Święto Niepodległości. Zamieszki w Warszawie
Konfrontacji można się było spodziewać, od kiedy zgodę na manifestację dostali organizatorzy Marszu Niepodległości, jak i zapowiadający jego blokadę "antyfaszyści". Mało kto spodziewał się jednak, że dojdzie do takiego wybuchu przemocy. Marsz Niepodległości jeszcze nie ruszył, a już doszło do starć grup "antyfaszystów" i pseudokibiców, interweniowała policja. Potem było tylko gorzej. 210 zatrzymanych, kilkudziesięciu rannych, zniszczone samochody, zdewastowane ulice - to bilans 11 listopada na stołecznych ulicach.