Chcemy w ramach pilotażu skróconego czasu pracy sprawdzić, co i jak działa, w jakich branżach, w jakiej wielkości firmach - powiedziała w rozmowie z TVN24 ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Stwierdziła, że szukane są rozwiązania "szyte na miarę". Eksperci zwracają natomiast uwagę na wyzwania związane z wprowadzeniem takiego modelu.
- Inaczej skrócenie czasu pracy może wyglądać w przemyśle, inaczej w branży kreatywnej, inaczej wśród pracowników biurowych, inaczej w dużej firmie, inaczej w niewielkim przedsiębiorstwie - mówiła ministra w rozmowie z reporterką programu "Polska i Świat" w TVN24.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk o programie
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk przekonywała, że od wprowadzenia 8-godzinnego dnia pracy ponad 100 lat temu "wszystko się zmieniło". - Zmieniły się technologie, zmienił się sposób wykonywania pracy, zmieniła się wydajność pracy, zmieniły się też aspiracje i potrzeby - mówiła ministra.
- Może być tak, że postępujące procesy automatyzacji spowodują, że część pracy dziś wykonywanej przez człowieka nie będzie już potrzebna. Musimy być na to przygotowani - komentuje szefowa resortu.
W środę w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie ministra poinformowała, że jeszcze w tym tygodniu resort opublikuje zasady naboru do pilotażowego programu skróconego czasu pracy. Podkreśliła, że udział w projekcie będzie dobrowolny.
- Nabór ruszy za kilkanaście tygodni tak, żeby zainteresowane podmioty mogły zapoznać się z tymi zasadami, przygotować odpowiednie wnioski - poinformowała dziennikarzy w Sejmie szefowa MRPiPS.
Odpowiedź resortu
Jak poinformowało Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w odpowiedzi na pytania tvn24.pl, "do końca czerwca opublikowany zostanie regulamin, a w nim będą opisane wszystkie terminy dotyczące pilotażu skróconego czasu pracy".
Resort zaznacza, że "w regulaminie będą też opisane warunki, które będą musiały spełnić podmioty, aby zakwalifikować się do pilotażu". Zgłoszenia będą mogły składać zarówno firmy prywatne, jak i instytucje publiczne. "O szczegółowych wymaganiach poinformujemy za kilka dni" - dodano.
Ministerstwo podkreśla również, że "chcemy, by wynikami pilotażu jego uczestnicy podzielili się nie tylko z nami, ale i urzędami pracy". Jak zapewnia resort, "regulamin, na podstawie którego będzie działała komisja dobierająca uczestników pilotażu, jest skonsultowany tak, by można było zaangażować jak najwięcej branż".
- To będzie bez przesądzania, czy to cztery dni (pracy w tygodniu - red.), skrócenie godzinowe czy wydłużenie urlopu - mówiła wcześniej w TVN24 szefowa resortu pracy, komentując kwestię pilotażu.
Eksperci o rozwiązaniu
- Nie wierzę w to, abyśmy w pełnym zakresie byli w stanie zrekompensować to 20 proc. wzrostem wydajności. Aby firmy nie straciły swojej pozycji konkurencyjnej i sytuacja związana ze skracaniem tygodnia pracy miałaby być win-win, musielibyśmy pomyśleć także o niższych wynagrodzeniach - komentował w rozmowie z TVN24 prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, były wiceminister pracy.
A zachowanie wynagrodzeń to warunek konieczny udziału w ministerialnym programie.
- Mamy Francję, mamy Danię, mamy te kraje za naszą zachodnią granicą, które już w pewnym stopniu ten skrócony czas pracy wprowadziły. Myślę, że teraz czas na Polskę - mówi z kolei Michał Lewandowski z OPZZ Konfederacja Pracy.
Pracodawcy zwracają uwagę na zagrożenia w niektórych branżach, jeśli krótszy czas pracy nie zostanie zrekompensowany zatrudnieniem dodatkowych osób. - Chociażby ochrona zdrowia i brak pracowników medycznych. To oznaczałoby zachwianie bezpieczeństwa dostępu do usług zdrowotnych - mówi prof. Jacek Męcina.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock