26 września około południa Polskę obiegła informacja o tragicznym wypadku polskiego autokaru na niemieckiej autostradzie A10, na obwodnicy Berlina. Do wypadku doszło około godz. 10.30. Niemieckie media, cytując świadków, już w pierwszych doniesieniach pisały o "przerażających obrazach". Zginęło 13 osób, a 29 zostało rannych, w tym 15 ciężko. Tylko kilka osób wyszło z wypadku bez szwanku.
Autokar jechał z Hiszpanii w stronę przejścia granicznego we Frankfurcie n. Odrą. Potem miał jechać do Złocieńca w woj. zachodniopomorskim. Podróżowali nim bowiem uczestnicy wycieczki zakładowej zorganizowanej przez nadleśnictwo Złocieniec.
Podajemy numery dla rodzin i bliskich osób uczestniczących w wypadku: Urząd Miasta w Złocieńcu: (94) 36 72 022 Specjalna infolinia MSZ: (22) 523 94 48; (22) 523 92 48 Konsulat RP w Berlinie: 0049 3022 3132 01/04/05 telefony
Bilans ofiar szybko rósł
W pojeździe było 47 pasażerów i dwóch kierowców. Pierwsze informację mówiły o sześciu ofiarach, ale ich liczba podawana przez media, niemiecką policję i polskie władze szybko rosła.
W końcu polskie MSZ potwierdziło, że w wypadku zginęło 12 osób, 30 osób zostało rannych, w tym 16 poważnie. Po 19-tej przyszła informacja, że w szpitalu zmarła 13. ofiara. Tuż po wypadku naoczni świadkowie mówili o "przerażających obrazach." Szczątki były rozrzucone w promieniu kilkudziesięciu metrów - relacjonowali.
W akcję ratowniczą zaangażowanych było 300 pracowników ratownictwa z południowej Brandenburgii i Berlina. Brało w niej też udział sześć śmigłowców.
Uderzony i zepchnięty na filary
Miejsce, gdzie wydarzyła się tragedia, to tzw. Berliner Ring na wysokości miejscowości Rangsdorf.
Z rekonstrukcji zdarzeń wynika, że kierowca osobowego mercedesa, 37-letnia Niemka, zjeżdżając z autostrady najprawdopodobniej wymusiła pierwszeństwo i zamiast pojechać tzw. pasem rozbiegowym, chciała skrócić sobie drogę i wjechała na skrajny prawy pas, którym jechał już polski autobus.
Ponieważ panowały trudne warunki atmosferyczne, było pochmurnie, padał lekki deszcz, nawierzchnia była mokra, auto wpadło w poślizg i wtedy w jego lewy bok uderzył polski autokar. W wyniku uderzenia mercedes został zepchnięty na nasyp, a autokar na filary podtrzymujące wiadukt po przeciwległej stronie. Kobieta z mercedesa została ciężko ranna.
Osoby znające kierowcę autokaru i jego pracodawcy podkreślają, że ma on duże doświadczenie, a firma Pol-Bus, do której pojazd należał zapewnia, że był on w pełni sprawny.
Kto zginął? Kto jest ranny?
W wypadku zostało rannych 29 osób. Ranni trafili do 15 niemieckich szpitali w okolicach Berlina. Pięć osób, które nie poniosły obrażeń w poniedziałek ok. drugiej nad ranem wróciło do domu.
W niemieckich szpitalach wciąż przebywa jeszcze 23 poszkodowanych w wypadku. Stan dwóch nadal jest krytyczny.
W poniedziałek 27 września rano ze Złocieńca do Niemiec wyruszyło ok. 40 członków rodzin ofiar, które dotarły na miejsce przed południem. Większość z nich nie wiedziało, co dokładnie dzieje się z ich bliskimi. Razem z nimi pojechali psychologowie, ratownicy medyczni, tłumacze i księża.
Rodziny zmarłych dokonały identyfikacji ciał. Reszta spotkała się z bliskimi w szpitalach.
Zidentyfikowano wszystkie ofiary
29 września niemiecka policja poinformowała, że udało się zidentyfikować wszystkie 13 ofiar wypadku. Informację potwierdziła polska ambasada w Berlinie. Badania materiału DNA w celu potwierdzenia tożsamości ofiar - wbrew wcześniejszym prognozom - nie były konieczne.
Tego samego dnia zostały wystawione akty zgonu, na podstawie których prokuratura będzie mogła zezwolić na wydanie zwłok rodzinom ofiar. Ciała mają trafić do Polski w piątek.
Śledztwo w sprawie wypadku
Niemiecka prokuratura wszczęła śledztwo o nieumyślne zabójstwo przeciwko kobiecie, która prawdopodobnie spowodowała niedzielny wypadek. Prowadzony przez nią mercedes wpadł w poślizg przy wjeździe na autostradę A10 i najechał na polski autokar, który uderzył w filar wiaduktu.
Według rzecznika prokuratury Ralfa Roggenbucka, przesłuchano już dwóch pasażerów mercedesa. Sprawczyni wypadku odmówiła składania zeznań.
Rząd obiecuje pomoc
W dniu tragedii, w niedzielę wieczorem, do Niemiec przybył także premier Donald Tusk i minister zdrowia Ewa Kopacz. Tam szef rządu podziękował służbom zaangażowanym w akcję ratowniczą i opiekę nad poszkodowanymi, odebrał kondolencję od niemieckich władz, w tym premier Angeli Merkel oraz zapewnił też, że polskie władze i służby dyplomatyczne udzielą poszkodowanym i krewnym ofiar wszelkiej pomocy.
Żałoba w Zachodniopomorskiem
W Polsce władze zdecydowały o wprowadzeniu jednodniowej żałoby na na terenie województwa zachodniopomorskiego. "Oddając hołd ofiarom tego tragicznego w skutkach wydarzenia i chcąc uczcić Ich pamięć ogłasza się dzień 28 września 2010 r. dniem żałoby na terenie województwa zachodniopomorskiego" – głosiło rozporządzenie wojewody.
Na pomoc poszkodowanym
Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych uruchomiła specjalny rachunek, na który można dokonywać wpłat na pomoc poszkodowanym w wypadku pod Berlinem i ich rodzinom. Pieniądze można wpłacać na rachunek:
Bank PKO BP Lasy Państwowe Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych 93 1020 1042 0000 8202 0240 9746
W tytule wpłaty należy napisać "pomoc dla poszkodowanych w wypadku". Przelewy i wpłaty gotówkowe dokonywane w PKO BP na ten rachunek będą bezpłatne. O zdarzeniu pierwsi poinformowali nas internauci w serwisie Kontakt 24, którzy wiele dni później wciąż nadsyłali zdjęcia i relacje z miejsca zdarzenia.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24