierdziła, że "istnieją poszlaki", iż 43-letnia meksykańska aktorka Kate del Castillo mogła przyjmować pieniądze od Guzmana, z których miała finansować swój biznes produkcji tequili.

Dzień wcześniej meksykańskie władze przekazały, że del Castillo dostała wezwanie do prokuratury, która chce zbadać jej relacje z narkotykowym bossem.

"El Chapo" został schwytany 8 stycznia, po 17 miesiącach od ucieczki z więzienia. Twórca gangu Sinaloa odpowiedzialny według amerykańskich władz za rozprowadzenia 25 proc. narkotyków trafiających do USA z Ameryki Południowej, na którym ciąży również odpowiedzialność za tysiące ofiar śmiertelnych wojen karteli, wpadł przez to, że udzielił wywiadu Seanowi Pennowi.

Doprowadziła do wywiadu "El Chapo" z Pennem

Do aktora, reżysera i producenta doprowadziła go meksykańska gwiazda Kate del Castillo. Aktorka robiąca od kilku lat również karierę w Hollywood, kontaktowała się dosyć często z narkotykowym bossem. "El Chapo" miał do niej słabość. Dzięki SMS-om Guzmana do niej meksykańskie władze zorientowały się, iż pojawiła się szansa na jego schwytanie.

Wywiad z Pennem, w którym uczestniczyła też del Castillo, doprowadził do schwytania przestępcy.

Jeszcze w poniedziałek informowano, że aktorka nie jest objęta bezpośrednim śledztwem, a prokuratura chce się dowiedzieć, ile o "El Chapo" wiedziała i co tę dwójkę łączyło.

We wtorkowym wywiadzie prokurator Arely Gomez zdradziła więcej szczegółów, z których wynika, że aktorce - jeśli podejrzenia się potwierdzą - może grozić odpowiedzialność karna.

Autor: Reuters,tvn4.pl