Premium

To nie był zawał, zatem kto zastrzelił człowieka na ulicy?

Zdjęcie: Shutterstock

Starsza pani uchyliła firankę i wyjrzała przez okno mieszkania na warszawskim Bemowie. Zobaczyła znajomego, równie starszego pana. Szedł spokojnie ulicą, ale w pewnym momencie zamachał rękami, jakby opędzał się od natrętnego owada. Przeszedł jeszcze pewien odcinek, w końcu upadł i już nigdy nie wstał. Zawał? Prawdopodobnie, zwłaszcza że starszy pan był chory na serce. Ale lekarz, który wykonywał sekcję zwłok, zauważył, że z przodu ciała jest niewielka rana i odrobina krwi.

Medyk przyjrzał się temu dokładniej i znalazł w ciele zmarłego pocisk. Zatem to nie zawał, ale zabójstwo z broni palnej. Ale kto zastrzelił przechodnia na ulicy? Starsza pani nie widziała z okna nikogo z bronią. Ba, nikogo nie widziała w pobliżu. Zapamiętała jednak, w którym dokładnie miejscu starszy pan zachował się w nietypowy sposób. Lekarz ustalił zaś, jaką drogę kula przebyła w ciele ofiary.

Te fakty połączył w całość specjalista.

Podczas wizji lokalnej wskazał policjantom okna w pobliskim bloku. Nie jedno konkretne, ale pewien wycinek fasady budynku. Policjantom to wystarczyło. Przeszukali wszystkie mieszkania w bezpośrednim pobliżu miejsca wskazanego przez biegłego z dziedziny badań broni i balistyki. W jednym znaleźli karabinek sportowy kbks. Po badaniach okazał się dokładnie tą bronią, z której zastrzelono starszego pana. Do winy przyznał się młody mężczyzna. Z mieszkania w bloku strzelał dla zabawy. W starszego pana nie celował, ale i tak spowodował nieszczęście.

Rzeź

W 2021 roku w Polsce popełniono prawie 700 przestępstw z użyciem broni palnej. To prawie dwa przestępstwa dziennie. Wśród nich w ciągu 12 miesięcy było prawie 30 zabójstw lub usiłowań zabójstwa oraz 50 rozbojów. To dość typowe liczby, jeżeli spojrzeć na policyjne statystyki za ostatnie 15 lat. Wcześniej, w epoce dużej aktywności zorganizowanych grup przestępczych, zdarzyło się, że policja odnotowała 1170 przestępstw z użyciem broni palnej, w tym 111 zabójstw i usiłowań oraz 641 rozbojów. To dane za rok 2002, najstarsze, jakie można znaleźć na stronie Komendy Głównej Policji. W jej statystykach osobno ujęta jest przestępczość z użyciem broni gazowej i pneumatycznej, czyli wiatrówek. Jeśli chodzi o broń gazową, liczby są praktycznie bez zmian, około 250 przestępstw rocznie. W przypadku wiatrówek w ciągu 20 lat mamy trzyipółkrotny wzrost, ze 100 do 350.

- Okres między 1997 a 2005 rokiem to była rzeź. Codziennie strzelanina tu, strzelanina tam. Co najmniej raz w tygodniu byłem na sekcji zwłok. Bywało, że cztery razy w tygodniu jako biegły byłem wzywany do sądu. Ale z drugiej strony, wszystkie sprawy, które wtedy robiłem, były naprawdę ciekawe i pozwoliły zdobyć takie doświadczenie, którego młodzi dziś nie mają możliwości zdobyć - wspomina Henryk Juszczyk, emerytowany podinspektor policji i wciąż aktywny biegły. To właśnie on wskazał policjantom, które mieszkania w bloku na Bemowie należy przeszukać, by znaleźć sprawcę śmierci starszego pana. Do 2011 roku przez 21 lat pracował w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym KGP. Wcześniej, po ukończeniu Politechniki Świętokrzyskiej, sześć lat służył w Wojskowym Instytucie Technicznym Uzbrojenia w Zielonce pod Warszawą.

Łuska

- Jeżeli w Polsce przestępca sięga po broń palną, to po jaką? - pytam.

- Z mojego doświadczenia wynika, że najczęściej to pistolet - odpowiada ekspert. Jakiego kalibru? - Zwykle 9 milimetrów - dodaje. Jaki nabój? - Najczęściej 9 x 19 mm Luger - mówi Juszczyk bez zastanowienia.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam