Dawid Nowak przez kilka ostatnich sezonów częściej przebywał w gabinetach lekarzy, niż na boisku. W bieżących rozgrywkach napastnika "Pasów" urazy jednak omijają, dzięki czemu znów może zachwycać kibiców instynktem strzeleckim.
Lista kontuzji, które leczył napastnik Cracovii, jest bardzo długa: od przeciążeń mięśni czy stawów, aż po dwukrotną artroskopię kolana. Cztery razy kontuzje wykluczały go również ze zgrupowań reprezentacji Polski. W bieżących rozgrywkach snajpera "Pasów" urazy jednak omijają, a on sam udowadnia, że nie zapomniał jak się strzela gole. Po 11 kolejkach ma na koncie 5 trafień.
Rozpamiętuje kiksy
Sam zawodnik przyznaje jednak, że nie jest do końca zadowolony ze swojego strzeleckiego dorobku. W kilku meczach nie wykorzystał świetnych okazji do zdobycia bramki. Co ciekawe, w przeciwieństwie do większości piłkarzy, Nowak długo rozpamiętuje swoje kiksy.
- Po każdym meczu staram się wyciągać z gry najgorsze rzeczy. Staram się po prostu nie zapominać o zmarnowanych okazjach, by później zachować się inaczej - przyznał "Gazecie Krakowskiej".
Podziękowania dla kolegów
Wojciech Stawowy, szkoleniowiec Cracovii, przyznał, że cieszy go postawa Dawida Nowaka, ale zaznaczył, że słowa uznania należą się także (a może przede wszystkim) jego partnerom z drużyny. - Dawid w Cracovii znalazł swoje miejsce. Solidnie pracuje, ale pamiętajmy, że sam zdziałałby niewiele. Dużo zawdzięcza kolegom. To on strzela najczęściej, ale bramki padają po zespołowych akcjach.
Autor: ekstraklasa.tv / Źródło: ekstraklasa.tv