Ostatecznie to konsumenci zapłacą opłatę od reklam - stwierdził na antenie TVN24 Jerzy Minorczyk, dyrektor generalny IAA Polska Międzynarodowe Stowarzyszenie Reklamy. Jak mówił, choć rząd przekonuje, że ma to być opłata skierowana w gigantów internetowych, to "z tym stwierdzeniem warto się rozprawić, bo nie jest zgodne z prawdą".
We wtorek kilkanaście grup medialnych opublikowało list otwarty do władz Rzeczypospolitej i polityków w sprawie nowej daniny medialnej, którą zamierza wprowadzić większość rządząca. OTO TREŚĆ LISTU >>>
Kto zapłaci opłatę od reklam?
- Załóżmy, że tę stawkę 5 procent media internetowe zaczną odprowadzać do budżetu państwa. Pierwszą konsekwencją będzie to, że o 5 procent podrożeją reklamy. Kto za te reklamy zapłaci? Reklamodawcy - wyjaśnił Minorczyk
Dodał, że "jedyną rzeczą, którą mogą zrobić przedsiębiorcy z tej branży, to podnieść ceny swoich usług bądź towarów dostarczanych ostatniemu konsumentowi".
- Mówiąc krótko te 5 procent opłaty - w przypadku reklam internetowych - zapłacę ja, zapłaci pan redaktor, zapłaci Kowalski. Jest dokładnie tak samo, jak z każdym innym podatkiem. Mówi się, że podatek akcyzowy mają odprowadzać Orlen i Lotos, ale prawda jest taka, że za ten podatek nie płacą te firmy, tylko płaci pan redaktor, płacę ja - za każdym razem, gdy podjeżdżamy na stację benzynową - tłumaczył dyrektor generalny IAA.
Podkreśli, że "dokładnie tak samo będzie z opłatą od reklamy". - Ostatecznie zapłacą ją konsumenci - powiedział.
"Z tym stwierdzeniem warto się rozprawić"
Dodał też, że nieprawdziwe jest stwierdzenie, że "to się będzie odbywało tak, że firmy zwiększą budżety". - To nie będzie możliwe. Budżety na bieżący rok zostały już ustalone. Najprawdopodobniej te budżety zmniejszą się o te 5, 10 czy 15 procent - stwierdził.
Minorczyk powiedział też o kolejnej konsekwencji wprowadzenia opłaty od reklam. - Jeżeli wartość netto zakupionej reklamy będzie niższa, to niższy będzie odprowadzony podatek VAT, niższy będzie CIT, niższy będzie PIT. Dysponujemy precyzyjnymi wyliczeniami, z których wynika, że wartość tych podatków, które nie zostaną odprowadzone, będzie wyższa niż szacowana wartość opłaty od reklam, która według szacunków rządowych ma wynieść 800 milionów złotych - zaznaczył.
Dodał, że choć mówi się, że ma to być opłata skierowana w gigantów internetowych, to "z tym stwierdzeniem warto się rozprawić, bo nie jest zgodne z prawdą".
Minorczyk powiedział również, że wartość rynku reklamy z powodu pandemii spadła w 2020 roku w porównaniu do 2019 roku o 10 procent.
Opłata medialna
Zgodnie z projektem Ministerstwa Finansów do opłacania składki z tytułu reklamy konwencjonalnej będą "obowiązani dostawcy usług medialnych, nadawcy, podmioty prowadzące kino, podmioty umieszczające reklamę na nośniku zewnętrznym reklamy oraz wydawcy". Próg wpływów z reklam dla tej grupy to 1 mln złotych. Dla wydawców prasowych ma on stanowić 15 mln złotych. Konkretne stawki składki mają zależeć od wysokości wpływów – dochodzą nawet do 15 procent.
Od przychodów w wysokości od 1 do 50 mln zł z reklam w radiu, telewizji, kinach i reklamy zewnętrznej trzeba byłoby zapłacić 7,5 proc., a powyżej 50 mln zł – stawka wzrastałaby do 10 proc. W przypadku prasy stawki są niższe: przy przychodach z reklam od 15 do 30 mln zł – 2 proc., a powyżej 30 mln zł – 6 proc.
Dla kilku grup produktów stawki składki za przychód od reklamy są wyższe. Chodzi tu o produkty lecznicze, suplementy diety, wyroby medyczne i napoje z dodatkiem substancji słodzącej, które w projekcie oznaczono jako "towary kwalifikowane".
Przy przychodach od 1 do 50 mln zł z tytułu reklam promujących te produkty w telewizji, radiu, kinach i reklamie zewnętrznej wysokość stawki miałaby wynieść 10 proc., a powyżej 50 mln zł – 15 proc. W przypadku reklam "towarów kwalifikowanych" w prasie przy przychodach od 15 do 30 mln zł stawka miałaby wynieść 4 proc., a powyżej 30 mln zł – 12 proc.
Z kolei stawka składki od reklamy internetowej ma wynieść 5 proc. Jej zakresem objęci byliby "giganci cyfrowi", których globalne przychody sięgają 750 mln euro. Przychody z tytułu reklamy internetowej w Polsce oszacowano na 5 mln euro.
W projekcie zaproponowano zasilanie wpływami ze składek trzech funduszy: NFZ, do którego ma trafić 50 proc. wpływów ze składek, nowo utworzonego Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów (35 proc.) oraz do Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków (15 proc.).
Według szacunków resortu finansów wpływy ze składki od reklam w 2022 roku mogą wynieść blisko 800 mln zł. Ustawa miałaby wejść w życie w lipcu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Rząd pracuje nad opłatą od reklam. Kto zapłaci?
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24