18 grudnia 2019 roku Izba Reprezentantów zatwierdziła impeachment Donalda Trumpa. Chodziło o podejrzenia, że wywierał on naciski na Kijów, aby potencjalnie zaszkodzić jego politycznemu rywalowi Joe Bidenowi. Jednak 5 lutego amerykański Senat zagłosował za odrzuceniem dwóch artykułów impeachmentu - nadużycia władzy i utrudniania pracy Kongresu.
Przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi w wygłoszonym 24 września 2019 roku wieczorem oświadczeniu zapowiedziała postępowanie w sprawie impeachmentu prezydenta Donalda Trumpa.
Wcześniej Nancy Pelosi i inni przywódcy demokratów w Kongresie byli przeciwni impeachmentowi Trumpa w obawie, że taki krok, niepopularny wśród ogółu amerykańskich wyborców, może spowodować, że demokraci będą postrzegani jako "partia impeachmentu".
Stanowisko wielu demokratów zmieniło się jednak po doniesieniach amerykańskich mediów, wskazujących, że prezydent Trump wywierał naciski na prezydenta Ukrainy, wstrzymując amerykańską pomoc finansową dla Ukrainy wartą 400 milionów dolarów.
Miał tym samym wywierać presję na tamtejsze władze i zmusić je do śledztwa przeciwko synowi byłego wiceprezydenta Joe Bidena, który zasiadał w radzie nadzorczej zajmującej się wydobyciem ukraińskiego gazu firmy Burisma Holdings.
Doniesienia te spowodowały, że - jak powiedział jeden z uczestników spotkania z przewodniczącą Izby Reprezentantów przed ogłoszeniem jej decyzji - "została zerwana tama" powstrzymująca innych demokratów przed domaganiem się postawienia urzędującego prezydenta przed sądem Kongresu.
Pelosi powiedziała, że postępowanie Trumpa jest sprzeniewierzeniem się konstytucyjnej odpowiedzialności prezydenta. Formalne postępowanie Izby Reprezentantów, które zapowiedziała Pelosi, ma na celu ustalenie, czy istnieją podstawy do wszczęcia impeachmentu.
Demokratka powiedziała wcześniej we wtorek, że pełniący obowiązki dyrektora amerykańskiego wywiadu Joseph Maguire łamie prawo, ponieważ nie chce udostępnić Kongresowi informacji przekazanych przez pracownika wywiadu, który złożył u swoich przełożonych skargę na prezydenta Donalda Trumpa w związku z rozmową telefoniczną z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Joe Biden jest faworytem do uzyskania nominacji Partii Demokratycznej w wyborach prezydenckich 2020 roku, w których Trump będzie się ubiegał o wybór na drugą kadencję.
"Polowanie na czarownice"
Na decyzję o wszczęciu postępowania dotyczącego impeachmentu zareagował Donald Trump. "Taki ważny dzień w Organizacji Narodów Zjednoczonych, tyle pracy i tyle sukcesów, a demokraci z rozmysłem musieli to zniszczyć i poniżyć kolejnym polowaniem na czarownice" - napisał na Twitterze prezydent USA.
Zdaniem Trumpa, procedura impeachmentu będzie miała "pozytywny wpływ" na jego reelekcję.
Poinformował on później, że sekretarz stanu Mike Pompeo otrzymał zgodę od ukraińskiego rządu na ujawnienie transkryptu rozmowy telefonicznej, jaką odbył z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełeńskim.
Donald Trump przyznał, że rozmawiał na temat Bidena, ale zaprzeczył jakoby miał wstrzymać przekazanie wsparcia finansowego w wysokości 400 milionów dolarów dla Ukrainy i wywierać w ten sposób naciski na Zełeńskiego.
Co jest w rozmowie?
Biały Dom opublikował zapis rozmowy prezydenta USA Donalda Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim 25 września.
"Dużo się mówi o synu Bidena, że Biden wstrzymał śledztwo [w sprawie syna - red.] i bardzo dużo ludzi chce się dowiedzieć o tym więcej, więc byłoby świetnie, gdybyście mogli zrobić, co tylko możecie, z prokuratorem generalnym [Williamem Barrem - red]." - można m.in. przeczytać w zapisie rozmowy telefonicznej z 25 lipca.
"Biden przechwalał się, że zatrzymał śledztwo, więc gdybyście mogli się temu przyjrzeć. (...) Dla mnie to brzmi strasznie" - powiedział Trump zgodnie z zapisem rozmowy opublikowanym przez Biały Dom. Amerykański prezydent prosił również swojego ukraińskiego odpowiednika, by współpracował w tej sprawie nie tylko z prokuratorem generalnym Williamem Barrem, ale i z jego osobistym prawnikiem Rudym Giulianim.
Impeachment przegłosowany
18 grudnia Izba Reprezentantów zatwierdziła dwa artykuły impeachmentu Trumpa. Zarzuca się w nich prezydentowi nadużycie władzy oraz utrudnianie pracy Kongresu USA. Procedura została przejęta przez amerykański Senat, który działa w tym przypadku jako ława przysięgłych.
Proces przed Senatem
5 lutego Senat, w którym przewagę mają republikanie, zagłosował za odrzuceniem dwóch artykułów impeachmentu - nadużycia władzy i utrudniania pracy Kongresu. Decyzja ta kończy proces wobec amerykańskiego prezydenta.
52 senatorów głosowało za uniewinnieniem prezydenta, a 48 uznało, że jest winny nadużycia władzy. W przypadku głosowania nad drugim artykułem impeachmentu - 53 senatorów uznało, że Donald Trump nie jest winny utrudniania pracy Kongresu, a 47 uznało go winnym.
Dwóch prezydentów poddanych takiej procedurze
Do tej pory tylko dwóch prezydentów Stanów Zjednoczonych zostało poddanych impeachmentowi, czyli postawionych przed sądem Kongresu: Andrew Johnson (1865-1869) i Bill Clinton (1993-2001).
Zarówno Johnson, jak i Clinton zostali w toku impeachmentu uniewinnieni przez Senat i sprawowali urząd prezydenta do końca kadencji.
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA