Nowe przepisy w Prawie o ruchu drogowym zakładają podwyższenie wysokości mandatów i grzywien za wykroczenia drogowe. Adam Kornacki z TVN Turbo zauważył, że "jesteśmy w tyle, jeżeli chodzi o wysokość mandatów, jesteśmy w tyle, jeżeli chodzi o konsekwencję w wyciąganiu od kierowców tych należności". Zmiany mają wejść w życie od początku grudnia.
Rada Ministrów w trybie obiegowym przyjęła projekt nowelizacji ustawy o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym – oraz niektórych innych ustaw. Teraz projekt trafi do prac w Sejmie. Nowe przepisy przewidują m.in. wprowadzenie renty dla najbliższych osób, które zginęły w wypadkach drogowych, niższe stawki OC dla osób jeżdżących bezpiecznie oraz podwyższenie maksymalnej wysokości grzywny za wykroczenia drogowe do 30 tys. zł.
Prawo o ruchu drogowym - zmiany
- Zmiany na pewno unowocześniają nasze Prawo o ruchu drogowym, ono jest zmieniane dosyć rzadko w porównaniu z innymi krajami Europy. Jesteśmy w tyle, jeżeli chodzi o wysokość mandatów, jesteśmy w tyle, jeżeli chodzi o konsekwencję w wyciąganiu od tych kierowców tych należności – ocenił w rozmowie z TVN24 Adam Kornacki z TVN Turbo.
Dlatego - jak zauważył - zmiany w pierwszej kolejności podwyższają finansowe kary za różne wykroczenia i przestępstwa drogowe. - To jest ten pierwszy krok i tutaj chyba nie mamy wyjścia. Musimy się z nim zgodzić, bo w Europie płacimy bardzo dużo za przestępstwa drogowe, rosną składki ubezpieczeniowe, jeżeli ktoś tych wykroczeń popełnia wiele. To jest jakby dostosowanie do tego, co się dzieje za granicą – stwierdził Kornacki.
- Zauważmy, że jak jedziemy przez Czechy, Słowację, to jedziemy wolno, delikatnie, nie przekraczamy prędkości o 5, nawet 7 kilometrów na godzinę. Wjeżdżamy do nas i nagle zaczynamy zasuwać, balansować na krawędzi przyczepności. Te dysproporcje w prędkości między samochodami są za duże, trzeba to uspokoić i unormować – podkreślił.
Jak wynika z informacji zamieszczonych na stronach polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w Czechach mandat za przekroczenie prędkości może nas kosztować maks. 10 tys. koron, czyli równowartość ok. 1,8 tys. zł. "Jeśli znacząco przekroczymy prędkość, możemy również dostać zakaz prowadzenia pojazdów w Czechach na okres od 1 do 6 miesięcy. Znaczące przekroczenie prędkości to jazda o 20 km/h za szybko w terenie zabudowanym i o 30 km/h poza nim" – czytamy. W przypadku Słowacji za zbyt szybką jazdę możemy otrzymać mandat w wysokości nawet 1 tys. euro.
Mandaty drogowe - płatność
Zdaniem Roberta Opasa z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, "świadomość nieuchronności kary i wysokość grzywny nałożonej przez sąd może przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego". Zgodnie z projektem urząd skarbowy ma móc zaliczyć zwrot podatku na poczet nieopłaconego mandatu karnego.
Opas zastrzegł jednak, że efektywność zaostrzonych przepisów będzie można ocenić dopiero po jakimś czasie od momentu ich wprowadzenia. Zaznaczył również, że wciąż czekamy na ostateczny kształt nowych przepisów. Do tej pory projekt nie został bowiem opublikowany na stronach Rządowego Centrum Legislacji.
Mandaty - do 30 tys. zł za wykroczenia drogowe
Nawiązując do najistotniejszych z proponowanych zmian, w tym m.in. podniesienia grzywny nawet do 30 tys. zł, Opas zwrócił uwagę, że taryfikator mandatów nie był w Polsce zmieniany przez ostatnich kilka lat. - Nasze mandaty, w stosunku do pozostałych krajów Europy, są średniej wysokości – ocenił. Jego zdaniem, podniesienie grzywny może spowodować, że kierowcy, którzy będą chcieli docisnąć gaz, najpierw zastanowią się kilka razy, czy warto ryzykować, zanim się na to zdecydują.
Ministerstwo Infrastruktury poinformowało w środowym komunikacie, że przekraczanie dopuszczalnej prędkości o ponad 30 km/h będzie skutkowało minimalnym mandatem w wysokości 1,5 tys. zł, "niezależnie od faktu, czy naruszenie zostało stwierdzone w obszarze zabudowanym czy też poza tym obszarem". "Jeśli sprawca ponownie popełni takie wykroczenie w ciągu 2 lat, to zostanie ukarany grzywną nie niższą niż 3 tys. zł" – wskazał resort.
Wypadki drogowe
Komisarz nawiązał także do policyjnych statystyk. Podkreślił, że od 2011 roku liczba wypadków systematycznie spadała, natomiast w ciągu ostatnich dwóch lat policjanci obserwują znaczne spowolnienie tendencji spadkowej. - Podobnie sytuacja wygląda w odniesieniu do osób prowadzących pojazd w stanie nietrzeźwym – dodał.
W przypadku wejścia projektowanej ustawy w życie, prowadzenie pojazdu mechanicznego po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka będzie podlegało karze aresztu albo grzywny nie niższej niż 2,5 tys zł. W przypadku prowadzenia pojazdu innego niż mechaniczny sprawca będzie podlegał karze aresztu albo karze grzywny nie niższej niż 1 tys zł.
Źródło: TVN24 Biznes