Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii nie zamierza likwidować ani ograniczać sprzedaży marek własnych w sklepach - poinformował w odpowiedzi na poselską interpelację dr Marek Niedużak, podsekretarz stanu w tym resorcie. Wcześniej zmianę przepisów w tej sprawie zapowiadał premier Mateusz Morawiecki.
O plany ograniczenia sprzedaży marek własnych przez sieci handlowe zapytał premiera Mateusza Morawieckiego poseł Paweł Bańkowski z klubu parlamentarnego Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska.
Ograniczenie marek własnych?
- Chcemy zaproponować ustawę, która w sposób obligatoryjny i realny obniży możliwość sprzedaży przez sieci wielkopowierzchniowe ich własnych produktów pod ich własną marką. To szalenie utrudnia osiągnięcie przyzwoitej marży przez polskich producentów - dodał. Premier wskazał też, że "polskie rolnictwo musi być wygranym w handlu detalicznym i hurtowym", a nowa ustawa "bardzo zmieni siłę negocjacyjną polskich rolników". Walkę o więcej miejsca na sklepowych półkach dla polskich produktów zapowiedział także minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Poseł Bańkowski w interpelacji stwierdził, że "polscy przedsiębiorcy są zaniepokojeni deklaracją Pana Premiera". "W sposób oczywisty ograniczenie sprzedaży marek własnych przełoży się również na wzrost cen dla klientów" - dodał.
Dlatego parlamentarzysta zapytał, czy prawdą jest zamierza wprowadzić ograniczenia sprzedaży marek własnych.
Ministerstwo odpowiada
Odpowiedzi z upoważnienia premiera Mateusza Morawieckiego udzielił dr Marek Niedużak, podsekretarz stanu w ministerstwie przedsiębiorczości.
Jak podkreślił, "Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii nie zamierza likwidować ani ograniczać sprzedaży marek własnych".
Jednocześnie wskazał, że "sytuacja handlu detalicznego w Polsce jest monitorowana m.in. pod kątem działania zasad konkurencji wolnorynkowej i uczciwych relacji pomiędzy przedsiębiorcami w łańcuchu dostaw handlowych".
"Ewentualne propozycje nowych rozwiązań prawnych wzmacniających ochronę kontrahentów o słabszej pozycji negocjacyjnej należy do kompetencji Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów" - dodał podsekretarz stanu.
Jak wskazał, "szacuje się, że udział marek własnych w koszyku spożywczo-chemicznym ustabilizował się w Polsce, w ujęciu wartościowym, przeciętnie na poziomie około 20 procent (według firmy badawczej Nielsen)".
Choć istnieją duże różnice między poszczególnymi sieciami handlowymi oraz kategoriami produktów. "Przykładowo, według danych za 2016 rok w sieci Lidl udział marek własnych wynosił 70 procent, a w sieci Biedronka – 44 procent" - podał.
Dr Marek Niedużak wyjaśniał, że "dalszy rozwój marek własnych będzie zapewne wypadkową zmian w strukturze handlu oraz strategii sieci handlowych, realizowanej pod wpływem decyzji nabywców".
Przepis już istnieje
Od 1993 roku istnieje ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Są w niej zawarte przepisy, które z w założeniu powinny skutkować znacznym ograniczeniem sprzedaży produktów pod markami własnymi w niektórych sklepach. W art. 17d czytamy, że "czynem nieuczciwej konkurencji jest wprowadzenie do obrotu przez sieci sklepów dyskontowych towarów w ilości przewyższającej 20 procent wartości obrotów z markami stanowiącymi własność właściciela sieci lub podmiotów zależnych". Przepis jest jednak martwy, bo brakuje definicji sklepu dyskontowego. Pojawia się wątpliwość, do jakich placówek przepis miałby zastosowanie.
- Zajmuję się sprawami handlu od kilku lat i nie słyszałem, żeby ktoś się w praktyce powoływał na ten przepis - komentował wcześniej w rozmowie z tvn24bis.pl Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny w Polskiej Izbie Handlu. I dodawał, że jeśli jest jakiś problem z implementacją wspomnianego przepisu, to zamiast tworzyć równoległe ustawy "może wystarczy lekko poprawić definicję, szczególnie, że to jest bardzo przejrzysty przepis".
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock