Pod względem ekonomicznym trudno taki business case obronić - tak skomentowała fuzję Orlenu i Lotosu w programie "Tak jest" w TVN24 Grażyna Piotrowska-Oliwa, menedżerka, inwestorka, była prezeska PGNiG. Z kolei według byłego prezesa Lotosu Pawła Olechnowicza "to nie jest połączenie", a "likwidacja jednej z najlepszych firm na rynku polskim".
W poniedziałek PKN Orlen poinformował o wpisie dotyczącym połączenia z Lotosem w rejestrze przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego przez Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia. Oznacza to, że formalnie dokonała się fuzja PKN Orlen i Grupy Lotos.
Fuzja Orlenu z Lotosem
Według Olechnowicza marka Lotos jest znana na rynku europejskim i "pozytywnie przyjmowana i rozumiana". - Z jakiegokolwiek powodu likwiduje się taką markę, tworząc krzywdę dla firmy, dla Pomorza i dla polskiej gospodarki, dla bezpieczeństwa energetycznego państwa. Ja absolutnie nie zgadzam się ze stwierdzeniami tych ludzi, którzy stoją za tą transakcją, że bezpieczeństwo energetyczne państwa zostaje umocnione - podkreślił były prezes Lotosu.
Po czym dodał: - Wpuszczamy w tym układzie na rynek polski trzy firmy, a nie dwie, bo firma polska Unimot to również powiązania rosyjsko-białoruskie. Otwieramy bramy na rynek polski dla kapitału wschodniego, rosyjskiego. Dzisiaj, szczególnie w sytuacji politycznej, wojny na Ukrainie i agresji Rosji na Ukrainę ze wsparcie Białorusi, nie tylko powinno zastanawiać, ale w ogóle eliminować jakiekolwiek pomysły w tym zakresie.
- Wydaje mi się, że serca każdego Polaka chce wykluczyć coś takiego jak zła wola, bo działanie na szkodę państwa - na to są stosowne paragrafy. (...) Niestety największe szkodnictwo, to jest szkodnictwo biznesowe, gdy decyzje są podejmowane przez osoby, które nigdy wcześniej nie miały żadnej styczności z zarzadzaniem dużymi podmiotami gospodarczymi. W pewnym sensie wiedzą, że nigdy nie poniosą konsekwencji za swoje działania, bo się czują bezkarni. Trzy - co najważniejsze - nie rozumieją procesów biznesowych - powiedziała była prezeska PGNiG.
Fuzja Orlenu z PGNiG
Pod koniec lipca Orlen i PGNiG podpisały plan połączenia, który ma polegać na przeniesieniu majątku PGNiG do Orlenu w zamian za akcje Orlenu.
- To jest tylko realizacja jakiejś wizji budowania molocha, który nikomu nie jest potrzebny - ani klientom, ani nikomu poza polityką. Argumenty, które padają, że to pozwoli zwiększyć siłę negocjacyjną przy zakupach na przykład gazu czy w ogóle przy negocjacjach z kontrahentami mogą budzić wśród ludzi biznesu tylko śmiech, dlatego że tak czy owak PGNiG kontraktował gaz dla Orlenu czy dla Lotosu. To jest cały czas ten sam rynek złożony z tych samych klientów, tych samych wartości. Tu się nic nie pomnoży, bo nie ma jak - stwierdziła Piotrowska-Oliwa.
Jej zdaniem "tradycja biznesowa pokazuje, że jeżeli chcesz coś ukryć, to idziesz krok do przodu, czyli robisz tak zwany merger (połączenie - red.) albo acquisition (kupno - red.)". - Można zapytać, o co chodzi? Z ekonomicznego i biznesowego punktu widzenia to połączenie nie ma sensu - podkreśliła.
- Ktoś wymyślił, a pan Obajtek jako Dyzma naszych czasów uważa, że może zbudować z firm polskiego układu gospodarczy organizm, który będzie na równi jakiegoś sektora podległego jednej osobie. To jest nieporozumienie. Tu trzeba rozumieć biznes, wiedzieć, co znaczą połączenia, co znaczy budowa holdingu, jak zarządzać firmą - stwierdził Olechnowicz.
Połączenie Orlenu i Lotosu
PKN Orlen 20 czerwca br. otrzymał od Komisji Europejskiej zgodę na połączenie z Grupą Lotos. Wcześniej, 12 stycznia tego roku, zgodnie z wymogami KE, płocki koncern przedstawił środki zaradcze planowane w związku z przejęciem Grupy Lotos.
Zgodnie z ogłoszonymi decyzjami Saudi Aramco ma kupić 30 proc. udziałów w rafinerii Lotosu, węgierski MOL - 417 stacji paliw Lotosu, a Unimot - bazy paliw. PKN Orlen w ten sposób zrealizuje warunki przejęcia Lotosu, postawione przez Komisję Europejską. Jednocześnie koncern podpisał z Saudyjczykami umowy na dostawy ropy, współpracę w obszarze badań i rozwoju oraz wspólne analizy dotyczące inwestycji w obszarze petrochemii.
Grupa Orlen w ramach tej transakcji obejmie 144 stacje na Węgrzech, co da płockiemu koncernowi ponad 7 proc. udziału w rynku detalicznym. W efekcie będzie czwartym koncernem na Węgrzech pod względem liczby stacji. Ponadto w ramach realizacji środków zaradczych, PKN Orlen rozszerzy też sieć na Słowacji o 41 nowych obiektów.
Długoterminowy kontrakt z Saudi Aramco zakłada dostawy od 200 tys. do 337 tys. baryłek ropy dziennie, przy czym docelowy wolumen dostaw saudyjskiego surowca powinien wynieść 20 mln ton rocznie. Według PKN Orlen, dostawy te mogą zaspokajać do 45 proc. łącznego zapotrzebowania całej Grupy Orlen - już po przejęciu Lotosu - zarówno w Polsce, jak i na Litwie oraz w Czechach.
PKN Orlen nie udostępnia listy 417 stacji paliw Lotosu, które zostaną przejęte przez węgierski koncern MOL. "Lista stacji paliw, (...), stanowi informację poufną, w związku z czym nie może zostać udostępniona. Natomiast zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej, PKN Orlen ma pół roku od momentu wydania zgody na połączenie z Grupą Lotos na realizację wynegocjowanych środków zaradczych. W związku z tym, transakcja nabycia przez MOL stacji Lotos powinna zostać sfinalizowana do końca tego roku" - poinformowało biuro prasowe PKN Orlen w odpowiedzi przesłanej TVN24 Biznes. Na koniec czerwca 2022 roku Grupa Lotos miała 522 stacje paliw, w tym 181 pod logo Optima.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: lotos.pl