Do sieci trafiło nagranie z autostrady A1 w pobliżu Grudziądza (woj. kujawsko-pomorskie). Widać na nim, jak kierowca srebrnego audi zawraca na autostradowym węźle i rozpoczyna jazdę pod prąd. - Tacy lekkomyślni, nieodpowiedzialni kierowcy stanowią gigantyczne zagrożenie. Widząc takie zachowanie, należy niezwłocznie alarmować służby - apeluje aspirant sztabowy Marzanna Boratyńska z łódzkiej policji.
Film trafił do sieci we wtorek - został opublikowany na facebookowym koncie "Bandyta z Kamerką". Na podstawie nagrania można ustalić, że do zdarzenia doszło na węźle Nowe Marzy. Widoczny na filmie kierowca samochodu osobowego wjeżdża na autostradę z miejsca, gdzie znajduje się punkt poboru opłat. Na A1 wjeżdża za pomocą drogi wyprowadzającej pojazdy na południe - w kierunku Łodzi. Z jakiegoś powodu kierowca jednak nie włącza się poprawnie do ruchu na autostradzie, tylko zawraca, wjeżdża na lewy pas autostrady i rozpoczyna jazdę pod prąd. Przy okazji tego manewru, niemal doprowadza do zderzania z jadącym prawidłowo samochodem osobowym (na nagraniu widać, że jego kierowca użył hamulców, żeby nie uderzyć w bok audi).
Na nagraniu można odczytać tablice rejestracyjne nieodpowiedzialnego kierowcy. Srebrne audi jest zarejestrowane w Bydgoszczy. Niestety, nie wiadomo, czy o zdarzeniu zostały zaalarmowane służby.
- Mam nadzieję, że tak. Każdy kierowca, który rusza drogą szybkiego ruchu pod prąd, stanowi gigantyczne zagrożenie dla innych użytkowników ruchu. Duże prędkości osiągane na autostradach i drogach ekspresowych w połączeniu z faktem, że kierowcy nie spodziewają się pojazdów jadących pod prąd stanowią połączenie, które łatwo może zmienić się w drogową tragedię - komentuje aspirant sztabowy Marzanna Boratyńska z łódzkiej policji.
Widzisz? Reaguj!
Policja apeluje, żeby zgłaszać służbom wszystkie informacje dotyczące osób jadących pod prąd - zwłaszcza po drogach szybkiego ruchu.
- Od naszej czujności i szybkości działania może zależeć czyjeś życie. Widząc zagrożenie, należy natychmiast zadzwonić na numer alarmowy 112 i przekazać wszystkie, niezbędne informacje: gdzie minęliśmy pojazd stwarzający zagrożenie i w którą stronę się porusza. Dyspozytor przekaże informacje służbom, które zrobią wszystko, żeby jak najszybciej przerwać niebezpieczną jazdę nieodpowiedzialnego kierowcy - mówi Marzanna Boratyńska z łódzkiej komendy wojewódzkiej.
Nieskuteczna, wieloletnia walka
Kamil Wnukowski z łódzkiej policji drogowej przekazuje, że od lat trwa walka z kierowcami, którzy wjeżdżają na drogi szybkiego ruchu pod prąd. - Niestety, nie pomagają ani apele, ani dodatkowe znaki ostrzegające o jeździe pod prąd, które zarządcy dróg stawiają na węzłach - mówi Wnukowski.
Podkreśla, że policja sprawców tak poważnych wykroczeń pozbawia prawa jazdy i kieruje ich sprawy do sądu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: "Bandyta z Kamerką"