Wszyscy raportujemy w identyczny sposób do Komisji Europejskiej i robimy tak od zawsze - stwierdził w "Tak jest" w TVN24 wiceminister finansów Artur Soboń, pytany o kwestię pisma wysłanego przez rząd do Brukseli, w którym deficyt sektora finansów publicznych oszacowano na 192 miliardy złotych. Poseł Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk zapowiedział, że nowy koalicyjny rząd zacznie sprawowanie władzy "od gruntownej kwerendy" między innymi w Ministerstwie Finansów.
Gośćmi Andrzeja Morozowskiego byli poseł Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk oraz wiceminister finansów Artur Soboń (PiS). Rozmawiali między innymi o sytuacji finansów publicznych.
- Słyszę, że dzisiaj fundamentem dla nowej koalicji, jedynym zresztą programowym, który publicznie się pojawia, ma być kłamstwo założycielskie w postaci dziury budżetowej. Dzisiaj macie twarde dementi ze strony rynku, ze strony agencji ratingowych, ze strony banków, ze strony ekspertów, ze strony profesorów. Naprawdę nie da się na tym kłamstwie niczego programowego zbudować i o tym proszę pamiętać (...). Na tym kłamstwie nie zbudujecie dzisiaj nowej koalicji - stwierdził Artur Soboń.
Cezary Tomczyk przypomniał, że KO zadeklarowało przed wyborami sto konkretów "po to, by je realizować". - Zaczniemy na pewno od gruntownej kwerendy w Ministerstwie Finansów, żeby zobaczyć między innymi, jak pan i pana koledzy pracowali w tych wszystkich resortach - dodał.
- Ja już, szczerze mówiąc, nie mogę się tego doczekać, bo wielu ludzi dzisiaj chce, żeby rząd, który przychodzi, był tym rządem z wyboru. Ja bym chciał, byśmy sobie to jasno uzmysłowili. Państwo stracili mandat do rządzenia - stwierdził poseł PO.
- Więc jeszcze raz zapytam pana, dlaczego dzisiaj rozdajecie nagrody, dlaczego dzisiaj uruchamiacie nowe konkursy, skoro straciliście mandat do rządzenia? Byłem wówczas rzecznikiem rządu, w 2015 roku, gdy prezydent Andrzej Duda zwrócił się z apelem, by nie podejmować żadnych działań, bo tutaj jest nowy świeży mandat społeczny - mówił Tomczyk, nawiązując do wygranych przez PiS osiem lat temu wyborów.
Jaki deficyt?
Wiceszef MF był pytany w "Tak jest" o kwestię dwóch deficytów:- jednego, budżetowego, o którym rząd najczęściej mówi w mediach i drugiego, deficytu sektora finansów publicznych, o którym obecna władza poinformowała niedawno Brukselę.
Pierwszy z nich ma wynieść maksymalnie 92 mld zł, drugi - według pisma wysłanego do Komisji Europejskiej - 192 mld zł (5,6 proc PKB).
- Jeśli mówimy o długu całego sektora GG (ang. general goverment - deficyt sektora finansów publicznych - przyp. red.), czyli długu takiego, to obejmuje wszystko, i samorządy, i budżet, i fundusze i tak dalej. Wszystkie państwa mają różny kształt konsolidacji budżetu centralnego i budżetów lokalnych i nie ma tutaj jednego sposobu, który byłby identyczny we wszystkich państwach Unii Europejskiej. Dlatego UE wymyśliła, Komisja Europejska, słusznie zresztą, że aby porównywać jabłka do jabłek, że wszyscy raportujemy w identyczny sposób do Komisji Europejskiej i robimy tak od zawsze - powiedział wiceminister Soboń.
Dopytywany, który dług jest prawdziwy, wiceminister Soboń odpowiedział, że "ten, który oznacza, że Polska ma poniżej 50 procent (względem PKB - przyp. red) długu (publicznego - red.)".
Państwowy dług publiczny (PDP) w drugim kwartale 2023 roku wzrósł o ponad 30 miliardów złotych i na koniec pierwszego półrocza wynosił ponad 1241 miliardów złotych. Relacja PDP do PKB na koniec drugiego kwartału 2023 r. wyniosła 38,0 proc.
Z kolei dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (dług EDP) stanowiący jeden z elementów kryterium fiskalnego z Maastricht wyniósł na koniec drugiego kwartału 2023 r. 1581 mld zł, co stanowiło 48,4 proc. PKB.
Źródło: TVN24 Biznes