Gazprom jednostronnie wstrzymał dostawy gazu do odbiorców w Polsce i Bułgarii. - Może nie jest przypadkiem, że Bułgaria i Polska to są kraje, które w tym roku i tak miały skończyć współpracę długoterminową z Gazpromem, więc to może ruch wyprzedzający - powiedział w programie "Tak jest" w TVN24 dr Szymon Kardaś, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich. Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego podkreślił, że "jesteśmy w bezpiecznej sytuacji, na którą się długo przygotowywaliśmy".
PGNiG potwierdziło w środę rano, że nastąpiło całkowite wstrzymanie dostaw gazu ziemnego dostarczanego przez Gazprom w ramach kontraktu jamalskiego. Według Gazpromu powodem jest odrzucenie przez PGNiG płatności za gaz w rublach. Jeszcze pod koniec marca Władimir Putin podpisał dekret, zgodnie z którym od 1 kwietnia zagraniczni nabywcy muszą płacić za gaz w rublach.
- Z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego, rozumianego jako bezpieczeństwo dostaw, tutaj zagrożenia nie ma. Kontrakt jamalski, długoterminowy kontrakt, który nas wiąże z Gazpromem, i tak miał wygasnąć w tym roku. W związku z tym do tego momentu się przygotowywano, była jasna deklaracja w zasadzie od wielu lat, że nie jest planowane przedłużanie tego długoterminowego kontraktu, ani zawieranie nowego na zbliżonych warunkach - wskazał doktor Szymon Kardaś, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich.
Spółka PGNiG przekazała w 2019 roku Gazpromowi oświadczenie woli zakończenia obowiązywania kontraktu kupna-sprzedaży gazu ziemnego z dniem 31 grudnia 2022 roku. Analityk zwrócił zatem uwagę, że "to nie jest zaskoczenie". - Zaskoczeniem jest być może tylko moment, w którym to nastąpiło - stwierdził.
Bułgarskie ministerstwo energii również informowało, że Rosja od środy wstrzymuje dostawy gazu do tego kraju.
Polska i Bułgaria odcięte od rosyjskiego gazu - jakie powody?
Analityk OSW wymienił dwa potencjalne powody, dlaczego to właśnie Polska i Bułgaria znalazły się na krótkiej liście.
- Mam wrażenie, że to, że Gazprom, a właściwie Kreml - bo mam wrażenie, że to jest decyzja jednak motywowana przede wszystkim politycznie - zdecydował się na to ultimatum "jeśli nie będzie płacić w rublach za gaz, to odetniemy wam surowiec", żeby zastosować wobec Polski i Bułgarii, bo może tym krajom wypadły te terminy płatności jako pierwszych krajów spośród wszystkich unijnych - powiedział Szymon Kardaś.
Ale - jak zaznaczył - może też jest drugi powód. - Nie jest przypadkiem, że Bułgaria i Polska to są kraje, które w tym roku i tak miały skończyć współpracę długoterminową z Gazpromem, więc to może ruch wyprzedzający - ocenił analityk OSW.
Magazyny gazu w Polsce
Zabezpieczeniem przed nagłym i nieoczekiwanym przerwaniem importu są magazyny gazu w Polsce. "Stan ich zapełnienia wynosi obecnie około 80 procent" - podano w komunikacie PGNiG.
- Ogrzewanie nie jest problemem, bo już mamy wiosnę. Problem jest taki, że on przez rosyjską infrastrukturę do tej pory uzależniał. To przepięcie na nierosyjski gaz: amerykański, katarski nastąpiło nie w wyniku wojny na Ukrainie, tylko długoletniego programu fizycznej dywersyfikacji, czyli ściągania gazu z innych kierunków - wskazał Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego.
- W takim pełnym zakresie, na bieżąco, w październiku po dokończeniu rurociągu Baltic Pipe, łączącego nas z Norwegią, będziemy w pełni niezależni - powiedział.
W jego ocenie "jesteśmy w bezpiecznej sytuacji, na którą się długo przygotowywaliśmy". - To nie jest sytuacja tak jak w Niemczech, gdzie mamy Nord Stream 1, bez którego połowa niemieckiej gospodarki miałaby problem - zwrócił uwagę Roszkowski.
Źródło: TVN24 Biznes