Norweska fregata tonie pomimo walki. Nowe szczegóły zderzenia z tankowcem

Norweska fregata KNM Helge Ingstad tonie mimo wysiłków
Norweska fregata KNM Helge Ingstad tonie mimo wysiłków
Norweska Królewska Marynarka Wojenna
Norweska fregata KNM Helge Ingstad tonie mimo starań marynarkiNorweska Królewska Marynarka Wojenna

Poważnie uszkodzona norweska fregata KNM Helge Ingstad w nocy z poniedziałku na wtorek niemal całkowicie znalazła się pod wodą - wynika ze zdjęć, które opublikowała norweska marynarka. Od czwartkowego zderzenia okrętu z tankowcem robiono wszystko, aby go uratować. Lokalne media ujawniły tymczasem nowe szczegóły dotyczące okoliczności wypadku.

Fregata KNM Helge Ingstad wracała z manewrów NATO Trident Juncture do bazy w pobliżu Bergen, gdy w czwartek 8 listopada około godz. 4.30 zderzyła się z tankowcem Sola TS. Uszkodzona poniżej linii wody zaczęła nabierać wody i została odholowana do brzegu, gdzie kontynuowano starania o to, by nie zatonęła. Pompy nie nadążały jednak z usuwaniem wody i jednostka coraz bardziej zanurzała się.

Przegrana walka o okręt

Jeszcze w weekend publikowane były zdjęcia z działań służb ratowniczych. Oprócz wypompowywania wody fregata została przymocowana do kamiennego brzegu stalowymi linami, które utrzymywały ją przynajmniej częściowo na powierzchni. Planowane było dalsze ratowanie jednostki m.in. przy wykorzystaniu pływającego doku.

Fregatę ratowano m.in. przy pomocy stalowych lin przymocowanych do skalistego brzeguNorweska Królewska Marynarka Wojenna

Opublikowane we wtorek zdjęcia norweskiej marynarki świadczą jednak o tym, że walka o uratowanie KNM Helge Ingstad zakończyła się porażką. Jednostka w nocy nabrała jeszcze więcej wody i praktycznie zatonęła, prawdopodobnie osiadając na płytkim dnie. Ponad powierzchnią pozostały już jedynie fragmenty jej nadbudówki. Obok unosi się na wodzie tratwa ratunkowa z jednostki.

Nie wiadomo, co doprowadziło do nagłego zatonięcia okrętu. Na podstawie zdjęć można przypuszczać, że doszło do zerwania stalowych lin przymocowanych do części dziobowej okrętu. Na zdjęciach wciąż widać natomiast liny trzymające okręt w części rufowej.

Norweska marynarka nie udzieliła jak dotąd informacji na ten temat. Nie wiadomo, jakie w tej sytuacji są planowane dalsze działania wobec okrętu.

Nowe szczegóły wypadku

Tymczasem lokalne media ujawniły nowe szczegóły dotyczące czwartkowego zderzenia KNM Helge Ingstad z tankowcem. Wynika z nich, że wojskowa jednostka była wielokrotnie ostrzegana przed kolizją, mimo to nie podjęto jednak odpowiednich działań, aby jej uniknąć.

Załoga statku Sola TS miała dostrzec zbliżającą się na kolizyjnym kursie z szybkością 17 węzłów fregatę i zacząć wywoływać ją przez radio. Według norweskiej gazety "Verdens Gang" tankowiec poinformował o niebezpieczeństwie zderzenia również nadbrzeżną stację kierowania ruchem.

Jednak odpowiedzi z KNM Helge Ingstad wydawały się, według gazety, niejasne. W pewnym momencie stwierdzono też, że jeśli fregata zmieniłaby kurs, znalazłaby się zbyt blisko wybrzeża. Załoga tankowca w odpowiedzi powtórzyła, że fregata musi coś zrobić, ponieważ w przeciwnym razie kolizja będzie nie do uniknięcia.

Według "VG" norweski okręt prawdopodobnie płynął przy tym z wyłączonym systemem automatycznej identyfikacji, co utrudniało jego rozpoznanie i mogło opóźnić stwierdzenie kursu kolizyjnego przez inne jednostki.

Norweskie służby od czwartku robiły wszystko, aby uratować fregatęNorweska Królewska Marynarka Wojenna

Dysproporcja jednostek

Jak informuje portal Defense News, norweska marynarka konsekwentnie odmawia komentarza na temat okoliczności kolizji, tłumacząc to trwającym wciąż śledztwem.

Jednocześnie portal zwrócił uwagę na dysproporcję wielkości dwóch jednostek, które się zderzyły. Podczas gdy wyporność fregaty wynosi 5 300 ton, wyporność pustego Sola TS wynosi 62 557 ton, czyli kilkunastokrotnie więcej. Co więcej, tankowiec nie był pusty i transportował dodatkowo 625 tys. litrów ropy naftowej o masie wynoszącej w przybliżeniu znacznie ponad 500 ton.

Dysproporcja w masie jednostek wynika z faktu, że współczesne okręty nie są już opancerzane i buduje się je z lżejszych metali niż statki komercyjne. Dla marynarek priorytetem jest bowiem nie cena okrętów, ale zapewnienie im maksymalnej szybkości i manewrowości w walce.

W rezultacie największymi pływającymi po morzach jednostkami stały się obecnie statki handlowe. Dla przykładu, jak wynika z dostępnych danych, gdyby Sola TS była w pełni załadowana, byłaby niemal dwukrotnie cięższa niż największe obecnie okręty na świecie - amerykańskie lotniskowce typu Gerald R. Ford.

W wyniku zderzenia 8 listopada zarejestrowany na Malcie tankowiec, wypływający z terminalu naftowego w Oygarden, został jedynie lekko uszkodzony. Nie stwierdzono wycieku, ale dla pewności jednostka została skierowana do portu na oględziny. Nikt z 23-osobowej załogi tankowca nie odniósł obrażeń.

Nowoczesna fregata rakietowa

Wyprodukowana w 2009 roku nowoczesna fregata rakietowa KNM Helge Ingstad klasy Fridtjof Nansen (F313) ma ponad 130 metrów długości i 146 osób załogi. Jednostka posiada lądowisko dla śmigłowców, a także m.in. torpedy oraz pociski przeciwlotnicze i przeciwokrętowe.

Norwegia posiadała dotąd pięć okrętów tego typu.

Fregata KNM Helge Ingstad w pełnej krasieforsvaret.no

Autor: mm//kg / Źródło: Verdens Gang, Norway Today, Defense News, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Norweska Królewska Marynarka Wojenna