Szczyt inflacji zapowiada się w styczniu przyszłego roku, spodziewamy się, że do pułapu 7 procent, może trochę powyżej, może dojść i od tego momentu będzie maleć - powiedział w środę prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński.
Inflacja a podwyżka stóp procentowych
RPP podczas środowego posiedzenia, po raz drugi z rzędu, zdecydowała o podwyżkach stóp procentowych. Stopa referencyjna wzrosła z 0,50 procent do 1,25 procent.
- Kryzys pandemiczny był wielką niewiadomą. Trudno było przewidzieć, jakie będą jego konsekwencje. Mówiono o armagedonie, który będzie dotyczył gospodarki i finansów. Dzięki zdecydowanej reakcji Narodowego Banku Polskiego i rządu udało się ochronić gospodarkę przed długotrwałą recesją. Tak samo na świecie, reakcje były zdecydowane - stwierdził Glapiński podczas środowej konferencji.
Dodał, że "zastosowano ogromną stymulację fiskalną". - Uruchomiono wydatki rządowe wspierające gospodarkę w czasie kryzysu. Było to możliwe dzięki polityce banków centralnych, tak samo było w Polsce - podkreślił Glapiński.
Jego zdaniem "ceną w skali świata" za "uniknięcie depresji, głębi kryzysu" jest podwyższona inflacja. Wyjaśnił, że już wcześniej było wiadomo, że przy wychodzeniu w kryzysu problemem będzie wysoka inflacja. - Inflacja jest wyższa w tych krajach, które najszybciej wyszły z pandemii i uniknęły ich większych kosztów - stwierdził.
- Jeśli jest podwyższona inflacja, to po pewnym czasie przenosi się to na inne rynki, przechodzi na presję płacową i w pewnym momencie ceny zaczynają rosnąć nie tylko z powodu kosztów, ale z powodu elementów popytowych. Dlatego w tej chwili dokonujemy pewnych działań - podwyższamy stopy procentowe, by zablokować tamtą inflację. Podwyżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej nie obniża inflacji, która jest w tej chwili - to jest powszechne nieporozumienie powtarzane w mediach. Nie mamy wpływu na bieżącą inflację - stwierdził szef polskiego banku centralnego.
Inflacja - prezes NBP mówi, kiedy zacznie spadać
Inflacja CPI w październiku wyniosła rok do roku o 6,8 procent - podał Główny Urząd Statystyczny (GUS). Konsensus PAP zakładał wzrost o 6,4 procent rok do roku. We wrześniu odnotowano wzrost o 5,9 procent rok do roku. Ekonomiści zgodnie przyznawali, że tak wysoka inflacja to argument za dalszą podwyżką stóp procentowych.
Glapiński wyjaśnił, że wzrost dochodów w Polsce i korzystna koniunktura sprawią, że inflacja będzie się utrzymywać na wysokim poziomie w perspektywie średniej.
- Mamy wpływ na inflację za kilka kwartałów. Już od początku przyszłego roku, kiedy się spodziewamy inflacji, że będzie najwyższa. Ale w szczególności zaraz potem. I my z tym wyprzedzeniem działamy. RPP ani NBP, ani polski rząd nie mają wpływu, jakie będą ceny ropy naftowej, benzyn, jaka będzie cena energii elektrycznej w Europie, jaka będzie cena gazu. To jest wielka niewiadoma, zawsze. Spodziewamy się, że w przyszłym roku będą pewne spadki, ale zobaczymy, jak będzie – stwierdził Glapiński.
Prezes NBP powiedział, że 8 listopada ma zostać przedstawiona przez NBP szczegółowa projekcja inflacji. Zaznaczył, że wzrost gospodarczy będzie nieco poniżej 5 procent oraz będzie wyższa inflacja, której szczyt ma być w styczniu przyszłego roku. - Ta inflacja jest w tej chwili podniesiona i spodziewamy się, że w styczniu przyszłego roku do pułapu 7 procent, może trochę powyżej, może dojść. Od tego momentu będzie maleć – zapowiedział.
- Po tej górce w styczniu ceny będą spadać. Stopy procentowe NBP będą dostosowywane w taki sposób, aby zapobiec utrwaleniu się wysokiej inflacji w średnim okresie. Nie dzisiaj, nie jutro, nie za tydzień - na to nie mamy żadnego wpływu. Może przywódca Rosji, by miał wpływ poprzez gaz. Może Komisja Europejska, gdyby zawiesiła politykę klimatyczną, by miała natychmiastowy wpływ, i te opłaty za CO2. To byłby wpływ natychmiastowy. Albo OPEC+ poprzez radykalne obniżenie cen ropy naftowej. Ale żaden z tych trzech podmiotów nie zapowiada nic takiego - stwierdził Glapiński.
Dodał, że Rada Polityki pieniężnej zrobi wszystko, co możliwe i konieczne, by inflacja znalazła się w celu inflacyjnym NBP wynoszącym 2,5 proc. +/- 1 proc. - Żeby się w tym przedziale zmieściła inflacja w ciągu dwóch najbliższych lat - zrobimy wszystko, co konieczne i do czego prawnie jesteśmy upoważnieni - podkreślił.
Glapiński będzie się starał o drugą kadencję prezesa NBP
- Będę się starał o drugą kadencję, bardzo bym chciał drugą kadencję i czuję się właściwie przygotowany, coraz lepiej przygotowany. To zależy od prezydenta i większości sejmowej - powiedział też w środę Glapiński.
Adam Glapiński zaczął 6-letnią kadencję na stanowisku prezesa NBP 21 czerwca 2016 r. Zgodnie z prawem ta sama osoba nie może być prezesem NBP dłużej niż dwie kadencje.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes