Najpierw "ostra jazda", potem "szyja jak u żyrafy"

Źródło:
tvn24.pl
Wakacje 2024. Jakub Wawrzyniak z MSZ o tym, jak przygotować się do bezpiecznego urlopu
Wakacje 2024. Jakub Wawrzyniak z MSZ o tym, jak przygotować się do bezpiecznego urlopu
wideo 2/5
Wakacje 2024. Jakub Wawrzyniak z MSZ o tym, jak przygotować się do bezpiecznego urlopu

Przez dwa miesiące w roku jest tyle pracy, że nie wiadomo, w co ręce włożyć. Potem mają "szyje jak u żyrafy", wyglądając majowego weekendu, bo brakuje pieniędzy po zimie. Dla firm funkcjonujących w turystyce nie ma niczego pośrodku. Niektóre się zamykają, część szuka pomysłu, jak przetrwać w trakcie tak zwanego niskiego sezonu.

Nad Bałtykiem 47,5 proc. wszystkich noclegów w 2023 r. przypadło na lipiec i sierpień - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Na lipiec i sierpień przypadło 48,3 proc. wszystkich wyjazdów w Polsce trwających 5 i więcej dni, kolejne 15,7 proc. było ich w czerwcu i wrześniu. To w sumie 64 proc. ruchu turystycznego. Pozostałe osiem miesięcy to w większości kraju niemal martwy sezon.

Jak w takich warunkach - w regionach turystycznych - stworzyć biznes, który przetrwa cały rok? W maju odwiedziliśmy Wetlinę, by dowiedzieć się od lokalnych firm, co trzeba w sobie mieć, by przetrwać i żyć w Bieszczadach. Teraz ruszyliśmy na Mazowsze i nad Bałtyk.

Stała ekipa "od paru ładnych lat"

We wsi Białe (woj. mazowieckie) mieszka około dwieście osób. Zimą nie dzieje się tam nic, ale latem to taka lokalna turystyczna mekka. W miejscu, gdzie jest jedna asfaltowa droga, jeden przystanek autobusowy, jeden prywatny sklep spożywczy i jezioro, rodzina Jabłkiewiczów prowadzi przez cały rok restaurację Mazowiecka Kiecka. Dzięki temu zapewnia ciągłość zatrudnienia dla swoich pracowników, również poza sezonem.

- Mazowiecka Kiecka to kontynuacja Baru Letniego nad Jeziorem Białym, który został podpalony w czerwcu poprzedniego roku. Prowadziliśmy go od 2011 roku i była to znakomita jadłodajnia. Mielone, schabowe, dobra polska kuchnia - opowiada na wstępie naszej rozmowy Anna Jabłkiewicz, właścicielka restauracji.

O podpaleniu kultowego lokalu pisaliśmy w ubiegłym roku

Anna Jabłkiewicz z rodziną w Mazowieckiej KiecceJoanna Rubin/ tvn24.pl

Wyjaśnia, że w 2018 roku kupili działkę obok, przy stawie, i rozpoczęli budowę nowej restauracji. - Po podpaleniu lokalu mieliśmy się gdzie przenieść, tylko miesiąc byliśmy bez pracy. Straciliśmy dorobek życia, ale nie mogliśmy się załamać, bo wzięliśmy kredyt inwestycyjny i trzeba było go spłacać. Każdy z nas chciał pracować, dlatego jak najszybciej przeszliśmy na nowy lokal. Nie było odwrotu - zaznacza.

Mazowiecka Kiecka we wsi BiałeMateriały prywatne Sebastian Jabłkiewicz

W rozwój Mazowieckiej Kiecki zaangażowany jest syn Jabłkiewiczów, Sebastian. Mówi, że okolica ma duży potencjał turystyczny. - To oznacza, że nie można stać w miejscu, bo będziemy się cofać. A konkurencja przecież nie śpi - zauważa.

- Pracujemy przez cały rok, mimo tego, że nad jezioro główni turyści przyjeżdżają tylko latem. Mamy stałą ekipę pracowników, której trzymamy się od kilku ładnych lat. Mieszkają w pobliskich wioskach, zawsze im bliżej firmy, tym lepiej. Czasami, jak potrzeba przyjść do pracy tylko na parę godzinek, to nie szkoda czasu i pieniędzy na dojazd. Tak ekonomicznie myśląc. Czasami, żeby zmniejszyć koszty dojazdu, to ludzie zabierają się wspólnie jednym autem - opowiada.

Jego mama wyjaśnia, że całoroczny biznes możliwy jest dlatego, że w trakcie pandemii podjęli decyzję, aby rozpocząć produkcję garmażeryjną. - W Gostyninie, dwanaście kilometrów dalej, prowadzimy sklep Kredens, gdzie można kupić całe restauracyjne menu: nasze pierogi, zupy czy szare kluski. Obsługujemy imprezy, szykujemy paczki z jedzeniem, które klienci zabierają do domów. Dzięki temu nasi pracownicy mają stałą pracę - mówi Anna Jabłkiewicz.

W okresie letnim sklep Kredens w Gostyninie jest zamkniętyJoanna Rubin tvn24.pl

Rodzina podkreśla, że dobra kuchnia to serce tego biznesu. - Duża, świetnie wyposażona, działa siedem dni w tygodniu, bo poza sezonem od poniedziałku do soboty otwarty jest Kredens, a w weekend czynna jest restauracja wraz z imprezami okolicznościowymi. - Z kolei podczas sezonu zamykamy Kredens i nie robimy imprez. Skupiamy się tylko na turystach. Bite siedem dni w tygodniu tutaj się coś dzieje. Cała ekipa pracuje wtedy w jednym miejscu, w Mazowieckiej Kiecce - wskazuje.

Mało dietetyczne, "pyszne"

We wsi Białe turystów najwięcej jest od lipca do końca sierpnia. W trakcie pandemii sporo osób kupiło w okolicach działki. Budują się, przyjeżdżają na wakacje, a jak się nie budują, to stawiają kempingi i cieszą się tym, że są poza miastem.

- Wtedy do nas przychodzą coś zjeść. Jeszcze w Barze Letnim musieliśmy bramę zamykać, robić przerwy techniczne, bo takie były kolejki. Ludzie schodzili z plaży i jeziora, godzinę stali przed knajpą, a potem godzinę czekali na jedzenie - wspomina Sebastian.

- W Mazowieckiej Kiecce zrobiliśmy wszystko, aby jednak to zmienić, usprawnić. Ludzie chcą jeść, a nie stać w kolejkach. Wprowadziliśmy więc dania gotowe na wagę z bemarów (urządzenie do podgrzewania potraw - przy. red) oraz równocześnie podajemy inne dania z karty. Dzięki temu kolejki rozładowaliśmy, co było widać w pierwszy weekend lipca - cieszy się Anna.

Pytamy ją o popisowe dania. Wymienia placek po węgiersku i polędwiczki w sosie kurkowym. Cena za obiad to około 40 złotych.

- Na kuchni pracują najczęściej kobiety, z reguły z polecenia. Gotujemy, doprawiamy wspólnie, szukamy naszego smaku. Jest on wyrazisty, nikt tu przypraw nie żałuje i śmietany też. Musi być dobre domowe jedzenie, czasami w związku z tym mało dietetyczne. Pyszne - zapewnia.

Kolejki do Baru LetniegoMateriały prywatne Sebastian Jabkiewicz

Trudny kawałek chleba

Sebastian zwraca naszą uwagę, że bardzo ważnym momentem w rozwoju firmy była decyzja, że w sezonie letnim nie rozpraszają się, bo kuchnia ma określoną wydolność i stawiają tylko na obsługę turystów, a nie na przykład wesel.

- W całym obiekcie ugościmy sto pięćdziesiąt osób. Gdybyśmy organizowali jeszcze jakieś imprezy, to trzeba byłoby montować kadrę na ten czas, a wtedy to właściciel musiałby być w pracy i dzień, i noc. Później wszyscy bylibyśmy zmęczeni, a każdy ma tu swoje podstawowe zadania, które muszą być wykonane - mówi.

Na przykład? - Syn nadzoruje sprawy techniczne, organizacyjne, ale dodatkowo robi też surówki, sałatki, przystawki. Jak ktoś nie przyjdzie do pracy, to musimy umieć tę osobę zastąpić - podkreśla Anna.

Zastępowali nawet ekipę budowlaną wtedy, kiedy budowali Mazowiecką Kieckę, równolegle pracując w Barze Letnim. - Po sezonie woziliśmy pustaki, bo większość nowego obiektu wykańczaliśmy sami. Ciężko było - wspomina Sebastian.

Dlatego jego zdaniem gastronomia to trudny kawałek chleba. - Wymagający. Musisz być obrotny, tego ludzie nie wiedzą. Lwią część zarobków ciągle inwestujemy w rozwój: wyposażenie kuchni, fotowoltaika, pokoje dla gości, parking, który może kosztować i sto tysięcy złotych. Dlatego nigdy nie żyliśmy ponad stan - stwierdza.

Anna Jabłkiewicz przytakuje i mówi, że tak było od zawsze. - Nawet wtedy, kiedy prowadziłam sklep spożywczy w Lucieniu, kilka kilometrów od Białego. W 2009 roku mieliśmy na plaży małą gastronomię z hot dogami, hamburgerami, goframi. Inne pieniążki niż w sklepie, inaczej się zarabia na turystyce. Może ciężej, ale szybciej. Syn pomagał od najmłodszych lat. Wtedy to było dla niego doskwierające. Przed wyjściem ze znajomymi trzeba było pomóc przy sklepie, przenieść skrzynki z piwem, posprzątać - wymienia.

- Moja mama jest kobietą łebską i zaradną, ponadprzeciętnie. Dużo się od niej nauczyłem. Gdybyśmy z dnia na dzień mieli przejąć z żoną prowadzenie restauracji, to byłoby ciężko. Mama w młodości pracowała na okrąglakach, w Ośrodku Wczasowym "Lucień" należącym do zakładów włókienniczych "Żyrardów" - opowiada Sebastian.

Znak "Do jeziora" we wsi BiałeJoanna Rubin tvn24.pl

Anna wtrąca, że miała wtedy dwadzieścia lat. Przeszła w okrąglakach wszystkie szczeble. - Jestem wzrokowcem, dużo rzeczy podglądałam. Byłam ciekawa, jak szykować potrawy, jakie są proporcje, jak daną zupę ugotować. Była tam bardzo dobra kuchnia, a ja dużo się nauczyłam. Tę wiedzę wykorzystuję do dziś. Scalam też ludzi, zespół - zaznacza.

Czy w sezonie można zarobić na cały rok? - Nawet trzeba, jeśli ktoś pracuje tylko sezonowo. Całoroczny biznes jednak nie ma porównania z sezonówkami, gdzie po wakacjach trzeba było odłożyć na życie, na inwestycje. Wtedy zimą się oszczędza i ma się szyję jak u żyrafy, która wygląda za majówką, bo kasy brakuje - odpowiada Sebastian.

Plaża za dziesięć złotych. Czy są chętni?

Chodzimy po okolicy i naszą uwagę przykuwają rozsiane po całej linii brzegowej prywatne plaże. Według informacji uzyskanych w starostwie w Gostyninie, właścicielami działki ewidencyjnej, na której znajduje się jezioro Białe są osoby prywatne. Dlatego plaże też są prywatne. Wejście kosztuje około dziesięć złotych. Pytamy Annę i Sebastiana, czy turyści chętnie opłacają taką wejściówkę.

Plaża jeziora Białe (woj. mazowieckie)Joanna Rubin tvn24.pl

– A gdzie mają odpoczywać? Tu mają czysto, wszystko jest zadbane. Z drugiej strony tych państwowych plaż nie ma, a jak są, to bywają zaniedbane. Tutaj jak ktoś prowadzi biznes tego typu i kasuje za wejście, to jednocześnie sprząta, ma kajaczki, rowerki, ma pomost, śmietnik, toaletę, prysznic. Wszystko idzie z duchem czasu. Jak goście przyjeżdżają z Płocka, Kutna, Łodzi nawet na kocyk, to miło spędzają czas. Jak na dłużej, to mają piękną zieloną okolicę, jeżdżą sobie rowerem, opalają się na plaży - wyjaśnia.

A kiedy wy odpoczywacie? - Dawno temu byłam na wczasach. Syn z żoną i dziećmi rok temu we wrześniu wyjechał na cztery dni plus w ferie zimowe. Ale poza sezonem trochę łapiemy oddechu - kończy Anna Jabłkiewicz.

Wilk nie jest syty, ale owca cała

Jedziemy nad morze do Jarosławca (woj. pomorskie), który podobnie jak Białe, zamiera po sezonie. Tu też okrągły rok rodzina Zawadów prowadzi restaurację Jackowo. I to też ewenement. Rozmawiamy z właścicielką, Katarzyną Zawadą.

Skąd Jackowo? To inaczej Jarosławiec. Tak miasto nazywało się po wojnie. - Stąd pochodzi rodzina Mieczysława, mojego męża i jego brata. Obok restauracji jest jego rodzinny dom. Zaczynaliśmy w 1998 roku od przyczepy gastronomicznej. W menu były trzy rodzaje ryb smażonych, barszczyk i paszteciki. Dziś Jackowo to smażalna ryb otwarta cały rok, ale kiedyś w miejscu, gdzie teraz jest kuchnia, mieliśmy nawet lumpeks. Nad morzem jest zmienna pogoda, więc turyści zawsze chcieli dokupić jakieś ciuchy. Próbowaliśmy w tamtym czasie wielu rozwiązań - opowiada.

Katarzyna Zawada, JackowoMateriały prywatne Katarzyna Zawada

Zaznacza, że ich firma jest rodzinna, prowadzą ją ze szwagrostwem, Ireną i Grzegorzem. Zatrudniają aż pięćdziesiąt osób, połowa z nich jest po 50-tce, wszyscy mają etaty. - Stała ekipa, bo na przykład Lucyna pracuje u nas jedenaście lat, Zuzia i Mateusz piętnaście lat. Patrycja zaczęła pracę trzynaście lat temu, jako szesnastolatka. Trzeba było wtedy załatwić pozwolenie od jej rodziców. Pracowała w kuchni, a potem dostała awans i zajmowała się obsługą sali oraz gości - wyjaśnia.

JackowoMateriały prywatne Katarzyna Zawada

- Trzymamy się swoich ludzi, bo nad morzem trudno jest o porządnych, solidnych pracowników, takich z empatią. Żeby dobrych ludzi zatrzymać, to trzeba było zaoferować im pracę przez cały rok. W innym przypadku wiadomo było, że po sezonie pójdą gdzie indziej - zastrzega.

Opowiada nam, że "ostrą jazdę zaczynamy w okolicach 20 kwietnia i wtedy pracy jest coraz więcej". Kończą ją w październiku. - Jak jest mniej pracy w smażalni po sezonie, to wysyłamy pracowników na urlopy lub do sklepu rybnego prowadzonego przez Kamila, bratanka, albo do Osady Jackowo, prowadzonej przez Irenę, szwagierkę albo do miejsca, które jest oczkiem w głowie mojego męża, do Muzeum Ziemi Sławieńskiej, którego również jesteśmy właścicielem. Przez dwadzieścia sześć lat pracy staliśmy się samowystarczalni - uśmiecha się.

Sklep z rybami JackowoJoanna Rubin tvn24.pl

Katarzyna wylicza, że zimą nie zarabiają dużo, ale celem jest tylko to, żeby utrzymać ekipę. - Z samej knajpy tak się nie da. Efekt jest taki, że wilk może nie jest syty, jest na zero, ale owca jest cała - zapewnia.

- Wolimy się trzymać tych pracowników, którzy już są sprawdzeni. Ludzie na rynku mają rożne doświadczenie. Na przykład przyszła do nas kelnerka, która uczona była, że z jednej miarki kawy mielonej można zaparzyć dwie filiżanki albo że jak klient nie zje dressingu, to można go użyć kolejny raz. Oczywiście to bzdura. Dlatego gastronomia wymaga naszej uwagi dwadzieścia cztery godziny na dobę. Choćby dlatego, żeby w początkowej fazie przygotować pracowników do wykonywania pracy z szacunkiem dla klienta - podkreśla.

"W lipcu i sierpniu to jest tyrka"

Według niej gastronomia to jest biznes, gdzie na miejscu musi być właściciel. Ktoś może myśli, że otworzy kilka restauracji, zatrudni menedżerów, ale jak stwierdza Katarzyna, "to właśnie pańskie oko konia tuczy".

- Im mam więcej doświadczenia, tym bardziej uważam, że to powiedzenie jest ponadczasowe i prawdziwe. Jest tego cena. Od czterech lat nie byłam na wakacjach. Raz, że nie ma czasu, a poza tym wszystkie pieniądze inwestujemy w muzeum. Kupę kasy to kosztuje. Mój syn Przemek mógłby się poskarżyć, że mnie nigdy nie było w domu. Rodzinnych wakacji też nie mieliśmy, bo w lipcu i sierpniu to jest tyrka, zarabia się pieniądze - zaznacza.

Muzeum Ziemi SławieńskiejMateriały prywatne Katarzyna Zawada

Okazuje się i że syn Katarzyny poszedł podobną ścieżką co rodzice. - Wie, z czym to się je. Jak skończył gimnazjum, miał szesnaście lat, to już chciał pracować. Uznaliśmy z mężem, że skoro jest coraz większy ruch, to będzie pomagał kelnerkom sprzątać naczynia ze stołu. Ustaliliśmy, że musi dać radę, że przed dwa miesiące popracuje po pięć godzin dziennie w godzinach obiadowych. Powiedziałam mu: zapominasz, że jestem twoją matką. Nie masz żadnej taryfy ulgowej. Chodzi o odpowiedzialność - zastrzega.

Jak dodaje, to doświadczenie przełożyło się na to, że dziś 35-letni syn Katarzyny prowadzi dom gościnny Mikołajek w Jarosławcu.

CZYTAJ WIĘCEJ: Biznes w Bieszczadach. Przedsiębiorcy mówią, jak się przygotować >>>

Milionerzy dzięki turystom? "Te czasy się już skończyły"

Przeglądamy menu. W Jackowie są ryby - filety z dorsza, łososia, flądry - ale też zupy rybne i typowa polska kuchnia z pierogami.

- Stawiamy na dobre, sprawdzone produkty. Zupa pomidorowa jest z intensywnego koncentratu, rosół na mięsie, a nie na kostce. Ryba, frytki, surówka kosztują około pięćdziesiąt złotych. Ceny względem poprzedniego roku wzrosły przed weekendem majowym i nie były podyktowane wzrostem poziomu pensji minimalnej. Prąd za to jest drogi i składka zdrowotna, która liczona jest teraz od obrotu. Obrót jest duży, ale koszta też. Przykład? Jeśli na sezon zatrudniamy dorywczo parę osób, to dla nich musieliśmy zakupić mieszkanie, aby dać im zakwaterowanie. Surowiec, czyli ryba, też jest bardzo drogi - podaje przykłady Katarzyna.

Czy można zarobić dobre pieniądze nad morzem tak, aby starczyły na cały rok? - Jeśli ktoś ma pomysł, że po jedynym sezonie w budce z lodami i goframi będzie bogaty, to te czasy się skończyły. Teraz nie można być milionerem, sprzedając lody czy piwo przez kilka miesięcy w roku. Są na takie marzenia chętni, ale widzę, że nie wracają już na deptak w kolejnych latach. Pewnie się nie opłaciło, nie zarobili - opowiada.

Zwraca uwagę na drugą stronę medalu. Na to, że turyści z roku na rok są bardziej wymagający. - Śmieję się, że niedługo w domkach to thermomix będzie musiał być na wyposażeniu. Dziś klienci chcieliby przyjechać nad morze, ale jednocześnie nie wychodzić ze swojego domu. Pierwsze pytanie, jakie zadaje turysta, to: jak daleko jest do morza? Najlepiej, żeby byłoby to dwieście metrów. Ludzie chcą wygody - stwierdza.

CZYTAJ WIĘCEJ: Biznes na wakacjach. "Ludzie nie wiedzą, co ich czeka" >>>

A wy czego oczekujecie od turystów? - Ciężko wszyscy pracujemy i bardzo chcielibyśmy, aby ludzie podchodzili do nas z empatią - odpowiada Katarzyna. Przypomina historię Justyny, która pracowała u nich "na sezon" przez pięć lat. W międzyczasie studiowała prawo i zrobiła aplikacje sędziowską.

- Odwiedziła mnie kiedyś w sezonie i widziała, że jestem smutna. Było to przed 15 sierpnia, czyli długi weekend, spodziewaliśmy się tłumu gości, a jedna z kelnerek powiedziała, że nie przyjdzie do pracy. Justyna stwierdziła, że mi pomoże. Mówię jej: jesteś panią sędzią i co? Będziesz talerze podawać? Odpowiedziała, że jej to nie przeszkadza. Przyszła, ale w pracy trafiła na klientów, którzy ewidentnie myśleli, że jak ktoś wykonuje pracę fizyczną, to jest gorszy, niemyślący, nieinteligentny. Takich lekceważących zachowań jest niestety coraz więcej - martwi się Katarzyna.

Chcesz podzielić się ważnym tematem? Skontaktuj się ze współautorką tekstu: joanna.rubin@wbd.com

Autorka/Autor:

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Kamil Zajaczkowski/Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Na wniosek Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wydało decyzję o wpisaniu na listę sankcyjną spółki Torgservis PL oraz jej udziałowców, Siergieja i Andrieja Sznejderów. Objęta sankcjami spółka prowadzi na polskim rynku sieć dyskontów MyPrice.

Rosyjska sieć sklepów wróciła do Polski pod nową nazwą. Reakcja rządu

Rosyjska sieć sklepów wróciła do Polski pod nową nazwą. Reakcja rządu

Źródło:
PAP

W 2024 roku Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) odnotował w całej Polsce 25,5 miliona zaświadczeń lekarskich dotyczących czasowej niezdolności do pracy, co przełożyło się na łącznie 253,5 miliona dni absencji chorobowej. Z danych ZUS wynika, że nastąpił wyraźny wzrost zachorowań na krztusiec.

Miliony dni na L4. Jedna choroba zanotowała ostry wzrost

Miliony dni na L4. Jedna choroba zanotowała ostry wzrost

Źródło:
PAP

Oszuści wysyłają wiadomości, w których nakłaniają do zaktualizowania danych z powodu podejrzanej aktywności na "koncie Blik" - informuje spółka Polski Standard Płatności (PSP), operator Blika, w swoich mediach społecznościowych. Jak przekazano, to próba kradzieży danych i środków finansowych.

Nowy atak oszustów. "Czerwona flaga"

Nowy atak oszustów. "Czerwona flaga"

Źródło:
tvn24.pl

W niedzielę 27 kwietnia nie obowiązuje zakaz handlu. Oznacza to, że otwarte mogą być wszystkie sklepy.

Tego dnia będzie można zrobić zakupy

Tego dnia będzie można zrobić zakupy

Źródło:
PAP

Według badania Polskiej Organizacji Turystycznej 43 procent Polaków planuje w tym roku wyjazd na majówkę. Spośród nich 21 procent zamierza spędzić ten czas w kraju, 7 procent za granicą, a reszta jeszcze nie podjęła decyzji.

Gdzie na majówkę? Wyniki badania

Gdzie na majówkę? Wyniki badania

Źródło:
PAP

Unijny komisarz do spraw gospodarki Valdis Dombrovskis po spotkaniu z amerykańskim sekretarzem skarbu Scottem Bessentem powiedział, że rozmowy z USA "nie są jeszcze w zbyt dojrzałej fazie". - Wciąż potrzeba wiele pracy, by dojść do porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi i uniknąć wzajemnych ceł - podkreślał. Dombrovskis zabrał głos także w sprawie działań Chin.

Unijny komisarz o rozmowach z USA. Ostrzega Chiny

Unijny komisarz o rozmowach z USA. Ostrzega Chiny

Źródło:
PAP

Premier Australii Anthony Albanese zapowiada, że jeśli jego partia wygra nadchodzące wybory, to doprowadzi do zainwestowania 1,2 miliarda dolarów w metale ziem rzadkich. Stacja BBC zastanawia się, czy blokada Chin na eksport tych metali jest szansą dla Canberry.

Blokada Chin szansą dla Australii

Blokada Chin szansą dla Australii

Źródło:
BBC

W piątkowym losowaniu Eurojackpot nie padła główna wygrana. Kumulacja rośnie do 420 milionów złotych. W Polsce odnotowano dwie wygrane w wysokości około miliona złotych. Oto wyniki losowania Eurojackpot i liczby, które padły 25 kwietnia 2025 roku.

Dwie duże wygrane w Eurojackpot w Polsce

Dwie duże wygrane w Eurojackpot w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Zespół CSIRT KNF ostrzega przed rosnącym zagrożeniem "płynącym z grupowych wiadomości SMS od cyberprzestępców". Podkreśla także, że działania oszustów są "coraz bardziej niebezpieczne".

"Ich działania są nie tylko coraz bardziej niebezpieczne". Ostrzeżenie

"Ich działania są nie tylko coraz bardziej niebezpieczne". Ostrzeżenie

Źródło:
tvn24.pl

Rząd Chin rozważa zwolnienie części towarów z USA z ceł w wysokości 125 procent - podały źródła Reutersa. Chiński resort spraw zagranicznych nie potwierdził tych informacji.

Wolta Pekinu. Zmiana podejścia w wojnie celnej

Wolta Pekinu. Zmiana podejścia w wojnie celnej

Źródło:
PAP

Prezydent Donald Trump przekazał w rozmowie z magazynem "Time", że umowy handlowe są oczekiwane za trzy do czterech tygodni. Zaznaczył, że USA prowadzą rozmowy z Chinami na temat umowy celnej, choć Pekin zaprzecza.

Donald Trump: uważam to za stratę

Donald Trump: uważam to za stratę

Źródło:
PAP

Unia Europejska przyjęła środki, które mają zniechęcać firmy żeglugowe z krajów członkowskich do sprzedaży starych statków na rzecz rosyjskiej "floty cieni" - poinformował Olof Gill, rzecznik Komisji Europejskiej.

Walka z "flotą cieni". Przyjęte środki

Walka z "flotą cieni". Przyjęte środki

Źródło:
PAP

Od maja turyści w Salzburgu będą mogli korzystać z darmowej komunikacji miejskiej. Warunkiem jest zameldowanie się w obiekcie turystycznym. Bilet Mobilności Gościnnej ma promować ekologiczne środki transportu.

Komunikacja miejska za darmo. Jest jeden warunek

Komunikacja miejska za darmo. Jest jeden warunek

Źródło:
PAP

Rata kredytu z oprocentowaniem zmiennym na 500 tysięcy złotych może spaść nawet o ponad 700 złotych. Dlaczego? Instytucje finansowe spodziewają się, że wskaźnik WIBOR 3M za dziewięć miesięcy może wynieść tylko 3,64 procent. Wszystko przez gołębie głosy płynące z Rady Polityki Pieniężnej i banku centralnego. Pierwsze spadki rat mają się jednak pojawić już w przyszłym miesiącu - wynika z analizy Rankomat.pl. Z kolei w przypadku kredytów z oprocentowaniem stałym na spadek raty często trzeba będzie poczekać kilka lat.

Rata kredytu niższa o 700 złotych? Wszystkie oczy na kluczowy wskaźnik

Rata kredytu niższa o 700 złotych? Wszystkie oczy na kluczowy wskaźnik

Źródło:
tvn24.pl

W lutym 2025 roku Polacy byli drugą najliczniejszą grupą turystów z Unii Europejskiej na Maderze - podają lokalne władze. Rosnąca popularność wyspy sprawiła, że po raz pierwszy w historii Polacy zagłosują tam w wyborach prezydenckich.

Polacy pokochali tę wyspę. Zapadła ważna decyzja

Polacy pokochali tę wyspę. Zapadła ważna decyzja

Źródło:
PAP

Agencja Rozwoju Przemysłu chce przejąć spółkę Skarbu Państwa - Fabrykę Przewodów Energetycznych z siedzibą w Będzinie. Taką informację podał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).

Jest chętny na przejęcie fabryki, która "mocno podupadła"

Jest chętny na przejęcie fabryki, która "mocno podupadła"

Źródło:
PAP

Główny Inspektor Farmaceutyczny wstrzymał na terenie całego kraju obrót produktem leczniczym o nazwie Clatra. Powodem jest stwierdzenie wady jakościowej. Decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności.

Wszystkie serie leku wstrzymane w obrocie

Wszystkie serie leku wstrzymane w obrocie

Źródło:
tvn24.pl

Choć sama kara Komisji Europejskiej dla Apple i Mety nie jest zaskoczeniem, to jej relatywnie niska wysokość wydaje się być związana z napięciami w relacjach transatlantyckich - oceniła Aleksandra Wójtowicz, analityczka do spraw cyfrowych Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM).

"Symboliczna" kara w wysokości pół miliarda euro

"Symboliczna" kara w wysokości pół miliarda euro

Źródło:
PAP

Rząd na posiedzeniu 6 maja zajmie się ułatwieniem procedury rozwodowej - przekazał w czwartek premier Donald Tusk podczas spotkania ze stroną społeczną w sprawie deregulacji. Według propozycji małżeństwo mógłby rozwiązać, po spełnieniu określonych warunków, urzędnik stanu cywilnego lub notariusz.

Szykują się zmiany w rozwodach

Szykują się zmiany w rozwodach

Źródło:
PAP

Kalifornia została czwartą co do wielkości gospodarką na świecie - oświadczył gubernator tego amerykańskiego stanu Gavin Newsom, cytowany w piątek przez stację BBC. W 2024 roku kalifornijski PKB wyniósł 4,10 bln dolarów. To więcej niż PKB Japonii, które wynosiło 4,01 bln dolarów.

Kalifornia wyprzedziła Japonię

Kalifornia wyprzedziła Japonię

Źródło:
PAP

To na pewno nie jest czas na takie zmiany - mówi prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie Hanna Mojsiuk, odnosząc się do pomysłu wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy. - Przyjmując takie przepisy zakładamy po prostu, że firmy muszą pogodzić z się ze spadkiem efektywności produkcyjnej, czyli mniejszymi przychodami lub muszą zatrudnić dodatkowe osoby - dodała.

Mocna krytyka czterodniowego tygodnia pracy

Mocna krytyka czterodniowego tygodnia pracy

Źródło:
tvn24.pl

Koncern Apple planuje przenieść montaż wszystkich iPhone'ów sprzedawanych w USA z Chin do Indii już w 2026 roku - informuje gazeta "Financial Times". Decyzja ta wynika z zaostrzenia wojny handlowej między Pekinem a Waszyngtonem.

Chcą przenieść produkcję do innego kraju. Wszystko przez cła Trumpa

Chcą przenieść produkcję do innego kraju. Wszystko przez cła Trumpa

Źródło:
PAP

Za rządów PiS stadnina w Janowie Podlaskim straciła najlepsze konie i zasoby genetyczne - stwierdził wiceminister rolnictwa Jacek Czerniak. Dodał, że odbudowa hodowli koni arabskich jest procesem, który zajmie kilka lat.

"Zamilknijcie na ten temat, bo ja nie wytrzymam takiej bezczelności"

"Zamilknijcie na ten temat, bo ja nie wytrzymam takiej bezczelności"

Źródło:
PAP

PKO BP, Bank Pekao, ING Bank Śląski, mBank, Nest Bank - te banki zaplanowały prace serwisowe w najbliższych dniach. W niektórych przypadkach mogą pojawić się trudności z płatnościami online, a także płatnościami BLIK.

Utrudnienia dla klientów dużych banków

Utrudnienia dla klientów dużych banków

Źródło:
tvn24.pl

Rosnącą popularność elektronicznych rozliczeń z fiskusem "Twój e-PIT" bezwzględnie wykorzystują cyberprzestępcy - wynika z badania przeprowadzonego przez serwis ChronPESEL.pl i Krajowy Rejestr Długów. Oszuści podszywają się pod urzędy skarbowe, Ministerstwo Finansów czy Krajową Administrację Skarbową pod pretekstem zwrotu nadpłaty podatku. "Ich celem jest przejęcie milionów numerów PESEL" - alarmują autorzy raportu.

Wykorzystują gorący okres. "Celem jest przejęcie milionów numerów PESEL"

Wykorzystują gorący okres. "Celem jest przejęcie milionów numerów PESEL"

Źródło:
tvn24.pl

Ministerstwo Finansów ostrzega przed oszustami podszywającymi się pod oficjalne serwisy, takie jak Twój e-PIT, e-TOLL czy e-Urząd Skarbowy. Cyberprzestępcy próbują wyłudzić dane podatników za pomocą SMS-ów, e-maili i fałszywych stron.

"Apelujemy o wzmożoną ostrożność, zwłaszcza teraz". Resort ostrzega

"Apelujemy o wzmożoną ostrożność, zwłaszcza teraz". Resort ostrzega

Źródło:
PAP

- Niszczymy markę, którą są USA - uważa prezes firmy inwestycyjnej Citadel Ken Griffin. Miliarder wcześniej wspierał Donalda Trumpa i przekazywał niezwykle hojne datki na kampanie republikanów - opisuje portal stacji CNN.

Najpierw wspierał, teraz krytykuje Donalda Trumpa. "Niszczymy tę markę"

Najpierw wspierał, teraz krytykuje Donalda Trumpa. "Niszczymy tę markę"

Źródło:
CNN

Jeżeli nadal trwałaby wojna celna i handlowa, to i w Polsce rozpocznie się większa fala drożyzny i inflacji. - Jeśli dwa słonie walczą, to trawa będzie zdeptana. Tą trawą jesteśmy my - stwierdził w rozmowie z tvn24.pl prof. dr hab. Bogdan Góralczyk, politolog, sinolog, dyplomata. - Czeka nas dużo niepewności - dodał Piotr Dzierżanowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

"Jeśli dwa słonie walczą, to trawa będzie zdeptana. Tą trawą jesteśmy my"

"Jeśli dwa słonie walczą, to trawa będzie zdeptana. Tą trawą jesteśmy my"

Źródło:
TVN24+