Inflacja w Polsce jest najwyższa od lipca 2000 roku, Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe mocniej, niż spodziewali się ekonomiści. - Robimy wszystko, aby inflacja była jak najniższa. Ale ona przez najbliższe miesiące i przez najbliższe kwartały będzie stosunkowo wysoka - powiedział premier Mateusz Morawiecki.
RPP podniosła w środę stopy procentowe o 100 punktów bazowych. Tymczasem ekonomiści spodziewali się wzrostu stopy referencyjnej NBP o 50 lub 75 punktów bazowych. To siódma podwyżka z rzędu. Cykl rozpoczął się w październiku ubiegłego roku. Główna, referencyjna stopa procentowa wzrosła do poziomu 4,50 procent i jest na najwyższym poziomie od listopada 2012 roku.
Prezes NBP i jednocześnie przewodniczący RPP Adam Glapiński powtórzył podczas czwartkowej konferencji prasowej, że "Rada Polityki Pieniężnej i Narodowy Bank Polski są w pełni zdeterminowane, żeby okiełznać inflację, żeby nie dopuścić do tego, żeby inflacja się rozlewała na całą gospodarkę".
Inflacja w Polsce - premier Mateusz Morawiecki komentuje
- To co widzimy, to jest inflacja spowodowana przez Putina - "putinflacja". Inflacja spowodowana przez wojnę Rosji przeciwko Ukrainie, przez agresję rosyjską - powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas wizyty w firmie WB Electronics w Ożarowie Mazowieckim (woj. mazowieckie). Jak dodał, "dziś stabilny kurs polskiej łodzi jest ważny dla zachowania bezpieczeństwa i pokoju".
Szef rządu przypomniał, że Polska, jeszcze przed wojną na Ukrainie wdrożyła tarczę antyinflacyjną, w ramach której rząd "zaproponował szczególne działania" m.in. obniżkę VAT na gaz ziemny, ciepło i energię elektryczną, także zmniejszony do zera VAT na podstawowe produkty żywnościowe.
- Robimy wszystko, aby inflacja była, jak najniższa. Ale ona przez najbliższe miesiące i - niestety drodzy rodacy także przez najbliższe kwartały - ona będzie stosunkowo wysoka. Ale trzeba razem dzisiaj przez ten trudny okres gospodarczy przejść, przez ten trudny okres, który jest przed nami, po to, żeby inflacja nie wyrwała się spod kontroli - powiedział premier.
Szef rządu podał przykład Turcji, która - jak mówił - mniej więcej rok temu miała inflację na polskim poziomie. - Po czym, zastosowała pewne mechanizmy - proponowane dzisiaj przez część opozycji - które doprowadziły do tego, że inflacja jest na poziomie 61 procent. Inflacja na poziomie 61 procent niszczy zdrową tkankę gospodarczą każdego państwa, w każdej ekonomii - zauważył premier.
Dlatego - jak wskazał - "trzeba patrzeć całościowo na ten obraz i wykorzystywać te narzędzia antyinflacyjne, które wdrożyliśmy". - Owszem, tworzymy nowe. Zaproponowaliśmy największą obniżkę podatku dla wszystkich Polaków, po to by mieli oni więcej pieniędzy netto w kieszeni - tłumaczył.
Prezes NBP o szczycie inflacji
Glapiński poinformował w czwartek, że szczyt inflacji jest prognozowany na czerwiec tego roku. - Na razie inflacja jest dwucyfrowa i ma tendencję do wzrostu w kolejnych miesiącach tego roku ze szczytem - jak teraz przewidujemy - w czerwcu, a potem powolny spadek - mówił szef banku centralnego.
Czytaj więcej: O ile mogą wzrosnąć raty kredytów? Najnowsze wyliczenia
Premier o tarczy antyputinowskiej
W tym kontekście nawiązał do zaproponowanej przez rząd tarczy antyputinowskiej, która ma za zadanie ograniczyć w Polsce gospodarcze skutki napaści Rosji na Ukrainę. - Wielki pakiet antyputinowski, który ma na celu z jednej strony doprowadzić do uspokojenia sytuacji gospodarczej, zmniejszenia inflacji, ale jednocześnie do dokonania dużych zakupów na uzbrojenie, po to, aby Polska była suwerenna - powiedział.
Tarcza antyputinowska przewiduje m.in.: przeciwdziałanie inflacji, ochronę miejsc pracy, wsparcie firm do tej pory działających na rynku rosyjskim, derusyfikację polskiej i europejskiej gospodarki. Jak zapowiadał wcześniej premier, tarcza będzie zawierać obniżkę podatku PIT z 17 na 12 proc. Premier Mateusz Morawiecki wraz z wicepremierem, ministrem rolnictwa Henrykiem Kowalczykiem oraz minister klimatu i środowiska Anną Moskwą przedstawili w drugiej połowie marca br. założenia tzw. tarczy antyputinowskiej.
Premier o Krajowym Planie Odbudowy
W sobotę wizytę w Warszawie składa przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Lider PO Donald Tusk mówił w sobotę, że celem wizyty szefowej KE miało być ogłoszenie wspólne z polskim rządem odblokowanie środków z unijnego Funduszu Odbudowy, ale rząd "zmarnował okazję, by domknąć sprawę KPO".
W tym kontekście premier Mateusz Morawiecki został zapytany podczas wizyty w Ożarowie Mazowieckim, czy rząd postawił jakieś nowe warunki, które spowodowały, że - wbrew oczekiwaniom - w sobotę nie zostanie ogłoszone odblokowanie unijnych środków dla Polski.
Premier zaznaczył, że "już od kilku miesięcy niektórzy próbują narzucać taką narracje, że już jest bardzo blisko" porozumieniu. - Ten, kto tak robi, służy przede wszystkim interesom Komisji Europejskiej, bo próbuje nam narzucić swoje zdanie i wymusić pewnego rodzaju porozumienie, do którego my nie jesteśmy jeszcze gotowi - podkreślił.
- My przedstawiliśmy nasze warunki brzegowe. Wiem, że Komisja Europejska się intensywnie nad nimi teraz zastanawia i sądzę, że w najbliższych tygodniach jest spora szansa, aby doprowadzić do porozumienia - zapowiedział szef rządu. Zapewnił także, że jest "dobrej myśli", bo widzi, że Komisja Europejska bardzo dużo zrozumiała, "jaka jest faktycznie rzeczywistość w Polsce".
Premier podziękował również prezydentowi Andrzejowi Dudzie, który - jak mówił - "opracował kompleksowy projekt zmian w wymiarze sprawiedliwości". Jak mówił, projekt prezydenta z jednej strony odpowiada tym zmianom, które i tak wcześniej planował rząd. - A z drugiej strony adresuje niektóre niepokoje, które zostały sformułowane w Brukseli. A więc mamy dwa w jednym i dzięki temu jestem optymistą, co do tego, że za niedługi czas uda nam się zrealizować to porozumienie" - podkreślił.
Pieniądze z Funduszu Odbudowy dla Polski
Wszystkie kraje członkowskie musiały przygotować Krajowe Plany Odbudowy, aby otrzymać pieniądze z unijnego Funduszu Odbudowy. Polska przedstawiła swój plan KE w ubiegłym roku, jednak dotąd nie został on zaakceptowany. Z budżetu polityki spójności na lata 2021-2027 Polska ma do dyspozycji ok. 76 mld euro. Z KPO, który ma wspomóc gospodarkę po pandemii, Polska wnioskuje o 23,9 mld euro dostępnych w ramach grantów i o 11,5 mld euro z części pożyczkowej.
Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen postawiła pod koniec października ub.r. warunek, by w KPO znalazło się zobowiązanie polskiego rządu do likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN.
Latem ubiegłego roku likwidację Izby Dyscyplinarnej SN zapowiadał wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński, także premier Mateusz Morawiecki mówił, że ta izba zostanie zlikwidowana.
W środę komisja sprawiedliwości i praw człowieka rozpoczęła prace nad dwoma projektami dotyczącymi zmian w SN, autorstwa prezydenta i posłów PiS. Zdecydowano, że projektem bazowym będzie propozycja prezydenta Andrzeja Dudy. Komisja ma wznowić prace po świętach wielkanocnych, a według wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego projekt trafi na obrady plenarne na kolejnym posiedzeniu Sejmu, 27-28 kwietnia.
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO:
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock