BP zwala winę na innych


Koncern paliwowy BP tylko częściowo przyznaje się do winy za wyciek paliwa z platformy Deepwater Horizon w Zatoce Meksykańskiej. W opublikowanym dzisiaj raporcie BP stwierdza, że do katastrofy doprowadził "splot nieszczęśliwych wypadków, za które odpowiedzialność ponosi wiele podmiotów".

BP przeprowadziło swoje własne śledztwo dotyczące wybuchu na platformie, w którym zginęło 11 osób, a 5 milionów baryłek ropy wyciekło do wód Zatoki Meksykańskiej powodując ogromne skażenie.

Dzisiaj publikuje raport ze śledztwa, w którym stwierdza, że było częściowo odpowiedzialne za katastrofę, ale winą za wyciek obarcza też inne firmy. Dokument, który liczy prawie 200 stron został udostępniony na oficjalnej stronie koncernu. BP twierdzi w nim, że do wypadku przyczyniło się "wiele film i zespołów", które doprowadziły do "skomplikowanych i powiązanych między sobą serii awarii technicznych, błędów ludzkich i decyzjom podjętym przez różne podmioty".

Raport przygotowała specjalna ekipa dochodzeniowa, którą odizolowano od managementu koncernu, by zapobiec próbie wpływania na ustalenia.

"Zły cement"

20 kwietnia - Deepwater Horizon eksploduje, zabijając 11 ludzi 28 kwietnia - Straż Przybrzeżna zaczyna mówić o największym wycieku ropy w historii USA 8 maja - Wielka metalowa kopuła ma zatkać wyciek; bezskutecznie 2 czerwca - rząd USA rozpoczyna śledztwo w sprawie 15 lipca - Nowy "korek" zatyka wyciekającą ropę 4 sierpnia - BP ogłasza, że udało się na stałe zatamować wyciek Kalendarium katastrofy w Zatoce Meksykańskiej

W raporcie zawarto też osiem kluczowych czynników, które miały największy wpływ na katastrofę.

BP wskazuje w raporcie na rolę innych firm w katastrofie. W ocenie autorów raportu szwajcarska firma Transocean, która była właścicielem platformy i została wynajęta przez BP do prac wiertniczych, "zlekceważyła sygnały ostrzegawcze". Inny podwykonawca BP, Halliburton, którego prezesem i dyrektorem w latach 1995-2000 był późniejszy wiceprezydent USA Dick Cheney, odpowiadał za prace z cementem.

Cementowanie ma zasadnicze znaczenie w zabezpieczeniu studni po zakończeniu wierceń badawczych, ale przed uruchomieniem produkcji. Cement pompuje się w dół studni, by zapobiec wydostawaniu się węglowodorów, a tym samym wybuchowi.

Halliburton już wcześniej oświadczył, że jakość cementu użytego w pracach była wysoka, a roboty wykonane właściwie. Jednak oficjalne dochodzenie w USA z 2007 roku, badające okoliczności 39 wybuchów na platformach w Zatoce Meksykańskiej, ustaliło, że w 18 przypadkach powodem było niewłaściwe zacementowanie odwiertów.

BP się wybiela, giełda w górę

Osobne dochodzenie w sprawie katastrofy prowadzi amerykańskie ministerstwo sprawiedliwości.

Spory między prawnikami o to, kto ponosi odpowiedzialność i w jakim zakresie, mają znaczenie z punktu widzenia wypłaty odszkodowań, dlatego nikt nie spodziewa się, że zostaną szybko rozstrzygnięte.

W maju BP ogłosiła niektóre wstępne ustalenia raportu, z którego wynika, że pracownicy platformy nieprawidłowo zinterpretowali wyniki kluczowych testów pomiaru ciśnienia w studni wiertniczej, a cementowanie się nie udało.

W reakcji na raport i podwyższenie ratingu BP przez agencję Fitch o trzy oczka notowania koncernu na londyńskim parkiecie zwyżkowały o 1,7 proc.

Źródło: bbc.co.uk, PAP