W najbliższych dniach czeski rząd zwróci się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o wymierzenie Polsce kary dziennej w wysokości 5 milionów euro w związku z niewykonaniem decyzji o wstrzymaniu wydobycia – podał portal Ceske Noviny, który zacytował ministra środowiska Czech Richarda Brabca.
Jak poinformował portal, czeski rząd nakazał Martinowi Smolkovi - pełnomocnikowi, który reprezentuje Republikę Czeską przed Trybunałem Sprawiedliwości UE - zawnioskowanie o karę w wysokości 5 mln euro dziennie dla Polski za wstrzymywanie się z zaprzestaniem wydobywania węgla brunatnego w kopalni Turów. - Pozew powinien zostać złożony w najbliższych dniach – powiedział, cytowany przez Ceske Noviny, minister środowiska Czech Richard Brabec.
Czeski rząd upoważnił także ministrów środowiska i spraw zagranicznych (Jakuba Kulhanka) do negocjacji z Polską dotyczących kwestii pokrycia przez Warszawę przeszłych, obecnych i przyszłych szkód powodowanych przez kopalnię. Minister środowiska zakłada, że projekt umowy w tej sprawie będzie gotowy w najbliższych tygodniach.
- Umowa ma obejmować rekompensatę, zwrot wydatków, zarówno przeszłych, obecnych, jak i przyszłych, które dotyczą budowy nowych i wzmocnienia istniejących źródeł wody pitnej po czeskiej stronie granicy – powiedział minister Brabec.
Czechy mają się domagać od 40 do 50 milionów euro na finansowanie tych obiektów.
Decyzja TSUE
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia sporu. Decyzja ta wiąże się ze skargą Czech, w ocenie których kopalnia Turów ma negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych.
Pod koniec maja premier Mateusz Morawiecki rozmawiał w Brukseli z premierem Czech Andrejem Babiszem w sprawie kopalni Turów. Mateusz Morawiecki poinformował, że "mając na uwadze zacieśnienie transgranicznej współpracy z Republiką Czeską, wydaje się, że jesteśmy bardzo bliscy porozumienia".
Do tych słów odniósł się kolejnego dnia premier Czech Andrej Babisz. Jak przekazał, nie ma planów wycofania skargi przeciwko Polsce w sprawie kopalni Turów, ponieważ porozumienie jeszcze nie zostało osiągnięte.
Zdaniem opozycji sprawa Turowa to przykład porażki polskiej dyplomacji. - Tak często chwalą się obecnością w Grupie Wyszehradzkiej; że jest to najlepiej działająca grupa. (...) I jaki jest efekt tych działań? Taki, że dzisiaj polska dyplomacja zawiodła na całej linii i nie prowadziła dialogu, który dawałby szansę na wyjście z tego kryzysu – mówił po ogłoszeniu decyzji TSUE prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Posłowie Koalicji Obywatelskiej zapowiadali wniosek w tej sprawie do Najwyższej Izby Kontroli.
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej. W 2020 r. minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka przedłużył koncesję na wydobywanie w Turowie węgla brunatnego na kolejne sześć lat, do 2026 r., a 28 kwietnia br. przedłużył termin obowiązywania obecnej koncesji na wydobywanie węgla brunatnego i kopalin towarzyszących ze złoża "Turów" do 2044 r.
Źródło: TVN24 Biznes