Z punktu widzenia konsumenta, to obniżenie ceny masła jest bardzo ważne. Zwłaszcza w okresie przedświątecznym - powiedział na antenie TVN24 ekonomista Sławomir Kalinowski, komentując ogłoszony przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych przetarg na sprzedaż masła. Dodał jednak, że z puntu widzenia ekonomisty jest to decyzja niezrozumiała. Z kolei dyrektor Polskiej Izby Mleka Agnieszka Maliszewska oceniła, że "ktoś kupi to masło i wyeksportuje je tam, gdzie zarobi na tym więcej".
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów poinformowała we wtorek, że Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych ogłosiła przetarg na sprzedaż mrożonego masła w blokach 25 kg. W sumie RARS chce sprzedać ok. 1 tys. ton tego produktu. Minimalna cena sprzedaży masła wynosi 28,38 zł/kg (bez VAT).
"W ostatnim czasie na rynkach światowych znacznie wzrosła cena masła, co jest przede wszystkim efektem niedoboru mleka. Sytuacja ta dotknęła także Polskę. Aby ustabilizować sytuację na rynku Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych ogłosiła przetarg na sprzedaż dużych ilości masła" - poinformowała KPRM w komunikacie.
Czytaj więcej: Masło na tony. Rządowa agencja wyprzedaje rezerwy >>>
- Tutaj będę troszeczkę po środku. Bo z punktu widzenia konsumenta rozumiem, że obniżenie ceny masła jest bardzo ważne. Zwłaszcza w okresie przedświątecznym. Jako ekonomista trochę nie rozumiem. Bo jednak jest zakłócenie tej ceny rynkowej. Tej sytuacji rynkowej, do której będzie trudno powrócić. To nie jest tak prosto - powiedział na antenie TVN24 dr hab. Sławomir Kalinowski, ekonomista i prof. Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN.
- Ale z drugiej strony 1 tys. ton, to jest chyba 5 mln kostek masła. To nie jest aż tak dużo, byśmy się obawiali o jakieś wielkie zakłócenia rynkowe w tym zakresie - dodał.
Masło "ma wzięcie"
W opinii szefowej Polskiej Izby Mleka Agnieszki Maliszewskiej sprzedaż masła z zasobów agencji to decyzja polityczna, która nie zmieni sytuacji na rynku. Maliszewska wskazała, że miesięcznie produkuje się w Polsce 18-21 tys. ton masła. - Prawdopodobnie ktoś kupi to masło i wyeksportuje je tam, gdzie zarobi na tym więcej - oceniła szefowa PIM.
Zwróciła uwagę, że masło w stosunku do wynagrodzeń nie podrożało. Jak powiedziała, zrobiona została symulacja, ile kostek masła można było kupić za przeciętne wynagrodzenie netto w 2022 r. i w tym roku. - Okazało się, że przed dwoma laty można było nabyć 587 kostek masła, obecnie 721 - podkreśliła.
Z danych MRiRW wynika, że zakłady mleczarskie w pierwszym tygodniu grudnia br. zbywały masło w blokach przeciętnie po 36,68 zł/kg, o 2 proc. taniej niż tydzień wcześniej i o 11,4 proc. drożej niż przed miesiącem.
Dyrektorka Izby zaznaczyła, że obecnie masło na świecie "ma wzięcie" i jest dobrze wyceniane. - Światowa produkcja mleka staje się coraz mniej opłacalna ze względu na bardzo wysokie koszty produkcji, szczególnie w Europie - powiedziała Maliszewska. Dodała, że na ceny masła wpływ ma wiele czynników m.in. zdecydowane odejście konsumentów od tłuszczów utwardzanych np. margaryny, co powoduje wzrost zapotrzebowania na tłuste mleko, a tym samym wzrost jego cen.
Czytaj również: "Cały świat zgłasza popyt", cena ostro w górę >>>
Ceny masła
Na początku stycznia tego roku mediana cen masła wynosiła 6,99 zł za kostkę - wynika z badania firmy PanParagon. W grudniu wyniosła ona już 9,11 zł. "To oznacza wzrost o ok. 30 proc. w ciągu roku" - czytamy w analizie. Uwzględniono w niej paragony z datą zakupu od 1. do 6. dnia każdego miesiąca z 2024 r.
Według danych gromadzonych przez portal DlaHandlu średnia cena masła wzrosła do 8,6 zł.
Na początku grudnia 2024 Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) napisała w opracowaniu, że "światowe ceny masła rosły czternasty miesiąc z rzędu, osiągają nowy rekordowy poziom ze względu na silny popyt wewnętrzny i międzynarodowy przy ograniczonych zapasach, szczególnie w Europie Zachodniej. Ceny sera również wzrosły, odzwierciedlając ograniczoną możliwość zaspokojenia rosnącego popytu importowego".
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock