W niedzielę Polska Grupa Energetyczna zwróciła się z apelem do wicepremiera oraz ministra rozwoju, pracy i technologii Jarosława Gowina. Przedstawiciele firmy napisali na Twitterze, że "powinniśmy mówić jednym głosem w sprawie Turowa" oraz że "nie ma naszej zgody na dziką transformację energetyczną w Polsce". W sobotę opublikowany został wywiad, w którym Gowin powiedział, że sprawa jest analizowana i "nie wykluczamy, że zostały popełnione poważne błędy, zwłaszcza po stronie poprzedniego zarządu PGE".
"Panie wicepremierze Jarosławie Gowinie, powinniśmy mówić jednym głosem ws. Turowa. Nie ma naszej zgody na dziką transformację energetyczną w Polsce. Zadziwiające jest to, że wicepremier polskiego rządu trzyma stronę Czech i neguje polskie stanowisko ws. Turowa" - napisała na Twitterze Polska Grupa Energetyczna (pisownia oryginalna zawiera m.in. hashtagi oraz emotikony flag).
Wypowiedź Jarosława Gowina o kopalni Turów
W sobotę opublikowany został wywiad, którego Onetowi udzielił wicepremier Jarosław Gowin. Poruszona była w nim między innymi kwestia sporu z Czechami o Turów.
- W chwili, kiedy rozmawiamy, w Pradze minister Kurtyka negocjuje rozwiązanie tej ambarasującej sprawy (rozmowa odbyła się 17.06.21 - red.). A jest ona ambarasująca z kilku względów. Po pierwsze, analizujemy sprawę i nie wykluczamy, że zostały popełnione poważne błędy, zwłaszcza po stronie poprzedniego zarządu PGE - powiedział Gowin.
Dodał: - Po drugie, kłopotliwe jest samo orzeczenie TSUE, bo oznaczałoby zamknięcie kopalni dającej pracę tysiącom ludzi i zachwianie poważnym ogniwem systemu energetycznego Polski. To decyzja nieadekwatna do sytuacji. Podyktowana stronniczością, by nie powiedzieć, że szukaniem pretekstu do uderzenia w Polskę. Po trzecie, zawsze staram się brać odpowiedzialność za porażki, a gdy jestem w opozycji, nie cieszę się z porażek polskiego rządu, bez względu na polityczne barwy. Krytyka może być uzasadniona, ale należy powstrzymać się od wyrażania satysfakcji, a to niestety w przypadku Turowa zdarzyło się niektórym politykom opozycji.
Na koniec wątku dotyczącego kopalni Turów wicepremier dodał, że "zanim środek zapobiegawczy TSUE wejdzie w życie, wynegocjujemy rozwiązanie z rządem Czech". - Wtedy wniosek przeciwko Polsce zostanie wycofany. To kwestia dni, najwyżej tygodnia - podkreślił.
Negocjacje z Czechami
W piątek zakończył się drugi dzień polsko-czeskich negocjacji w sprawie kopalni Turów. - Intensywne, trudne negocjacje. Mamy lepsze zrozumienie po obydwu stronach, będziemy kontynuować w przyszłym tygodniu - powiedział minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka, który przewodzi polskiemu zespołowi.
Rozmowy rozpoczęły się w czwartek w Pradze. W negocjacjach oprócz Kurtyki uczestniczą m.in.: wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin, minister ds. Unii Europejskiej Konrad Szymański oraz wiceministrowie Adam Guibourge-Czetwertyński (MKiŚ), Paweł Jabłoński (MSZ) i Artur Soboń (MAP).
Podczas czwartkowej konferencji prasowej w Pradze przedstawiciele Polski i Czech zadeklarowali chęć zawarcia porozumienia w sprawie Turowa bez angażowania w to instytucji unijnych. Przekonywali, że jest możliwe polubowne załatwienie sprawy. Czesi zadeklarowali wycofanie skargi z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej po spełnieniu ich warunków przez Polskę.
Minister środowiska Czech Richard Brabec wskazywał ponadto, że ich intencją nie jest natychmiastowe zatrzymanie pracy w kopalni Turów.
Spór o kopalnię Turów
Czeski rząd w poniedziałek przesłał Polsce pierwszą wersję umowy dotyczącej kopalni Turów. O przesłaniu projektu poinformował czeski minister środowiska Richard Brabec. Jak mówił, dokument zawiera warunki, których spełnienia przed wycofaniem pozwu z TSUE i po jego wycofaniu domagają się Czesi. Szczegółów wysłanego do Warszawy projektu jednak nie ujawniono.
Oprócz wysłanego projektu umowy, Czesi wnieśli do TSUE o ukaranie naszego kraju karą finansową w wysokości 5 mln euro dziennie za "za niewykonanie obowiązku natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów".
TSUE pod koniec maja nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia sporu. Decyzja ta wiąże się ze skargą Czech, w ocenie których kopalnia Turów ma negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych. Jako strona do pozwu Czech przeciwko Polsce przystąpiła Komisja Europejska.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP