Embargo na ropę naftową z Rosji ma się znaleźć w szóstym pakiecie unijnych sankcji. Bojkot w dłuższej perspektywie będzie katastrofą dla rosyjskiej gospodarki, ale trzeba się przygotować na to, iż jednocześnie wywinduje ceny tego surowca - pisze w poniedziałek holenderski dziennik "De Telegraaf".
Na poniedziałek w Brukseli zaplanowano nadzwyczajne spotkanie unijnych ministrów do spraw energii, które będzie poświęcone przede wszystkim tematyce bezpieczeństwa energetycznego oraz kolejnemu pakietowi sankcyjnemu, który ma zostać nałożony na Rosję po jej inwazji na Ukrainę.
Oczekuje się, że Komisja Europejska we wtorek zakończy prace nad propozycją szóstego pakietu unijnych sankcji wobec Rosji. Według "De Telegraaf" Bruksela wkrótce zaproponuje wprowadzenie embarga na ropę z Rosji, o ile uda się przełamać opór Budapesztu.
- Pojawiają się głosy, że państwa są skłonne zgodzić się na stopniowe odchodzenie do końca roku. Najlepiej, gdybyśmy zgodzili się na tę solidarność już dzisiaj, natomiast jest to jakiś plan B - mówiła w poniedziałek przed wylotem do Brukseli minister klimatu Anna Moskwa.
Swoją konferencję prasową w poniedziałek miał również minister gospodarki Robert Habeck. Zapewnił na niej, że Niemcy będą w stanie przetrwać unijne embargo na import rosyjskiej ropy do końca tego roku, nawet jeśli wstrzymanie importu może spowodować niedobory. Krytyczne wobec sankcji na ropę i gaz z Rosji pozostają Węgry.
Embargo na rosyjską ropę naftową
W ocenie dziennika "De Telegraaf" w krótkiej perspektywie embargo spowoduje wzrost ceny ropy, a w efekcie przyspieszy inflację. "Zniknięcie Europy jako odbiorcy tego surowca będzie jednak katastrofą dla rosyjskiej gospodarki" - podkreśla "De Telegraaf".
Jak wynika z danych unijnego urzędu statystycznego Eurostat, Rosja jest największym dostawcą ropy naftowej do Europy. W 2020 roku odpowiadała za ponad jedną czwartą importu tego surowca.
Przy znacznie niższych cenach surowca tylko w pierwszej połowie 2021 r. wartość importu rosyjskiej ropy do UE wyniosła prawie 25 mld euro.
Wpływ na inflację
Analitycy banku ABN Amro oceniają, że po wprowadzeniu sankcji na ropę inflacja w Niderlandach "wyraźnie wzrośnie". Eksperci państwowego banku wskazują, że ucierpią także porty w Amsterdamie i Rotterdamie.
"Port w Rotterdamie jest największym odbiorcą ropy z Rosji na świecie, tak więc unijne sankcje uderzą także w niego" - czytamy w "De Telegraaf".
Dziennik cytuje także eksperta ds. energii Cyrila Widdershovena, który ocenia, iż wzrost ceny ropy będzie wprawdzie uciążliwy dla naszych portfeli, ale nie oznacza "końca świata". - Unijne kraje będą w stanie znieść wyższe ceny - uważa Widdershoven. Jednocześnie zwraca uwagę, że nadmierne wzrosty będzie hamował niższy popyt ze strony odbiorców w Afryce i Azji.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock