Rosja ogranicza dostawy gazu do Europy i grozi, że niedługo może całkowicie wstrzymać przesył surowca gazociągiem Nord Stream 1. - To wszystko dzieje się po to, żebyśmy teraz wykorzystywali zapasy, które mieliśmy gromadzić na zimę, żeby jeszcze bardziej przycisnąć Europę, aby ta przestała pomagać Ukrainie. Najgorsze, co moglibyśmy teraz zrobić, to ulec - stwierdził w TVN24 Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu biznesalert.pl.
Przesył gazu do Francji z Niemiec został wstrzymany od 15 czerwca - podał w piątek Reuters, powołując się informacje od francuskiego operatora gazociągów GRTgaz. Według firmy są to skutki zmniejszonych dostaw z Rosji. O mniejszych dostawach surowca informują także Włosi, Niemcy, Słowacy i Czesi.
- Odkładając na bok wszelkie preteksty, które nam przedstawi Kreml, mamy do czynienia z dodatkowym ograniczeniem podaży (ilości - red.) gazu w Europie. Już teraz gaz na giełdzie wzrósł o kilkadziesiąt procent. Co ważne, z jego ceną jest powiązana cena energii elektrycznej na giełdach, więc należy się spodziewać sprzężenia zwrotnego w postaci dalszego wzrostu cen prądu - wyjaśnił Jakóbik.
Możliwe całkowite odcięcie gazu z Rosji
Dodał, że "jedyne możliwe rozwiązanie to szykowanie się na zero dostaw z Rosji, co może nastąpić w każdej chwili". Podkreślił też, że "nie powinniśmy się bać" zakręcenia kurka z gazem przez Rosję, "tylko planować, co z tym zrobić", przy wykorzystaniu "sankcji i uniezależnienia się od gazu z Rosji". Zwrócił uwagę, że Władimir Putin w każdej chwili może ogłosić koniec dostaw do Europy.
Pytany o formułowane przez szefa Gazpromu groźby całkowitego odcięcia dostaw gazu przez Nord Stream 1 z powodu problemów z uzyskaniem części do naprawy tłoczni Portowaja, odpowiedział: - Problemy techniczne od dziesiątek lat są wykorzystywane, kiedy to jest potrzebne.
- Być może to prawda, być może to nieprawda. Natomiast wizerunek Gazpromu jako godnego zaufania dostawcy całkowicie legł w gruzach, ponieważ jest to firma na posyłki Władimira Putina, która zakręci kurek z gazem nawet najwierniejszym klientom, którzy zgodzili się płacić w rublach. I co? I tak mają ograniczone dostawy, zaraz mogą mieć zero dostaw. Nie warto się oglądać na te opowieści Kremla, nie warto ulegać, tylko trzeba zamknąć stację benzynową Putina, zachować spokój, solidarność i wprowadzać kolejne sankcje - powiedział.
Gazprom ogranicza dostawy gazu do Europy
Szef rosyjskiego koncernu Aleksiej Miller podał w czwartek, że Gazprom ogranicza dostawy gazu do Europy przez Nord Stream 1. Wcześniej powiadomił o tym również rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Prezes Gazpromu tłumaczył ograniczenie dostaw gazu do Europy problemem z uzyskaniem części do naprawy tłoczni Portowaja - części gazociągu Nord Stream 1, który transportuje rosyjski gaz do Niemiec. Zdaniem Aleksieja Millera sankcje uniemożliwiły spółce uzyskanie kluczowego sprzętu z Kanady.
Rzecznik Komisji Europejskiej przekazał, że decyzja Moskwy nie wpływa na bezpieczeństwo energetyczne Europy. W związku z rosyjską agresją na Ukrainę Niemcy zablokowały kilka miesięcy temu proces certyfikacji bliźniaczego gazociągu Nord Stream 2.
Jak powiedział prezes Gazpromu, spółka zwiększyła natomiast dostawy gazu do Chin o 67 proc. w ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku.
Źródło: TVN24 Biznes, Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock