Tragedia w Charlottesville
16 sierpnia 201712 sierpnia 2017 roku, podczas demonstracji białych nacjonalistów w Charlottesville w Wirginii, samochód wjechał w antyfaszystowskich kontrdemonstrantów. Zginęła 32-letnia Heather Heyer, a rannych zostało co najmniej 19 osób. Sprawcą ataku jest 20-letni James Alex Fields Jr., określany jako "zwolennik faszyzmu".
Zamieszki w uniwersyteckim miasteczku Charlottesville rozpoczęły się od demonstracji różnych, często uzbrojonych, grup skrajnej prawicy - w tym neokonfederatów, przedstawicieli Ku Klux Klanu, białych nacjonalistów - przeciw usunięciu z jednego z parków miasteczka pomnika gen. Roberta E. Lee, jednego z dowódców armii Konfederacji w amerykańskiej wojnie domowej. Prezydent USA Donald Trump w pierwszej reakcji na zamieszki w Charlottesville potępił w sobotę "przejawy nienawiści, bigoterii i przemocy z wielu stron", co uznane zostało przez wielu przedstawicieli Partii Demokratycznej i Partii Republikańskiej oraz media za wypowiedź, w której Trump nie odciął się od przedstawicieli ultraprawicy będących organizatorami demonstracji. W poniedziałek, po ostrej krytyce, prezydent zdecydowanie potępił "zło, jakim jest rasizm, i wszystkich tych, którzy w imię rasizmu (...) uciekają się do przemocy, w tym Ku-Klux-Klan, zwolenników supremacji białej rasy, neonazistów i inne grupy nienawiści". Jednak w kolejnym wystąpieniu powrócił do wcześniejszej argumentacji i bronił swojej pierwszej reakcji na tragedię w Charlottesville.
Powiedział, że "agresywne poczynania były widoczne po obu stronach" konfliktu, i dodał, że po obu stronach są też "bardzo dobrzy ludzie". W niedzielę były prezydent Barack Obama zareagował na te wydarzenia i komentarze, cytując na Twitterze Nelsona Mandelę: "Nikt nie rodzi się nienawidząc innych z powodu koloru ich skóry, pochodzenia lub religii". Jak poinformowały w środę służby prasowe Twittera, wpis Obamy stał się najpopularniejszym tweetem w historii tego serwisu społecznościowego. Jak podaje AP, po komentarzach Trumpa dotyczących tragedii w Charlottesville z członkostwa w prezydenckim panelu doradczym zrezygnowało pięciu prezesów dużych firm. W środę wycofał się z tej rady prezes firmy 3M Inge Thulin, który podkreślił w oświadczeniu, że wiara w społeczeństwo "różnorodne i inkluzywne" neleży do jego "osobistych wartości".