Komisja chciałaby podkreślić, że Polska musi przestrzegać decyzji trybunału o środkach tymczasowych - powiedział TVN24 komisarz Unii Europejskiej do spraw środowiska, oceanów i rybołówstwa Virginijus Sinkevičius, odnosząc się do sprawy kopalni Turów. Jak dodał, "polski rząd może wciąż zaproponować ścieżkę odejścia od węgla, która będzie zgodna z Funduszem Sprawiedliwej Transformacji i wtedy fundusze będą dostępne".
Virginijus Sinkevičius był gościem korespondenta TVN24 w Brukseli Macieja Sokołowskiego w programie "7 dni Unia".
Maciej Sokołowski: Można pomyśleć, że każdego miesiąca Komisja wyznacza jakiś nowy cel klimatyczny. Zero emisji, zero zanieczyszczeń, zero plastiku i tak dalej. Czy pan pamięta wszystkie te ce cele, które wyznaczyła Unii Komisja Europejska?
Virginijus Sinkevičius: Oczywiście, ogłosiliśmy Zielony Ład w 2019 roku, to nasza strategia na rzecz zrównoważonego wzrostu. Wyznaczyliśmy nadrzędny cel dla Unii osiągnięcia neutralności klimatycznej w 2050 roku, ale pomiędzy są też oczywiście kroki pośrednie. I kiedy mówimy o neutralności klimatycznej, nie mamy na myśli tylko neutralności węglowej. Mówimy też o celu zero zanieczyszczeń, by zwalczać zanieczyszczenia w wodzie, glebie i powietrzu, by środowisko było wolne od toksyn do roku 2050. Ale co najważniejsze, wracając do pytania, jeśli wyznaczamy bardzo ambitny cel na rok 2050, nie możemy go zawiesić w próżni, potrzeba jasnej mapy, jak do tego celu dojechać rok po roku, stąd wyznaczamy też cele na rok 2030.
Dokładnie, ale czy wierzy pan, że to jest możliwe by osiągnąć cel neutralności do roku 2050? Czy to jest tylko taki odległy punkt, wyznaczony dla celów politycznych, by teraz skłonić do pewnych działań? Ale czy to jest możliwe, by cel Komisji osiągnąć?
Absolutnie tak. Oczywiście chciałbym, by taka zmian zaszła wcześniej, ale musimy być realistami i te cele są oparte na najlepszych analizach naukowych i na ocenie skutków społecznych i gospodarczych. I tak naprawdę nie mamy wyboru. Musimy stać się neutralni klimatycznie, by zostawić naszym dzieciom zdrową i wolną od zanieczyszczeń planetę.
Więc patrząc praktycznie, co musimy zrobić, by osiągnąć te cele? Musimy przestać latać samolotami? Przestać jeździć samochodami, czy na przykład wystarczy zmienić opony w autach na bardzie zaawansowane technologicznie? Co musimy zrobić w ciągu, dajmy na to, pięciu najbliższych lat?
Pewnie. Wszystko pomoże i doceniam, że szczególnie młoda generacja już teraz podejmuje decyzje, które są dużo bardziej przyjazne środowisku. Bo wybory konsumentów mają znaczenie, ale też potrzebujemy zmian strukturalnych, by ten zrównoważony wybór był dostępny i przystępny cenowo. Przykłady z pytania dotyczą transportu. Tak, transport ma znaczenie. Transport odpowiada za jedną czwartą emisji gazów cieplarnianych, wzrośnie więc znaczenie transportu wodnego i kolejowego. By zwiększyć możliwości wyboru, potrzebujemy sieci szybkich kolei, rozbudowy stacji ładowania pojazdów elektrycznych i niskoemisyjnych. Analizy pokazują, że szybkie koleje mogą zachęcić do rezygnacji z latania. Jednym z celów jest podwojenie przejazdów kolejowych do roku 2030 i potrojenie do roku 2050. Ale najpierw musimy mieć gotową infrastrukturę. Nie można kazać ludziom dokonywać wyborów, kiedy system nie jest przygotowany. Dla przykładu poruszanie się po mieście, ludzie wybierają takie alternatywy, jak wspólne dojazdy albo hulajnogi, kiedy to jest przystępne cenowo, wygodne i kiedy widzą, że transport publiczny może ich przewieźć z punktu A do punktu B szybciej niż samochód. Wtedy możemy się spodziewać zmiany.
Wybory konsumentów, ludzi, to z jednej strony. Ale pytam też o tę drugą stroną, prawną, nowe podatki, opłaty. Jak osiągnąć te cele przy pomocy unijnego prawa, co musi się zmienić i co Komisja chce zaproponować w najbliższych latach?
Tak jak wspomniałem, jeśli chcemy zmiany, musimy przygotować infrastrukturę. Więc same podatki nie pomogą. Oczywiście, z drugiej strony, podatki nie mogą zachęcać ludzi, by opłacało się im dalej zanieczyszczać środowisko. Bo jeśli dalej będziemy korzystać z zasobów Ziemi w takim tempie jak dziś, to do 2050 roku będziemy potrzebować trzech planet, by zaspokoić potrzeby. Więc do tego też nie możemy dopuścić. Musimy częściej naprawiać produkty, a nie wyrzucać, ale też musimy tak je projektować, by były dłużej trwałe. Wielu Europejczyków pyta, czemu ich telefony po pewnym czasie zwalniają, czemu trzeba wymienić urządzenie, które zachowuje swoje funkcje, ale jest coraz wolniejsze i staje się śmieciem w naszych szufladach. Od tego roku wprowadziliśmy więc zmiany w pakiecie o gospodarce obiegu zamkniętego. Pracujemy też nad zrównoważoną produkcją, gdzie szczegółowo skupimy się na zmianami w projektach.
Wspomniał pan o młodej generacji, która dokonuje mądrzejszych, bardziej zielonych wyborów na co dzień. Czy więc dziś myśli pan, że trzeba przekonywać bardziej obywateli, czy polityków, że zmiany są konieczne?
Politycy zawsze będą działać tam, gdzie społeczeństwo da im pewien mandat do działania. Zawsze pójdą tam, gdzie większość społeczeństwa, patrząc, czy mają wsparcie, czy nie i wtedy pewne zmiany mogą zajść szybciej. Myślę, że tu każdy ma swoją rolę do odegrania.
Jest pan najmłodszym komisarzem w historii Komisji Europejskiej, jeśli informacja, którą przeczytałem, jest prawdziwa. Czy to jakoś wpływa na pana perspektywę w tym temacie? Czy jest ona inna niż starszych członków Komisji Europejskiej?
Nie. Komisja podejmuje wszystkie decyzję kolegialnie, więc podejmując decyzję, na pewno nie zastanawiamy się nad wiekiem komisarzy. To, nad czym się zastanawiamy, to wpływ na kraje Unii Europejskiej. Jak wiadomo, to 27 krajów z różnym dorobkiem i poziomem rozwoju, więc najważniejsze jest to, by wypracować zbalansowane decyzje, które zostaną wprowadzone w życie.
Więc wracając do poważnych pytań o politykę. Gdy mówimy o neutralności węglowej, to pewnie większość ludzi w Polsce zwraca w tym zdaniu uwagę na słowo węgiel. Na to, że musimy zamknąć nasze kopalnie. Jak Komisja może zagwarantować, że to nie zaszkodzi polskiej gospodarce i społeczeństwu?
Bardzo dobre pytanie. Wymiar społeczny zielonej transformacji jest kluczowym wyzwaniem. To było i będzie zobowiązanie Komisji i moje osobiste, by zielony ład był uczciwym ładem. Albo Zielony Ład będzie sprawiedliwy, albo nie będzie żadnego Ładu. Niektóre regiony zostaną szczególnie dotknięte i spotka je dogłębna zmiana gospodarcza i społeczna. Będziemy je wspierać, tak by nikt nie został w tyle. Mamy Fundusz Sprawiedliwej Transformacji, który będzie wspierał regiony, gdzie wpływ zmian będzie największy i które podejmują wysiłek, by stać się neutralne klimatycznie w ciągu tej dekady. W Polsce mówimy o sześciu regionach, które odchodzą od węgla. Nawet bez Zielonego Ładu rynek pracy zmienia się bardzo szybko i to ogromne wyzwanie dla krajów Unii, by przygotować programy zapewniające możliwość powrotu do pracy. Szczególnie dla tych, którzy pracowali w fabrykach, kopalniach przez całe swoje życie i trudno im sobie wyobrazić inną perspektywę.
Zna pan sprawę Turowa i polskiej kopalni, wokół której trwa konflikt między Czechami a Polską. To też wiąże się z tematem kopalń i kwestii środowiska, tego, że Polska powinna wstrzymać wydobycie. Komisja Europejska zdecydowała się przystąpić do tej sprawy, dlaczego?
Komisja zdaje sobie sprawę, że Czechy i Polska pracują teraz nad wypracowaniem wspólnego rozwiązania tej sprawy, ale cały czas takiego rozwiązania jeszcze nie udało się znaleźć, więc sprawa jest w Trybunale. Celem Komisji jest tu podtrzymanie naszego stanowiska, które wysłaliśmy do Polski jeszcze w grudniu. Wtedy to uznaliśmy, że wiele z zarzutów podnoszonych przez Czechy jest uzasadnionych. Dlatego też Komisja zdecydowała się przystąpić do sprawy.
Wspominam o tym, bo myślę, że jest to sprawa, która pokazuje wiele warstw i problemów, z jakimi będzie trzeba się zmierzyć w kolejnych latach. Trzeba zamknąć kopalnię, bo szkodzi ona środowisku. Pytanie jest więc następujące: kto zapłaci za te przemiany i kto poniesie koszty Zielonego Ładu. Więc kto za to wszystko zapłaci?
Po pierwsze musi to być mądra transformacja. Wiemy, że nic nie stanie się jednego dnia. Ale Komisja chciałby podkreślić, że Polska musi przestrzegać decyzji Trybunału o środkach tymczasowych. W maju Trybunał nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni. Komisja Europejska wspiera regiony, które przechodzą transformację energetyczną, odchodzą od węgla i gdzie wywołuje to skutki społeczne. Fundusz Sprawiedliwej Transformacji jest dostępny dla Polski w znaczącej części. Ale to polskie władze zdecydowały o przedłużeniu wydobycia do roku 2044, co nie jest zgodne z celami Funduszu Sprawiedliwej Transformacji i co wyklucza wsparcie dla regionu Jeleniej Góry z Turowem i Bogatynią, gdzie żadna transformacja nie jest planowana przed 2030 rokiem. Polski rząd może wciąż zaproponować ścieżkę odejścia od węgla, która będzie zgodna z Funduszem Sprawiedliwej Transformacji i wtedy fundusze będą dostępne.
Mówi pan o bardzo konkretnym regionie. A chciałem zapytać też o cały Zielony Ład i koszty dla całej Unii. Czy myśli pan, że pandemia, która przetasowała priorytety, także w Komisji Europejskiej, może wpłynąć też na cele klimatyczne? Czy jest to nowy początek, który pozwoli na zieloną transformację właśnie z powodu pandemii, z powodu Funduszu Odbudowy, z powodu nowego startu?
Dobrze pan to ujął. Mamy niepowtarzalną szansę. Przez cały koronakryzys utrzymywaliśmy cele klimatyczne niezmienione. W Funduszu Odbudowy zielona i cyfrowa transformacja to podwójny cel, jaki chcemy osiągnąć. Zdecydowaliśmy, że ta odbudowa po pandemii będzie zielona i zostanie wykorzystana do osiągnięcia czystej, neutralnej klimatycznie gospodarki. Można powiedzieć, że dzięki pandemii zobaczyliśmy, że cele Zielonego Ładu są nam jeszcze bardziej potrzebne niż wcześniej. Mamy szczepionkę przeciw COVID, ale nie mamy szczepionki na kryzys klimatyczny. Tylko nasze działania mogą sprawić różnicę i mamy wyjątkową szansę. Dzięki Funduszowi Odbudowy i wieloletniemu budżetowi Unii mamy wystarczająco dużo pieniędzy, by rozpocząć tę transformację. Oczywiście te pieniądze możemy wydać tylko jeden raz.
Kopalnia Turów
Resort klimatu i środowiska poinformował w czwartek, że polsko-czeskie rozmowy dotyczące kopalni Turów zostały zawieszone i mają być kontynuowane w przyszłym tygodniu. Wznowienie rozmów zaplanowano na wtorek. Przypomniano, że negocjacje po wznowieniu toczyły się w Pradze od trzech dni.
Podczas ubiegłotygodniowej konferencji prasowej w Pradze przedstawiciele Polski i Czech zadeklarowali chęć zawarcia porozumienia w sprawie Turowa bez angażowania w to instytucji unijnych. Przekonywali, że możliwe jest polubowne załatwienie sprawy. Czesi zadeklarowali wycofanie skargi z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej po spełnieniu ich warunków przez Polskę.
Minister środowiska Czech Richard Brabec wskazywał ponadto, że intencją Pragi nie jest natychmiastowe zatrzymanie pracy w kopalni Turów.
Czeski rząd w ubiegły poniedziałek przesłał Polsce pierwszą wersję umowy dotyczącej kopalni Turów. O przesłaniu projektu poinformował czeski minister środowiska Richard Brabec. Jak mówił, dokument zawiera warunki, których spełnienia przed wycofaniem pozwu z TSUE i po jego wycofaniu domagają się Czesi. Szczegółów wysłanego do Warszawy projektu jednak nie ujawniono.
Oprócz wysłanego projektu umowy Czechy wniosły do TSUE o ukaranie naszego kraju karą finansową w wysokości 5 mln euro dziennie "za niewykonanie obowiązku natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów".
TSUE pod koniec maja nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia sporu. Decyzja ta wiąże się ze skargą Czech, w ocenie których kopalnia Turów ma negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych. Jako strona do pozwu Czech przeciwko Polsce przystąpiła Komisja Europejska.
Źródło: TVN24