Skończył się kolejny dzień negocjacji polsko-czeskich w sprawie kopalni Turów. Trwające dziesięć godzin rozmowy nadal nie przyniosły porozumienia między stronami. - Myślę, że połowa punktów, które były proponowane, jest już uzgodniona - powiedział hetman (marszałek) kraju libereckiego Martin Puta.
- Porozumienie się bardzo zbliża. Chyba będziemy jeszcze negocjowali jutro i w poniedziałek i wtorek, ale myślę, że połowa punktów, które były proponowane, jest już uzgodniona - powiedział w rozmowie z dziennikarzami Martin Puta.
Jego zdaniem "jest uzgodniona ta łatwiejsza połowa". - Są jeszcze sprawy techniczne o powietrzu, zapyleniu, o których strona czeska mówi jako negatywnych, a strona polska po prostu jako o wpływach - wyjaśnił hetman (marszałek) kraju libereckiego. - Słowo "negatywne" było problemem, ale chyba już uzgodniliśmy, jak będziemy o tym problemie wspólnie mówili - dodał.
Pytany, czy jest ciągle możliwy scenariusz, w którym Czesi wycofają skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, odpowiedział twierdząco.
Michał Kurtyka, minister klimatu i środowiska, który przewodzi polskiemu zespołowi, podkreślił, że rozmowy są bardzo trudne. - Rozmawiamy, natomiast to są w dalszym ciągu bardzo trudne rozmowy. Jesteśmy gotowi - i to powiedzieliśmy naszym partnerom - rozmawiać jak najbardziej intensywnie. Uzgodniliśmy w związku z tym, że będziemy kontynuować w dniu jutrzejszym (czwartek - red.) - poinformował.
Rozmowy mają zostać wznowione w czwartek o godzinie 9. - Mamy kolejny dzień, kiedy będziemy dalej rozmawiać, dalej starać się zrozumieć, zbliżać te stanowiska - stwierdził Kurtyka. Polsko-czeskie negocjacje rozpoczęły się w ostatni czwartek w Pradze, trwały także w piątek oraz we wtorek.
Spór o kopalnię Turów
Podczas czwartkowej konferencji prasowej w Pradze przedstawiciele Polski i Czech zadeklarowali chęć zawarcia porozumienia w sprawie Turowa bez angażowania w to instytucji unijnych. Przekonywali, że możliwe jest polubowne załatwienie sprawy. Czesi zadeklarowali wycofanie skargi z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej po spełnieniu ich warunków przez Polskę.
Minister środowiska Czech Richard Brabec wskazywał ponadto, że intencją Pragi nie jest natychmiastowe zatrzymanie pracy w kopalni Turów.
Czeski rząd w ubiegły poniedziałek przesłał Polsce pierwszą wersję umowy dotyczącej kopalni Turów. O przesłaniu projektu poinformował czeski minister środowiska Richard Brabec. Jak mówił, dokument zawiera warunki, których spełnienia przed wycofaniem pozwu z TSUE i po jego wycofaniu domagają się Czesi. Szczegółów wysłanego do Warszawy projektu jednak nie ujawniono.
Oprócz wysłanego projektu umowy, Czechy wniosły do TSUE o ukaranie naszego kraju karą finansową w wysokości 5 mln euro dziennie "za niewykonanie obowiązku natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów".
TSUE pod koniec maja nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia sporu. Decyzja ta wiąże się ze skargą Czech, w ocenie których kopalnia Turów ma negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych. Jako strona do pozwu Czech przeciwko Polsce przystąpiła Komisja Europejska.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP