Gdańska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie śmierci 30-latki, która w piątek pojawiła się w salonie urody. Kobieta straciła przytomność w czasie zabiegu w kabinie sensorycznej. Przyczyna jej śmierci jest na razie nieznana.
Śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci kobiety prowadzi Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz. Śledczy ustalili, że 30-latka pojawiła się w jednym z gabinetów kosmetycznych w piątek po południu.
- Kobieta korzystała zabiegu w kabinie izolacji sensorycznej. Kiedy po zakończonym zabiegu klientka nie odpowiadała na wezwanie obsługi, pracownica salonu weszła do kabiny - informuje Mariusz Duszyński z gdańskiej prokuratury okręgowej.
Okazało się, że 30-letnia klientka jest nieprzytomna. - Na miejsce wezwano pogotowie. Reanimacja jednak nic nie dała, a lekarz stwierdził zgon 30-latki - dodaje prokurator Duszyński.
"Bez udziału osób trzecich"
Wezwana na miejsce policja wykluczyła udział osób trzecich w śmierci kobiety.
W czwartek zostanie przeprowadzona sekcja zwłok zmarłej. Dopiero wtedy będzie znana przyczyna śmierci kobiety.
Kabiny deprywacji sensorycznej mają odciąć człowieka od możliwie wielu bodźców z zewnątrz: w jej środku panuje cisza i ciemność. Osoba poddawana deprywacji przebywa w wodzie, której temperatura wynosi 36,6 stopni Celsjusza. Wszystko po to, żeby stworzyć ułudę odcięcia mózgu od bodźców zewnętrznych.
Wizyta w takiej kabinie ma działać relaksująco i uspokajająco.
Źródło: TVN24 Łódź/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Pixabay