Powoli i stopniowo odbiera nam kolejne przyjemności. I nie chodzi już o latte na sojowym na mieście, a o "kolorowe wspomnienia" dzieciaków, które nie pojadą latem na obóz czy kolonie. "Ćwiczymy ducha minimalizmu. Być, a nie mieć". "Cała moja emerytura ucieka kominem". "Zęby mam w strasznym stanie". Oszczędzamy na wszystkim. Nie odkładamy, bo z czego? Ci, co pamiętają inflację z lat 90., pytają: po co? "Nie opłaca się. Władza na pewno ukradnie". Jak żyć? "Odpowiada" – według pamiętnikarzy - twarz polskiej inflacji szef NBP. A oni dociekają: czy my na pewno żyjemy w tym samym kraju? I: "chyba oszalałam".
Pisząc "pamiętnikarze", piszemy o tych z Państwa, którzy zdecydowali się wysłać swoje spisane doświadczenie inflacji na konkurs "Inflacja w życiu codziennym Polaków".
To nierzadko przejmujące relacje codziennej walki. Pierwszym i najważniejszym objawem "choroby" zwanej u mnie inflacja jest to, że dziś piszę te słowa. Gdyby nie brak pieniędzy, pewnie nigdy nie odważyłabym się tak obnażyć siebie przed ludźmi, swoich uczuć i duszy poprzez pisanie – napisała jedna z kobiet.
O tym, co dotychczas wynika z pamiętników, pisze dla tvn24.pl dr hab. Paweł Kubicki, ekonomista i socjolog ze Szkoły Głównej Handlowej.
15 marca okazało się, że inflacja osiągnęła rekordowy poziom – była najwyższa od ponad 26 lat. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że Inflacja w lutym 2023 roku wzrosła do 18,4 procent rok do roku. Ostatni raz inflacja przekroczyła granicę 18 procent w ujęciu rocznym w grudniu 1996 roku. W porównaniu z poprzednim miesiącem ceny poszły w górę o 1,2 procent. Najmocniej w ciągu roku podrożały cukier, opał, olej napędowy oraz energia cieplna.
Innej inflacji nie będzie?
***
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam