Jak popatrzymy na inne kraje, które utrzymały wzrost gospodarczy, to my wyglądamy fatalnie - stwierdziła w "Faktach po Faktach" w TVN24 ekonomistka Alicja Defratyka, autorka projektu "Ciekawe liczby". Z kolei dziennikarz ekonomiczny Maciej Samcik z bloga "Subiektywnie o finansach" powiedział, że "w ogóle nie powinniśmy być spokojni, bo w portfelach mamy recesję już od kilku kwartałów".
- Wzrostu gospodarczego nie można rozpatrywać w oderwaniu od innych wskaźników. Mamy jeszcze stosunkowo wysoki wzrost gospodarczy, ale mamy też najwyższą inflację, czy prawie najwyższą w Unii Europejskiej. (...) Bezrobocie też mamy relatywnie niskie. Więc to nie jest tak, że to PKB jest jedynym wskaźnikiem, który powinien nas obchodzić - stwierdził Samcik.
Dodał też: - To, co jest najgroźniejsze w recesji, spowolnieniu gospodarczym - zobaczymy jak to się rozwinie - to jest to, że większość Polaków nie jest na to przygotowana.
- Oficjalnie wiadomo, że mamy realny spadek dochodów - po raz pierwszy od kilkunastu lat. On właściwie dotyka już statystycznego obywatela od co najmniej jednego kwartału, a tak naprawdę większość z nas już od kilku kwartałów ma (...) spadek wartości nabywczej tego, co zarabia. Więc my już recesję w portfelach mamy, pytanie tylko, jak bardzo się pogłębi - powiedział Samcik.
"Polacy powinni oszczędzać"
Z kolei Defratyka zaznaczyła, że "od dawna mówi się, że Polacy powinni oszczędzać, mieć jakieś pieniądze na czarną godzinę, a wielu Polaków 'przejada' te pieniądze z miesiąca na miesiąc". Wyjaśniła, że "są różne szacunki, które podają, że 30 procent Polaków, a nawet 40 procent, nie ma żadnych oszczędności.
Również Samcik mówił, że "trzeba mieć oszczędności, bo mamy przed sobą kilka lat sytuacji, w której wartość realna tego, co będziemy zarabiać, będzie spadała". Jego zdaniem "większość z nas niestety nie ma wystarczających oszczędności, żeby to wytrzymać".
- Widziałem takie dane, że w Stanach Zjednoczonych połowa gospodarstw domowych jest w stanie wytrzymać kilka lat wysokiej inflacji, bo po prostu będą dokładać oszczędności - mają na tyle wysokie oszczędności, między innymi dzięki dopłatom w czasach COVID-u, że ich to nie rusza. Oczywiście jest druga połowa, o którą trzeba się zatroszczyć, ale ta połowa jest relatywnie bezpieczna. My nie mamy 50 procent, my mamy pewnie z 15 procent takich osób, które są niepodatne na inflację - stwierdził.
- Obserwując dane, możemy wiedzieć, co nas czeka w przyszłości. Musimy bardziej mówić o tych negatywnych danych, (...) że coraz więcej pożyczek się zaczyna, bo ludzie nie są w stanie związać końca z końcem, żeby ludziom uświadomić, że może być gorzej. Żeby też rządzący byli przygotowani na te gorsze czasy. To, co ekonomiści mówią, to często jest takie mówienie: a my straszymy. Nie - rolą ekonomisty jest mówienie tego, jak jest, żeby przestrzec przed tym, co może się wydarzyć - tłumaczyła Defratyka.
PKB w Polsce w 2022 roku
W środę Główny Urząd Statystyczny podał, że PKB Polski urósł w drugim kwartale 2022 roku o 5,3 procent, licząc rok do roku. W ujęciu kwartalnym spadł jednak aż o 2,3 procent. Dla porównania, w pierwszym kwartale tego roku polska gospodarka urosła o 8,5 procent rok do roku i o 2,5 procent kwartał do kwartału.
Z danych opublikowanych przez Eurostat wynika, że w ujęciu kwartalnym Polska odnotowała najwyższy spadek PKB wśród państw Unii Europejskiej. W drugim kwartale Polska gospodarka skurczyła się o 2,3 proc. w porównaniu do poprzedniego kwartału. Spadek PKB odnotowano też w Łotwie (-1,4 proc.), Litwie (-0,4 proc.), i Portugalii (-0,2 proc.). Najwyższy wzrost PKB miała Holandia (o 2,6 proc.).
Inflacja w UE
Z danych Eurostatu wynika, że Polska jest jednym z państw z najwyższym poziomem wzrostu cen w UE. Inflacja w Polsce w lipcu 2022 roku w ujęciu rocznym wyniosła 14,2 procent, tyle samo co w minionym miesiącu. Oprócz Estonii, Łotwy i Litwy, Polskę wyprzedziły jeszcze Czechy (17,3 proc.), Bułgaria (14,9 proc.) i Węgry (14,7 proc.).
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24