- Ta ustawa to jest piękna autostrada, która jest niedokończona, która jest mocno dziurawa i my już dzisiaj wiemy, że będzie wymagała nowelizacji, o którą trzeba się będzie starać bardzo mocno - tak Krzysztof Dobies, dyrektor fundacji Avalon, prezes zarządu spółki "Wystarczy Zacząć" mówi o ustawie o świadczeniu wspierającym, którą podpisał w poniedziałek prezydent Andrzej Duda.
Prezydent podpisał ustawę o świadczeniu wspierającym dla osób z niepełnosprawnościami - poinformowała w środę kancelaria prezydenta. Wysokość świadczenia powiązana została z wymiarem renty socjalnej. Zastrzeżenia wobec przepisów wyraża jednak strona społeczna.
Krzysztof Dobies, dyrektor fundacji Avalon, prezes zarządu spółki Wystarczy Zacząć porównuje ją do autostrady, która "jest mocno niedokończona" i już dziś wiadomo, że konieczna będzie nowelizacja ustawy.
Dobies mówi porównując nowy i obecny system mówi, że mamy do czynienia wprawdzie z "dziurawą autostradą", ale obecny system to "stara szosa, po której w ogóle praktycznie nie da się już jeździć, bo jest to szosa, która pamięta czasy zamierzchłej przeszłości".
- Problem polega na tym, że ani jedno, ani drugie rozwiązanie dla części osób nie jest wystarczające i my cały czas jesteśmy w procesie, który dopiero będzie się toczył. Przed nami teraz bardzo żmudna praca i tutaj trzeba bardzo mocno dopilnować urzędników ministerialnych, żeby rozporządzenie do tej ustawy, które będzie zawierało w sobie ten silnik cały, czyli proces przyznawania punktów osobom z niepełnosprawnościami, bo cały czas toczyliśmy dyskusję na temat ilości punktów, by nie było 70, a było 50, bo my dzisiaj nie wiemy, jak te punkty będą przydzielane - wskazuje Dobies.
Proces przyznawania punktów ma fundamentalne znaczenie
Dobies wskazuje na ważny aspekt zmian, to, że opiekunowie osób z niepełnosprawnościami będą mogli pracować.
- Do tej pory nie wolno było pracować, bo państwo zabierało świadczenia. Tego teraz nie będzie - wskazał.
Z drugiej strony wprowadzono świadczenie wspierające przyznawane osobom z niepełnosprawnościami, na podstawie ilości przyznanych punktów, tylko dziś nie wiadomo, jak mają być one przyznawane, a to, jak wskazuje Dobies, jest zapisane w rozporządzeniu.
- Do ustawy załączony jest projekt takiego rozporządzenia, ale ministerstwo mówi, że to jest tylko projekt, rozporządzenie będzie inaczej wyglądało, my je dopiero opracujemy - wskazuje. - To rozporządzenie będzie decydowało o tym, kto dostanie świadczenie wspierające i w jakiej wysokości - tłumaczy.
Dobies zaapelował do władz, niezależnie od tego, kto wygra po wyborach, by w pracach nad rozporządzeniem uwzględnić stronę społeczną.
- To fundamentalnie ważna rzecz, żeby osób z niepełnosprawnościami nie pominąć w pracach nad tym elementem kluczowym tej ustawy, czyli rozporządzeniem. Druga rzecz, szalenie ważna, o której się mówi od wielu miesięcy, to to, że musi powstać ustawa o asystencji osobistej. To drugi, ważny filar tej zmiany, o której mówimy - tłumaczy przedstawiciel środowiska.
Ustawa o asystencji osobistej jest przygotowywana przez Kancelarię Prezydenta, ale jej nie ma.
- Nie widzimy ani projektu, ani żadnej ścieżki legislacji, słyszymy tylko obietnice. Kadencja parlamentu się kończy, jak będzie wyglądała następna kadencja nikt dzisiaj nie wie, więc jeżeli chodzi o ustawę o asystencji, to jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, a bez tej ustawy prawdę powiedziawszy wiele osób nie będzie miało nawet szansy skorzystania z tych zmian z ustawy o świadczeniu wspierającym. Ten filar jest niezbędny - wskazał przedstawiciel środowiska.
"Dzisiaj wiele osób tej ustawy się boi"
Czym są owe punkty, kluczowe dla osób z niepełnosprawnościami, a które nie wiadomo jeszcze jak będą przyznawane?
- Chodzi tutaj o ocenę funkcjonalną jak ta niepełnosprawność, którą ma ta osoba, wpływa na jej możliwości codziennego funkcjonowania w ciągu całego swojego dnia, całego swojego życia - wskazuje Dobies. - To będzie punktowane. Ta ocena ma wyłonić te osoby, które mają najwięcej ograniczeń, ktore mają najwięcej problemów z codziennym funkcjonowaniem i do tych osób ma być skierowana największa pomoc. Im większa niepełnosprawność, im większe bariery, tym większa pomoc ze strony państwa. Jest to logiczne rozwiązanie, tylko tak naprawdę diabeł tkwi w szczegółach - zaznacza.
"Czy to zostanie zrobione po polsku, czyli ta autostrada nie będzie taka piękna i pachnąca nowością, czy to będzie zrobione, tak jak wielu państwom udało się to już zrobić" na bazie doświadczeń, które przez wiele lat pozyskiwano. Jak wzorce wskazał np. wzorce WHO, czy doświadczenia z Hiszpanii.
- To jest dobry krok (...), ale dzisiaj wiele osób się tej ustawy boi. Słusznie, są powody do obaw i my musimy dzisiaj wszyscy, z całym środowiskiem reprezentującym osoby z niepełnosprawnościami, skupić się na pracy i prosić, apelować do ministra rodziny i urzędników, żeby tę ustawę poprawić. Niezależnie od tego, kto będzie tym ministrem - stwierdza Dobies.
Dobies powiedział, że kontakt z resortem rodziny skończył się, gdy ustawa zakończyła swój bieg w parlamencie, a i na ostatnim etapie był to kontakt bardzo ograniczony.
- Razem z całym środowiskiem postulowaliśmy o bardzo konkretne trzynaście zmian w tej ustawie (...) niestety nie zostały one przez parlament później przyjęte. Tak naprawdę mamy świadomość, że w większości przypadków te zmiany nie zostały przyjęte, tylko dlatego, że zostały włożone do tej ustawy przez Senat, gdzie władzę ma opozycja. To co jest opozycyjne, senackie, nie może być przez rząd Zjednoczonej Prawicy przyjęte. Jest to niestety śmieszne, ale z drugiej strony tragiczne, polityka i te doraźne interesy zwyciężają nad interesami konkretnych obywateli, dla których ta ustawa ma być. To jest z kolei smutne - podsumowuje.
Pół roku na nowelizację w ekspresowym trybie
Ustawa ma zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2024 roku. Czy nie jest za późno na wprowadzanie zmian?
- Bardzo liczymy na to, że gdzieś nastąpi ta refleksja. Mamy pół roku na to, że być może po pierwsze gdzieś uda się jeszcze wprowadzić, w jakimś ekspresowym trybie, nowelizację tej ustawy. A wiemy, że w Polsce ekspresowy tryb wprowadzania ustaw jest możliwy, więc myślę, że to nie jest tak, że jest za późno - stwierdza Krzysztof Dobies.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock