- Celem jest porozumienie, a nie sąd - powiedział na konferencji prasowej minister środowiska Czech Richard Brabec. - To, co nas łączy to wspólna wola osiągnięcia dwustronnego, długotrwałego, stabilnego porozumienia, bez konieczności zaangażowania instytucji unijnych - wtórował - minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka. Czeski przedstawiciel przekazał, że istnieje możliwość wycofania skargi do TSUE, jeśli Polska spełni warunki. W czwartek rozpoczęły się polsko-czeskie negocjacje w sprawie kopalni Turów.
- Otwarcie wyjaśniliśmy z przedstawicielami rządu polskiego pozycje i powiedzieliśmy, że nie leży w naszym interesie pogarszanie relacji nie tylko na szczeblu rządowym, ale również regionalnym. Bardzo się cieszę, że mamy tutaj przedstawicieli regionów z obu stron granicy, ponieważ ta sytuacja już teraz ma wpływ na pogorszenie stosunków międzyludzkich w regionie i nie chcemy, żeby ta sytuacja eskalowała - podkreślił Richard Brabec.
W czwartek około godz. 10 rozpoczęły się w Pradze negocjacje dotyczące kopalni Turów.
- Nasze rozmowy mają doprowadzić do tego, żebyśmy ograniczyli albo zminimalizowali jak to będzie możliwe, wszelkie konsekwencje dla obywateli czeskich mieszkających w regionie libereckim związane z poszerzeniem kopalni. To znaczy, żeby nie było wpływu na zasoby wody - dodał minister środowiska Czech.
Jak mówił, "są tutaj dwa stanowiska i musimy się postarać dojść do wspólnego porozumienia (...), ponieważ nie jest naszym celem natychmiastowe zatrzymanie kopalni". - Nie mamy nawet takiej legitymacji jako rząd czeski, ani na szczeblu europejskim Trybunał Sprawiedliwości (Unii Europejskiej - red.) nie ma takiej legitymacji. Polska jest państwem, które ma prawo samo decydować jaki będzie miks energetyczny, tak samo jak my nie pozwolilibyśmy, żeby ktoś nam mówił jak ma wyglądać nasz miks energetyczny - zauważył Brabec.
W konferencji prasowej wziął również udział minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka. - Odbyliśmy dobre spotkanie. My podchodzimy do tego bardzo poważnie o czym świadczy również ranga delegacji (...) - zwracał uwagę Kurtyka.
- Chcemy, żeby również po naszej stronie odzwierciedlić pełnię wszystkich oczekiwań jakie są formułowane i z taką intencją znalezienia porozumienia w tych kwestiach, które zostały wyartykułowane przez pana ministra Brabca, które są najważniejsze dla strony czeskiej, widzimy absolutnie taką możliwość osiągnięcia porozumienia - zapewnił.
Kurtyka zauważył, że kopalnie znajdują się po obu stronach granicy. - I mamy stąd pełne zrozumienie dla oddziaływania tych kompleksów przemysłowych na swoje otoczenie. Mamy świadomość zarówno tych pozytywnych oddziaływań, o których mówił minister Brabec, które dotyczą rynku pracy, bezpieczeństwa energetycznego, ale mamy również świadomość tych budzących wątpliwości i dzisiaj chcemy i musimy pogodzić obie perspektywy, interesy dwóch państwa, ale przede wszystkim interesy lokalnej społeczności - podkreślił szef MKiŚ.
Przyznał, że mieszkańcy po obu stronach granicy wiążą duże oczekiwania z tym, aby strona czeska i polska porozumiały się w sprawie Turowa. - Ta perspektywa bliska człowieka jest dla nas wspólną troską i wspólnie motywuje nas do tego, żeby to porozumienie było jak najszybciej zawarte - powiedział Michał Kurtyka.
Wycofanie skargi z TSUE?
Richard Brabec, pytany podczas czwartkowej, polsko-czeskiej konferencji dotyczącej sporu wokół Turowa o możliwość wycofania skargi przeciwko Polsce z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, powiedział że istnieje taka możliwość. - Rozważamy możliwość wycofania skargi, jeśli Polska spełni warunki - powiedział minister środowiska Czech. - Nie chciałbym rozmawiać o konkretnych wymaganiach, to coś, co musi jeszcze zostać wynegocjowane. Umowa, którą przygotowujemy, jeszcze nie przybrała ostatecznego kształtu - dodał minister.
Brabec poinformował, że sprawa Turowa jest wieloetapowa i "to się nie kończy na wycofaniu skargi i przyjęciu przez Polskę warunków". Jak dodał, istotną kwestią pozostaje rozszerzanie działalności kopalni w Turowie w kierunku granicy Polski i Czech, co będzie wiązało się z kolejnymi uwarunkowaniami.
- Naszym celem jest długotrwałe rozwiązanie i ciągła współpraca w temacie - powiedział Brabec.
Odpowiadając na pytanie dotyczące przebiegu wcześniejszych rozmów polsko-czeskich w sprawie Turowa, czeski polityk powiedział, że trwały one od 2016 roku na różnych szczeblach "od ekspertów po premierów", jednak "nie udało się dojść do porozumienia i znaleźć rozwiązania, które by zaspokoiło obie strony". - Naszym celem jest rozwiązać tę sytuację teraz - zapewnił minister środowiska Czech.
Co w umowie?
Czeski rząd w poniedziałek przesłał Polsce pierwszą wersję umowy dotyczącej kopalni Turów. O przesłaniu projektu poinformował czeski minister środowiska Richard Brabec. Jak mówił, dokument zawiera warunki, których spełnienia przed wycofaniem pozwu z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) i po jego wycofaniu domagają się Czesi.
Negocjacje w sprawie ostatecznej treści umowy rozpoczynają się w czwartek. Polski rząd - zgodnie z podjętą w tym tygodniu uchwałą - będą reprezentowali ministrowie: aktywów państwowych Jacek Sasin, klimatu Michał Kurtyka, spraw zagranicznych Zbigniew Rau oraz do spraw Unii Europejskiej Konrad Szymański.
Szczegółów wysłanego do Warszawy projektu nie ujawniono. Według wcześniejszych deklaracji Brabca Polska ma m.in. obowiązek pokrycia kosztów budowy nowych i wzmocnienia istniejących źródeł wody w rejonach miast Frydlant i Hradek nad Nysą. Zgodnie z czeską propozycją Polska będzie musiała udostępnić wszystkie informacje na temat wpływu wydobycia w polskiej kopalni na środowisko naturalne w Czechach. Umowa ma także zobowiązać Polskę do przyjmowania czeskich inspektorów.
Oprócz wysłanego projektu umowy, Czesi wnieśli do TSUE o ukaranie naszego kraju karą finansową w wysokości 5 mln euro dziennie za "za niewykonanie obowiązku natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów".
TSUE pod koniec maja nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia sporu. Decyzja ta wiąże się ze skargą Czech, w ocenie których kopalnia Turów ma negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych. Jako strona do pozwu Czech przeciwko Polsce przystąpiła Komisja Europejska.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24