W najbliższych dniach powinien pojawić się projekt ustawy dotyczący wsparcia najuboższych odbiorców energii - poinformował we wtorek Piotr Dziadzio, wiceminister klimatu i środowiska. Podczas obrad sejmowej komisji tłumaczył też, kto będzie mógł liczyć na dofinansowanie. - Za wysokie ceny energii elektrycznej odpowiada polityka klimatyczna Unii Europejskiej i wysokie koszty emisji CO2 oraz spekulacyjna gra Rosji na rynkach gazu - oświadczył z kolei wiceminister aktywów Maciej Małecki.
- W gestii Ministerstwa Klimatu i Środowiska jest wprowadzanie rozwiązań, które mogłyby chronić najuboższych odbiorców. Nad taką ustawą intensywnie pracujemy. Myślę, że w najbliższych kilku dniach ujrzy ona światło dzienne. Jest jeszcze w pewnych konsultacjach wewnętrznych - powiedział Piotr Dziadzio podczas sejmowej komisji ds. energii, klimatu i aktywów państwowych.
Komisja zebrała się we wtorek, by wysłuchać "informacji Ministra Aktywów Państwowych ws. prognozowanych podwyżek cen energii elektrycznej w 2022 r.".
Jak poinformował wiceminister klimatu, projekt przewiduje, że wsparcie dotyczyć będzie osób, które pobierają dodatek mieszkaniowy, zasiłek stały, zasiłek okresowy, emerytów ze świadczeniem poniżej minimalnej emerytury, emerytów i rencistów mających świadczenie równe najniższej emeryturze, posiadaczy Karty Dużej Rodziny mieszczących się w pierwszym progu podatkowym i obecnie wychowujących trójkę dzieci, osób z najniższymi dochodami zgodnie z rekomendacjami Banku Światowego (tak jak ujęte w programie Czyste Powietrze, czyli dla gospodarstw domowych wieloosobowych 890 zł dochodu na osobę, dla jednoosobowych 1.250 zł na osobę).
Wsparcie dla najuboższych
W ubiegłym tygodniu minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka powiedział PAP, że przyznanie wsparcia dla najuboższych odbiorców prądu będzie zależało m.in. od dochodów, liczby domowników, a także stanu budynku. Dodał wówczas, że prace nad rozwiązaniami prawnymi w tej sprawie są na finiszu.
- Ustawa jest na ostatnim etapie finalizacji prac, jeśli chodzi o wpis do wykazu prac Rady Ministrów i - jak tylko zostanie opublikowana - od razu wyjdziemy z nią do konsultacji - mówił wówczas Kurtyka.
Podkreślił, że zasięg wsparcia "jest analizowany pod kątem grup społecznych, dochodowych oraz liczby osób w gospodarstwie domowym".
Minister Kurtyka informował też, że przepisy dotyczące ochrony odbiorców wrażliwych przed podwyżkami cen energii mają zacząć obowiązywać od 2022 r.
Budżet na wsparcie ma być zwiększony
Wcześniej "Dziennik Gazeta Prawna" napisał, że w związku z kryzysem energetycznym w Europie planowany pierwotnie budżet na wsparcie dla najuboższych odbiorców prądu w Polsce ma być zwiększony.
"Może on być liczony w miliardach, choć ma być mniejszy niż w przypadku zamrożenia cen prądu w 2019 r., co kosztowało budżet ok. 5 mld zł" - podała gazeta. Dodała, że z nowych rozwiązań miałoby prawo skorzystać "poniżej 10 proc." klientów zamiast zapowiadanych wcześniej 6 proc. "Projekt wsparcia autorstwa resortu klimatu może ulec dalszym zmianom. Niewykluczone jest rozszerzenie go o odbiorców gazu" - podał "DGP".
W ubiegłym tygodniu premier Mateusz Morawiecki na szczycie UE w Słowenii zapowiedział, że zaproponuje "Radzie Ministrów i Sejmowi rozwiązania, które będą również rozwiązaniami ochronnymi dla tych, w których wzrost cen energii wywołany polityką klimatyczną UE (...) najbardziej uderzy".
Przekazał, że temat cen energii i polityki klimatycznej będzie również przedmiotem szczegółowej dyskusji podczas kolejnych szczytów UE.
Co z rekompensatami?
Wicepremier Jacek Sasin wcześniej w grudniu 2019 roku obiecywał, że ceny energii dla odbiorców indywidualnych w 2020 roku nie wzrosną. - Podwyżki dla indywidualnych odbiorców nie będzie - zapewniał. Tymczasem rachunki wzrosły.
Jednocześnie w rządzie pojawiła się koncepcja rekompensat za podwyżki. W "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 minister Sasin wyjaśniał, że "zasada będzie taka, że po końcu roku, kiedy (...) będziemy mogli określić, ile więcej polska rodzina zapłaciła za prąd, zrekompensujemy tę różnicę". Ustawy do tej pory nie uchwalono.
W maju 2021 roku wicepremier pytany o obiecane rekompensaty za podwyżki cen energii stwierdził, że kierowany przez niego resort aktywów państwowych przygotował projekt ustawy o rekompensatach, ale kompetencje w tej sprawie zostały przeniesione do Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
Przekonywał wówczas, że resort klimatu cały czas pracuje nad przygotowaniem propozycji z racjonalnymi rozwiązaniami polegającymi na tym, że wsparcie to trafi do osób potrzebujących, które faktycznie najbardziej odczuły podwyżki.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska tak tłumaczyło później w odpowiedzi na pytania TVN24 Biznes wycofanie projektu przygotowanego przez MAP: "Uznano, że potrzebne jest wypracowanie systemowego rozwiązania o horyzoncie wieloletnim, skoncentrowanego na potrzebach najbardziej wrażliwych odbiorców energii elektrycznej". Do tej pory nowego projektu jednak nie przedstawiono.
Małecki: za wysokie ceny energii odpowiadają UE i Rosja
Wiceminister aktywów Maciej Małecki na posiedzeniu sejmowej komisji energii stwierdził, że na skutek polityki UE, prowadzącej do "radykalnych wzrostów kosztów emisji CO2", mamy do czynienia z "pierwszym od lat tak dużym wzrostem cen prądu". - Polityka klimatyczna UE skutkuje radykalnym wzrostami cen energii - oświadczył Małecki.
Jak dodał, drugim czynnikiem stojącym za wzrostem cen energii jest "spekulacyjna gra Władimira Putina na rynku gazu" i "bardzo naiwne podejście krajów Europy Zachodniej do polityki Kremla". - Wysokie ceny gazu pociągają za sobą wysokie ceny energii elektrycznej - zaznaczył Małecki.
Według niego "to są czynniki kształtujące ceny energii elektrycznej, obecnie i w kolejnych latach". Małecki dodał, że Skarb Państwa, jako jeden z akcjonariuszy spółek energetycznych, zachęca je do efektywnego zarządzania i wykorzystywania wszystkich możliwości, by zmitygować ryzyka związane z rosnącymi cenami uprawnień i gazu.
Wiceminister klimatu i środowiska Piotr Dziadzio dodał, że trzecim ważnym czynnikiem wzrostu cen energii jest ożywienie gospodarcze, które generuje większy popyt na energię. Zaznaczył jednocześnie, że najważniejszym czynnikiem jest polityka Kremla.
Działania Rosji mają na celu wymuszenie uruchomienia Nord Stream 2 - podkreślali przedstawiciele MAP i resortu klimatu.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock